Dziewczyny spróbuję się streścić-
Jestem tak chora ze od soboty wcale nie wychodzę z domu.Nie jest to zwykła grypa i tego jestem pewna.Tydzień temu spotkałam na stoisku zwierzęcym moja znajomą z ciuchbudy.Dwa tygodnie wcześniej wysłała wszystkim smsa że nieczynne do odwołania.Zwykle pisała ze z powodu choroby.Tym razem nie.Zapytałam ją czy jest szansa na otwarcie utrzymując dystans bo nie mam w zwyczaju podchodzic blisko do ludzi z uwagi na to właśnie ze nie mogę sobie pozwolić na chorobę.A ta podeszła do mnie blisko i mi gada jakiego to coronowirusa własnie przeszła że tak jej poszło na płuca ze pluła krwią.Co za chora mentalność ma nasze społeczeństwo że sobie takie wieści przekazuje jak zwykłe ploteczki podchodząc najblizej jak sie da.Co gorsze nie miałam jak uciec bo ograniczyła mnie sklepowa lada.I w tym momencie kiedy go mnie gadała poczułam od niej zimne metaliczne powietrze.Jestem prawie pewna ze od niej mam wirusa.A żeby było śmieszniej to wczoraj leże zdychająca a ona mi wysyła smsa że zaprasza jutro bo otwiera ciuchbude.
Jestem tak wściakła na nią ze najchetniej bym juz tam nie poszła nigdy.Ale nie mam wyjscia bo kupuje tam ciuchy i inne szmaty od wielu lat.
Nie bede poprawiać literówek- bo chce napisać co najważniejsze.
Damian od soboty musi karmić wszystkie koty.Moje też.Też jest chory ale nie powaliło Go tak jak mnie.Mąż też jest chory.W sobote ledwo mi zrobił najważniejsze zakupy to znaczy odebrał mięso na weekend-kupił makarony i zakupy do domu.Musiał też pojechać do Castoramy kupić znowu 2 worki węgla i 4 brykiety.Dwie godziny temu wyjechał do pracy.Nie prosiłam Go już o kupno materiałow na naprawę dachu bo raz że ledwo miał siły a dwa Damian ma teraz wiecej roboty z kotami - wiec chwile to musi poczekać.Po suche musiałam juz poprosic Sąsiadke bo nie miałam dla kotów na kolacje na dwa dni i nie miałam ziarenek dla ptaków.
To jest najgorsza rzecz taka choroba kiedy człowiek jest zależny od innych.
Trzymajcie kciuki za Damiana bo musi dzisiaj odebrać mięso i iść do Rossmana.A On do sklepów nie chodzi.Moze uprosze Sąsiadke aby mi kupiła w netto to co niezbedne potrzebuje.Wczoraj z Nią rozmawiałam.Ona też nie moze dżwigać bo jest po operacji oka.
Na okres Swiąteczny musze wydać na samo mięso i makarony ok.300 zł.Jezeli Ktoś zechce nas wesprzeć bede wdzieczna.O Swiętach na razie nie myśle.Choć wolę te Swięta od grudniowych.Tak chora chyba jeszcze nie byłam.nIE MOGE JEŚĆ.dOPIERO wczoraj NA KOLACJE ZJADŁAM 1 BUŁKĘ Z MASŁEM I JAJKO NA MIEKKO.Kocie puszki zwłaszcza pasztety tak mi śmierdzą ze mam problem z dawaniem kotom kolacji w domu.Kiedy miałam normalną grypę śmierdziały mi kuwety.Miałam problem z ich sprzątaniem.Ale puszki nigdy mi nie smierdziały.Teraz jest odwrotnie.Ludzkie jedzenie też mi śmierdzi.I dziwnie smakuje.Znaczy nie smakuje wcale.
Nie wiem jak przetrwamy.Dzisiaj Damian oprócz karmienia jeszcze moich kotów ma zakupy na głowie a to nie Jego bajka.Myśle ze jeszcze dwa dni na pewno potrwa zanim wyjde z domu.Zanim bede mogła wyjsć.Bo nawet wyjscie na korytarz jest problemem.Jest mi tak zimno jakbym miała febre.
Na razie muszę wstrzymać sie z wysyłką fantów z Bazarku.Raz nie mam jak.Dwa nie chce Wam posłać choroby.Bardzo przepraszam.