ewkkrem pisze:Iza, jak to jakaś epidemia bakteryjna to może trzeba antybiotyk dla wszystkich? Może do karmy? Jak choroba się już "sieje" to na uodparniacze chyba za późno.
Co myślicie?
Podpowiem, że gdyby była konieczna pomoc medyczna dla tych biedul to zawsze można pomóc tu:
viewtopic.php?f=1&t=215573&hilit=robi%C4%99+co+mog%C4%99Iza apeluje głównie o karmę bo wiadomo, jeść trzeba i straszne jest jak trzeba wybierać - jedzenie czy leki
Nie mogę dawać antybiotyku kotom bez objawów.Spadnie im niepotrzebnie odporność.Nie podaję też kotom suplementów na odporność.Staram się aby miały naturalną odporność przez kaloryczne i ciepłe jedzenie.Oraz odpowiednie schronienia.Z mojego dokładnego wywiadu kilka lat temu z Wetką-leki na odporność powinno się podawać kotom zdrowym.Te które już są chore -często mają potem dodatkowe powikłania.Jak chociażby problemy z dziąsłami.
Pamiętajmy.To są dzikie koty.Zawsze zalecam ostrożność w działaniu.Pomóc- ale nie tak aby zaszkodzić.
Dzisiaj pierwszy raz odkąd Foczka jest z nami- w rękawiczkach co prawda- ale mogłam ją ........pogłaskać i dotknąć jej ciałka.Nie mogłam tego nigdy,kiedy żyła- to już ponad 7 lat.Z wieloma kotami -kocimi odejściami tak właśnie jest.Pierwszy kontakt-dotyk-dopiero po śmierci.
Już pisałam.Koty dzięki temu jak są karmione i jakie mają warunki do bytowania-nie chorują nam jako tako.Czy to zima jesień czy inna pora roku-nie widzę u żadnego kota objawów częstego w przypadku kotów wolnożyjących objawu kk.Sporadycznie zdarza się przejściowy calcivirus od razu działamy z lekiem.Jeśli się coś na prawdę dzieje jak teraz-to jest to bardzo poważna wirusówka.
I to nie jest tak że muszę wybierać pomiędzy lekiem a karmą.Po prostu od lat-uważam ze to mój kłopot i nawet w sporadycznych sytuacjach nawet o tym nie wspominam raczej.Staram się zawsze mieć rezerwy w domu.Tak mam ustalone z Wetką.