Witajcie, proszę pomoc w interpretacji wyników i o sugestie, aby nic nie przeoczyć.
Romeo, jak na kota dodatniego, do tej pory był zdrowym i silnym okazem. Jest cały biały i trzyma wagę 7 kg, jest wybredny, ale ma swoje ulubione pokarmy (np. sucha RC Sensible) i tego się trzymamy od dawna. Ostatnio troszkę mniej jadł, ale myślę, że jest to spowodowane pogodą ponieważ inne koty też nie dojadają do końca.
3 sierpnia nic nie wskazywało, że coś jest nie tak. Wstał, zjadł, był w kuwecie i położył się jak zwykle na parapecie. Po jakimś czasie zauważyłam, że wystaje mu język i leci mu ślina, kota podniosłam omdlałego i jęczącego. Po parunastu minutach byliśmy u weterynarza, tam okazało się, że Romeo ponad 40 stopni gorączki. Dostał szybko lek na obniżenie gorączki oraz rozkurczowy (chyba buscopan). Pobrano krew do badania. Tak na szybko wykonano USG, które wykryło niewielką ilość piasku w pęcherzu i niewielkie zmiany na nerkach (coś powiększonego). Wróciliśmy do domu i nagle wszystko jakby wróciło do normy. Przez tydzień gorączka nie powróciła, niestety Romeo coraz mniej jadł, przestał jeść swoje ulubione mokre jedzonko pił mniej wody, był coraz słabszy i bledszy. Próbowaliśmy innych karm i nawet coś tam podjadał, polubił Concept for Life gastro.
12 sierpnia rano gorączka wróciła, 41 w domu, a po szybkim przybyciu do weterynarza miał 43 stopnie! Lek na obniżenie gorączki na szczęście bardzo szybko zadziałał, pobrano krew, dostał antybiotyk (enro), lek na odporność (fosprenyl), Cerenie na wymioty, ponieważ tak bardzo się ślini, aż wymiotuje tą śliną.
13 sierpnia Romeo nic już nie je, choć to dziwne bo cieszy się na widok miski i stoi pod kuchnią, ale gdy powącha zachwyt przepada. Pojechaliśmy na antybiotyk, miał dostać żelazo domięśniowo, ale zaproponowałam, że podam Chela Ferr, więc podałam ponad pół kapsułki tego preparatu. Nie robiliśmy wyników na poziom żelaza, B12, ani kwasu foliowego. Odebraliśmy też wyniki krwi - niestety wskaźniki czerwonokrwinkowe po 1,5 tygodnia są gorsze. Wieczorem kot znowu słaby, stan podgorączkowy, gdy wzrosła do 40 dałam zastrzyk i po chwili lepiej się poczuł.
Do tej pory codziennie od pierwszych wyników krwi dostawał w domu ćwiartkę Folika i kapsułkę na podniesienie odporności. Bezopet na kłaczki. Został też odrobaczony kropelkami. U weterynarza 2x B12 , antybiotyk Enro ma dostawać codziennie, a wczoraj pierwszy raz podałam Chella Ferr. Aha jeszcze podano mu mirtagen, więc po powrocie do domu chciał jeść i to bardzo, niestety wszystko wylatywało mu z pyszczka. Romeo nie ma też zębów, ale to nie powinno być problemem, może coś go boli albo ma skurcze i powinien dostać buscopan - choć przyznam, że trochę się boję ponieważ jest podniesiona lipaza i jest podejrzenie zapalenia trzustki, a w pewnym artykule o zapaleniu trzustki pisze, że w składzie jest NLPZ i przy zapaleniu trzustki pogorszył by sytuację. Tak samo przeciwwskazaniem jest też niedokrwistość.
Zaraz jedziemy, aby podano mu trochę kroplówki podskórnie, bo dozowanie strzykawką odpowiedniej ilości wody do pyszczka przy tym kocie jest niewykonalne, a mocz bardzo pomarańczowy jak przy odwodnieniu.
Poniżej wyniki krwi jakie do tej pory uzyskaliśmy (vetLab):
(jezcze czekamy na wyniki z rozmazu)
12.sierpień :
mocz: