LimLim pisze:Widzę, że imię przyniosło kocurkowi szczęście
Tak.
Twoje warchlaczki w nocy rządziły mi na podwórku.Solidny kawał przeorały.Chyba są 4 sztuki w tym jeden taki sporo mniejszy.Coś musiało stać się Klarze chyba
bo raczej by ich nie porzuciła w tym wieku.
Wczoraj zaniosłam w zarośla budkę Niusi.Przedwczoraj Damian zabrał ją z parkingu Tęczy.Naszego kocurka nie ma już od paru miesięcy.Gorzej bo w zaroślach znalazł prawdopodobnie skłusowaną sarenkę.Miała obcięte wszystkie nóżki.Skurwiele i tyle.Myślę ze się złapała we wnyki i nie mają broni jak myśliwi- wiec obcięli jej nóżki żeby się wykrwawiła.Damian ją znalazł martwą w pobliżu naszej budki która zabierał.W naszej budce znalazł napoczętą schowaną flaszkę.Rozbił ja zabrał budkę.Było już pózno wtedy i kolejne karmienia- wiec wczoraj tam pojechaliśmy bo chciałam zadzwonić na telefon alarmowy i zgłosić sprawę- dzwoniłam ale powiedziała mi babka czy jestem na miejscu wiec powiedziałam ze nie ale będę za chwilę.No i jak dojechaliśmy stała tam cały czas samochód osobowy.Potem Damian jechał na lotnisko i miał dać mi cynk bo chciałam raz jeszcze tam podjechać.No i ten samochód cały czas tam stał.
Nie poszliśmy bo nie wiemy kto i nie chcemy się narażać.A to odludzie.Zobaczymy dzisiaj.Na pewno wysypują tam zanętę na zwierzynę.Damian przedwczoraj kiedy zabierał budke widział jakiś samochód z plandeką który tam wjechał.Może po ta sarnę.
Dzwoniłam nawet do Tozu ale facet nie oddzwonił.Oni zawsze strasznie zajeci......Szlag mnie trafia kiedy pomyslę ile kotów na Tęczy zginęło tragicznie
przez kłusownikow i mysliwych pare lat temu.