Blue, lekarz powiedział, że nie wygląda to dobrze, bo jest sporo rzeczy przy granicy.
Odpowiednia karma jest problemem, bo wszystkie ''moje'' koty by musiały przejść na odpowiednią dla Lalki dietę, ale nie może to być nic drogiego.
Problemem największym są roztocza kurzu domowego i tego nie jestem w stanie wyeliminować przy takim stadzie.
Kurzołapów, czyli firanek, posłanek, kocyków, drapaków i kanap nie usunę, a na Alergoff czy Acarix mnie nie stać przy rencie 1164 złote.
Najlepszym wyjściem byłoby zminimalizowanie stada....ale jest jak jest.
Cały czas dostają to co zawsze, dzisiaj dopiero odebrałam wyniki.
Nie mam też zdrowia aby cały dzień chodzić ze ścierą, dlatego doktor zaproponował autoszczepionkę to może wtedy udałoby się kotkę wyadoptować.
Sama mam alergię, ale przebywając latami z kotami uodporniłam się i już się nie duszę przy każdym nowym podopiecznym, na kurz też,(leki, pyłki, warzywa, owoce, et cetera) dlatego staram się sprzątać i prać tyle ile potrzeba i mogę.
Pewnych rzeczy nie przeskoczę z moją sytuacją, a i kot(ten czy inny) nie miał wypisane na czole, że nie ratuj mnie, bo wdepniesz w grzęzawisko.
Jeszcze nie prosiłam o pomoc na szczepionkę, a już mam pierwszą wpłatę od Barbary A-50zł. za co bardzo dziękuję.
W skarpecie było 860, testy 770, zostało 90+teraz 50 to mamy 140 już na początek.