Dziękuję za podnoszenie, zdjęć odwrócenie.
Hendryk skończył już antybiotyk, unormowało się trawienie. Mieliśmy sensacje przy odrobaczaniu, dostał trzy dawki aniprazolu pod rząd, przy czym po pierwszej kot miał takie objawy zatrucia toksynami robali, ze wylądowaliśmy u weta, chwila przerwy, dalsze odrobaczanie poszło już lepiej, bez sensacji, za dwa tygodnie powtórka.
Ponieważ obdarował mnie tasiemcem, takim konkretnym "radość parazytologa", moje koty również zostały profilaktycznie odrobaczone a dom i pracownia wysprzątane i zdezynfekowane.
Hendryk nie jest wybredny, je saszetki, ale lubi też surowe mięso, do smaku podrobów dał się przekonać, na szczęście.
Od prawie dwóch lat karmię mięsem z suplami, wychodzi mi to prawie o połowę taniej niż karma puszkowa, a Hendryk jest szósty do karmienia i nie jest to mały kot, a jeszcze na odkarmieniu to zjada podwójne porcje, a gdyby go zapytać, to zjadłby i poczwórne.
Byliśmy dwa razy na spacerze, na ogródku, chciałam, żeby miał jakąś przerwę w samotnym siedzeniu.
Czuje się już chyba całkiem dobrze, paszcza wymaga jeszcze, niestety, wyczyszczenia i uporządkowania. Przy czym nie ma tragedii, jakiejs ropy, czy stanu zapalnego, wiec można jeszcze chwile poczekać, aż będzie bezpiecznie podać mu narkozę. Pojedziemy do Animaldentu, więc będzie fachowo, a potem ja polubię ziemniaczki z kefirkiem
To jest super kot dla osoby, która nie ma za dużo czasu dla kotów, niezbyt lubi machać wędką i godzinami wybiegiwać koty. Hendryk jest niskopienny, nie ma tendencji bujania na lampie pod sufitem ( jak niektóre moje
). Myślę, ze mógłby też mieszkać w domu z ogródkiem w spokojnej okolicy. Na zasadzie, że wychodzi kiedy chce, ale generalnie przebywa w domu.
Kuweta trafień 100%, ogólnie jest bardzo grzeczny, jedyne, czego głośno się domaga, to napełnienia miski.