Tydzien temu kociaki mialy poczatek kk. Ineczka oczko spuchniete i wyciek z oczu i nosa i Sonia wyciek z nosa. W wyniku intensywnego szukania dt, bezskutecznego, pojawil sie pomysl zlapania kotow, podania convenii i wypuszczenia. Tak zrobilysmy, dr mimo swieta otworzyl gabinet i dal lek.
Przyznam szczerze, ze z dusza na ramieniu jechalam teraz na dzialki. Ale jest naprawde dobrze
Sonia jeszcze ze 2 razy kichnela, a Inka ma juz tylko niewielki obrzek oczka. Lek jeszcze dziala przez tydzien.
Uff.
Lodzia wyglada bdb, przytyla, futro odrosniete i czarne, w nocy jak zajechalysmy na dzialke ocierala mi sie o nogi
Tadzio, Pipi, Nosia i Plamka i Pipis tez, najchudszy jest Kosiniak. Przychodzi tez Krowek Laciatek.
10 kotow.
Dawno nie widzialam Fiodora.
Zostawiam im duzo wiecej suchej karmy niz rok temu. Wtedy worek 10kg starczal na 5 wyjazdiw, teraz na 3.
W obliczu powypadkowego Miodka poprosze czy ktos moglby zasponsorowac worek karmy? Mam jeszcze jeden i pol, ale juz prosze na zas..