Mam zniszczone mieszkanie.Recz jasna przez koty.Robimy już powoli od ub.roku.Głównie poszły ściany.Ale to tylko struktura.Został nam ostatni duży pokój do zrobienia.Jednak tą strukturę trzeba pomalować jeszcze.Najpierw na biało potem na kolor.Bo inaczej nie pokryje.Guzdramy sie z tym wszystkim.Pomalowaliśmy dzwi jesienią w ob roku i teraz znów musimy je poprawiać.I okna niestety.To jest najgorszy koszmar.Koty je okropnie dewastują.Drapią drzewo.Zeby dobrze zakonserwować musze te okna malować chociaż dwa razy a parapety z 4 razy.Smród farby olejnej i do tego koty- które wszystko utrudniają i nie mam co z nimi zrobic wiec muszę pilnować zeby sie nie pchały na okno.A na razie tylko mamy pomalowane w kuchni i to pojedyńcze- wiec cała reszta mnie przeraża.
Kupiłam wczoraj farbę i facet mi zmieszał z barwnikiem.Szafki w kuchni.Podrapane.Jak wszystko.Nie kupie nowych.Damian wczoraj pomalował wałeczkiem.Wyglądaja jak nowe prawie.Dzisiaj trzeba pokryc jeszcze raz.Poszło 50 zł tylko na same szafki a do tego wałeczki korytko pędzelek specjalny do akryli.
Musze kupić siatkę.Mamy do wymiany w kuchni i moim pokoju.Duży pokój zrobilismy wiosną a mały jesienia.
Coraz bardziej jestem sfrustrowana wszystkim .Kosztami szkodami teraz jeszcze tą sprawa co ma byc w sądzie.
Kupiłam dzisiaj w nocy na olx dwa grube włochacze na polarze.Koszt w wysyłką za 5 zł- 65 zł.Ale sa duże i bardzo mi potrzebne do altanki na jesień.Zwykle oddawałam koce włochacze z domu te które już oddać mogłam a były w bardzo dobrym stanie.Ale większosć rzeczy z domu wydałam dla tych kotów na lotnisku.A w tym czasie do domu nie dokupowałam nic.Na pewno jest jeden gruby włochacz do uratowania.Damian musi mi go tylko przywieżć z lotniska.Wisi tam.Kociaki go zaszczały.
Mam też na strychu pierzynkę.Moge oddać.No i w altance leży ten dywan w kartonie z wełny owczej co kupiłam wczesniej.Jest w kartonie.Czeka na chłody.Szkoda mi teraz go tam rozkładać.Niech jeszcze schnie.Zeby móc wywozić szmaty z domu a wywoże zawsze takie w bardzo dobrym stanie i wyprane i czysciutkie- bo koty z bagien to dla mnie takie same koty-musze załatać dziure w domu czymś innym.Czyli zdobyc wcześniej coś uzywanego na olx lub kupic w ciuszku.
Niestety potrzebna mi ilość jest duza.Mamy dół altanki do zrobienia strych cały i jeszcze strych w altance co sie rozpada.O budkach nic nie pisze bo to całkiem osobna sprawa i potrzebne nam będą ścinki polarowe.Musimy je kupic potem w naszym miejscu.Najtaniej dużo i są najlepsze.
Tak sobie pomyslałam ze moze - pisze w żartach- skoro ja nie moge uzbierać na koty- to powinnam założyc zbiórkę na remont mieszkania po kotach.Taka chociaż symboliczna zbiórka.Skoro ludzie zbierają na zbiórkach na chleb rachunki etc.
A teraz tak na serio.Nie wiem skąd na to wszystko mam brać.Co miesiac dopożyczam i oddaję 1000 zł.Bo tyle mi brakuje żeby wykarmić koty.Pomimo ze sama dużo wydaję z naszych srodków a Damian robi co moze żeby jeszcze dorobic.
Prawdę mówiąc znalazłam sie w takim miejscu ze zaczyna mi być wiele spraw ciażących.Chyba sie powoli wypalam niestety.
Przepraszam za błędy i brak znaków interpunkcyjnych- ale jak zwykle pisze w pospiechu- bo robota czeka.