Kuweta czarna która przyszła dla Bazia jest za duza.Jest z całości z wysuwaną szufladą.Nie wejdzie mi do kenela ale i tak bardzo się przyda bo ta co jest w kuchni -jest już bardzo zniszczona.Wymienię ją.Baziu musi mieć kuwetę z płaskim dachem- bo włazi tam i sobie siedzi.Więc ta i tak mu się nie przyda-bo ma spadzisty zaokrąglony dach.Czekamy na drugą.Też używana z Olx z tanią wysyłką za 5 zł do paczkomatu.Kupiłam jak jeszcze byłam na chodzie.Mam nadzieję ze Damian odbierze.
Damian dzisiaj zrobił całą moją trasę.
Czyli to co ja robie codziennie sama.3 kursy do sklepu.Najpierw odebrał mięso.Portem zaliczył Rossmana i stoisko zwierzęce.A potem Netto.Teraz karmi moje koty.Robię w domu co mogę.Ugotowałam rosół żeby nas ratować.Kuwety pranie sprzątanie pomoc w przygotowaniu jedzenia na trasy.Tyle tylko mogę.
Za chwilę zdjęcie Bazia leżakującego.Widać gojącą się ranę za uchem.Najpierw podawałam antybiotyk.Teraz juz tylko smaruję meścią.No niestety waleczny kot.Tak mnie rozwściecił jak raz dopadł Bubiczka tego młodego przy bagnach -ze musiałam gałęzi szukać żeby je rozdzielić.Nic nie skutkowało.Amok jakiś- tak skoczył Bubiczkowi na plecy -że wpadł z nim do wody w bagnie -a to był styczeń.Zimno i śnieg.Teraz i jeden Bubiczek i drugi Bubiczek mają święty spokój w końcu.Ja poniekąd też bo jakie miałam od 3 lat prawie cyrki z tym kotem to napisze przy okazji jak mi będzie lepiej.Chociaż wczoraj był mega niegrzeczny.Darł się.Chciał na dwór.Widać uznał że juz mu lepiej i trzeba iść bronic terenu.