Wawa/OLSZTYN - Adaś (**).. Witus szuka ds...sektor 3 :/

To dobrze, oby zimę przetrwały!

Adasiu (*)

Maluchy coraz starsze, powinny dać radę przetrwać zimę, oby tylko żadne choróbsko się nie przyplątały, to będzie dobrze :ok:

Dwa wyszly spod stolu, tam sa kartony ze styropianem a w srodku scinki polarkowe. Po chyba godzinie, jak poszlam dalej sypac sucha karme wyszedl trzeci, straszny dzikus.
Dla mnie najwazniejsze jest ze Nosia sie nimi jeszcze opiekuje i ich pilnuje, po drugie-znaja miejsce, gdzie sa miejsca do spania i jedzenie. Nawet jak juz sie nimi przestanie zajmowac to mam nadzieję że beda wiedzialy, ze tu moga byc. Dzisiaj jadly z jednej miski ze starszymi dzialkowcami, nikt ich nie przeganial ani nie odganial.
Przed wyjazdem czesc kotow poszla pod tuje, tam jest budka, lodziowe i Lodzia siedziały razem pod foliakiem na stole na polarkach, Kosiniak na drugim stole, pod ktorym jest budka. Ktos sie tez krecil kolo leszczyny, gdzie tez stoi budka.
Zawiozlam 5kg miesa i nasypalam pol wora suchego, czyli tez z 5kg...

Bylo kiepsko na drodze, im blizej Olsztyna, tym gorzej. Zajechalysmy na szialki chwilke po polnocy. Zimno bardzo, bylo jeszcze troche chrupek z poprzedniego tygodnia. Zostawilam swiatla w autko co by rozswietlaly mrok. Byly Lodzia i lodziowe, Pipis, Plamka, Laciatek. Po 20min wracam do auta i... rozladowal sie akumulator. Nul,zero,nic,nie ruszy. Jest 00.30, srodek Wigilii ,srodek olbrzymich dzialek i nie dzialajace auto..
Piekny spacer po dzialkach byl, iskrzace gwiazdy itp.. jyz odeszlysmy kawalek od domu jak usłyszałam meski glos. Wrocilysmy. Pan mial i sprawne auto,i potrzebne kabelki. Przyjechal, naladowal, ruszylysmy. W nagrode po glownej drodze szly sobie dwie male sarenki. Sliczne!
Do brata zajechalysmy na Wigilie o 2 w nocy. Tak jak w ubieglym roku.

Ojej, ale przygody :strach:

Dobrze, że znalazłaś pomoc!

O rety, ciezka noc! Taka czolowka by Ci sie przydala jak ma @ask.
Spokojnej, zdrowej i milej reszty swiatecznych dni!

na przyszłość- jak doświetlasza sobie samochodem, silnik musi chodzić, bo inaczej aku padnie. Niesamowity zbieg okoliczności z tym człowiekiem na działkach w środku nocy z całym zestawem pomocowym

Zdrowych , wesołych, oby koty te mrozy przetrwały. Dzisiaj w dzien w miarę ciepło było na szczęście.
a zauważyłaś, czy zagospodarowały budkę pod tują? bo ta pod płotem to już wcześniej wydawała mi się używana.

Juz od jakiegos czasu mysle o latarce na czolo, ale ciagle kasy za malo no i lepiej na karme wydac..
maczkowa, teraz juz wiem, ze silnik musi chodzic :mrgreen:

zwl jak akumulator ma ... 12 lat. Mi to sie wydawalo, ze koty korzystaja z tej budki pod tuja, a wczoraj siostra widziala kocie slady prowadzace prosto do budki pod plotem. Oby korzystaly z obydwu. Wczoraj znalazlysmy ogrom zamarznietego miesa i zhedzone chrupki. Przyszla Nosia, bez małych, martwie sie o nie okropnie.
Dzisiaj w końcu pojedziemy za dnia. Wczoraj odwiedzilysmy rodzine, smierc wujka poruszyla wszystkich, dodatkowo dla mojej chrzestnej to pierwsze swieta bez jej syna, ktory xmarl w marcu. Dystans, bez tulenia i calowanua sie, ale potezeba byc z drugim człowiekiem.. na dzialke zajechalysmy o 21. Dzusiaj pewnie niedlugo pojedziemy. Piekne slonce w Olsztynie i 7 stopni mrozu..

Dobrze, że postawiłaś te budki. :ok:

Maluchy namierzone, jakies 100 m od naszej dzialki, widziane z daleka. Nosia sie chyba juz nimi nie zajmuje, a na pewno nie tak intensywnie.
Byly wszystkie koty i Fiodor.
Nasypalam chyba znowu z 5kg suchej karmy. Mieso bylo ciagle grzane. Dolozylam scinek polarowych do budek-wszystkie sa uzywane.
Przemarzlam kolejny raz do szpiku kosci.

Obys sie tylko nie rozchorowala

Wez moze jakies leki typu rutinoscorbin? Czosnku/cebulki warto tez pojesc, to naturalne antybiotyki.

pibon pisze:Obys sie tylko nie rozchorowala Wez moze jakies leki typu rutinoscorbin? Czosnku/cebulki warto tez pojesc, to naturalne antybiotyki.

No to sie w koncu zaziebilam okropnie. Po świętach moja siostra zostala do nowego roku w Olsztynie wlasnie zeby zawozić w największe mrozy maluchom jedzenie. Ja przyjechalam dzisiaj. Widzialam dwa z trzech, ale ten trzeci to strachulec okrutny wiec mysle ze tez jest tylko sie nie pokazał.
Nie bylo chlopakow, Kosiniaka i Pipisia, reszta futerek przyszla, zjedli i schowali sie przed mrozem.
Zimno i snieg.

Jakie ładne i zadbane futra. A jakie wpatrzone w Ciebie

wszystkie się w końcu pokazały?

Wawa/OLSZTYN - Adaś (**).. Witus szuka ds...sektor 3 :/

Kto przegląda forum