Nie pisze - bo czas dla nas kiepski.
Ledwo przetrwaliśmy weekend.Musiałam znowu pożyczyć.Chyba nigdy nie wyjdziemy z długów.
Nie mam perfum na bazarek- bo już kupować na razie nic nie będe.Raz - że nie mam za co.Dwa - ostatnio mnie oszukano dwa razy.Nie mamy juz ani puszek ani suchego ani srodków na nic.Zbiórka nam zdechła całkowicie i za żadne skarby - nie możemy uzbierać nawet brakującej kwoty - aby ja zamknąć.
Naprawdę nie mam pomysłu jak mamy wytrwać do środy w najgorszej sytuacji - do czwartku - bo różnie może być.Wyczerpałam już wszelkie swoje możliwości.