LimLim pisze:Ale Szylcia ma niespotykanie umaszczony brzuszek a dzieciaki Sówki to już mega kocurki
Ostatnio dzieci Sówki nie przychodziły w komplecie. Ludzie mówili, że jacyś Młodzi próbowali łapać jednego czarnego do kontenerka i wtedy faktycznie kilka dni go nie było. Inny facet twierdzi, że 2 śpią u niego. Jeszcze inny, że do niego tez przychodzą. Koty są na terenie działek ROD. Sporo ludzi mieszka tam cało-rocznie. Sówka z dzieciakami jedzą przy ogrodzeniu działki starszej pani, która podobno je karmi, ale wydaje mi się, że jeśli tak to bardzo rzadko, bo sąsiedzi ostatnio jej nie widują prawie wcale. Na szczęście ci sąsiedzi najbliżej miejsca gdzie karmimy Sówkę są naprawdę w porządku. Nie gonią kotów, porobili jakieś tam schronienia. U tej Starszej Pani koty mają podobno cały strych dla siebie, po za tym jest tam, sporo innych schronień. I faktycznie jeden jest bardziej towarzyski i wchodzi do altany małżeństwa, które tam mieszka. Wchodzi, ogląda. Raz nawet niedaleko drzwi zasnął na kanapie w wakacje. Kiedyś spróbowali sprawdzić, czy się da udomowić i zamknęli drzwi. Jatka niesamowita była. Kocurek pozrywał zasłonki, zniszczył jakąś lampę z karniszem zrobionym z papieru. Ale większych szkód nie narobił i dalej do nich zagląda.
Od ok. tygodnia codziennie wszystkie w komplecie przychodzą. Przychodzi z nimi także starszy kocurek, widać , że wolno- żyjący. Pojawia się kilka razy w tygodniu. karmimy go od kilku miesięcy. Jak przyszedł pierwszy raz to wyglądał bardzo, bardzo źle. teraz nie ma porównania. Przybrał na masie. oczka ma ładne, a jak się pokazał to mocno zaropiałe były. Może kiedyś zdjęcie mu zrobimy.
Strzałka też przytyła i nabrała masy. Futerko błyszczy, apetyt dopisuje. Karmimy ją jakoś tak 4-5 miesięcy. Była bardzo zabiedzona. Teraz jak przychodzimy to miauczy i pogania
, ale na odległość mniejsza niż 1-2 metry to nie ma szans żeby podeszła. Przyprowadziła drugiego kota podobnej wielkości i w podobnym wieku. Chyba rodzeństwo, ale bardzo, bardzo dzikie. Praktycznie nie ma szans żeby zdjęcie zrobić, ale może jak aparat któregoś dnia na nagrywaniu zostawimy to się na filmiku pokaże.
Iza już zarządziła przygotowanie naszej działki na terenie ROD do sezonu zimowego. Codziennie zostawiamy jedzonko, koty wchodzą przez okienko. Okienko zasłonięte jest styropianem, W przejściu miedzy pokojem, a przedsionkiem jest powieszony gruby koc. Brakuje nam jeszcze posłania na kanapę i jakiegoś dywanika. W sezonie, gdy jest zimno zostawiamy na działce codziennie ciepłe jedzenie dla kilku kotów. Codziennie tez trzeba siedzieć minimum godzinę żeby nagrzać w piecyku gazowym i trochę posprzątać w między czasie. Na działkę na pewno wchodzą Lasia, Dzwoneczek, Czarny kocurek, kilka razy widziałem inne koty, których nie znamy. Zagląda też Szary staruszek( ten co z Sówka czasami je). Nie wiemy co z Zuszkiem. Myślę, ze go ostatnio widziałem, ale on do mnie nie podchodzi w ogóle. Jeśli jest to na pewno przychodzi zjeść w nocy.
Na zewnątrz przy altanie jest drewniana budka. Jakiś kot w niej czasami śpi.
W sumie to na terenie działek ROD karmimy Sówkę, 5 Czarnuszków Sówki, Szarą kicię- ma właścicieli, ale zawsze przychodzi coś podjeść, Szara z alei, Strzałkę i kota, który z nią przychodzi, Szarego staruszka, Szara zza kanałku, Dzwoneczka i Lasię oaz Szarnego kocurka. Plus dochodzące. Razem ponad 20 kotów.