Zylkene 225 dla kota /szukam problemu

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 10, 2020 18:36 Zylkene 225 dla kota /szukam problemu

Kota stała się ostatnimi czasy nadwrażliwa co powoduje unikanie kuwety i picia. Zjadła w sumie cały blister Zylkene 225 i widziałam poprawę czyli bez marudzenia kuweta i poidełko. Chciałam ją przetrzymać na Zylkene dłużej dlatego zeszłam do dawki 75 x 1 i to chyba za mało. Problem powraca. Myśle, że po ostatnim zapaleniu pęcherza boi się kuwety i bez pomocy nie może się przełamać. Do jednej z kuwet kompletnie zaprzestała wycieczek.
Przez jaki czas mogę dawać 225 ? Podawania 75 po dwa razy dziennie (nierealne, bo na wieczór dostaje Cystophan) lub nawet dwie kapsułki na raz doprowadzi mnie do szybkiego bankructwa :| Jedna vetka wspominała codziennie po pół kapsułki 225, druga dawać całą, ale zrobić za jakiś czas przerwę, ale nikt nie powiedział ile mogę ją na tym Zylkene trzymać.
Kota przebadana. Siku i krew w porządku (No może ALP ciut za niski, ale cała reszta piękna) wiec problem ewidentne leży w głowie tylko kota nie chce mi powiedzieć w czym dokładnie ten problem jest :roll:
Ostatnio edytowano Wto wrz 22, 2020 21:15 przez Chikita, łącznie edytowano 1 raz

Chikita

 
Posty: 6403
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Pon sie 10, 2020 19:53 Re: Zylkene 225 dla kota

To suplement na bazie białka z mleka - szansa, że to przedawkujesz albo kot się uzależni jest znikoma :wink:

Yocia

 
Posty: 1598
Od: Sob sie 01, 2009 10:48

Post » Pon sie 10, 2020 20:21 Re: Zylkene 225 dla kota

Tyle to ja wiem :wink:
Wg producenta stosowanie dłużej niż 2 miesiące wymaga konsultacji. W zamyśle chce podawać ok trzech miesięcy, a potem szukać czegoś innego. Tańszego, ale równie skutecznego. Byłam przekonana, że ta dawka 75 wystarczy przy zachowaniu ciągłości, ale jednak nie. Za słaba na grubasa :wink:

Chikita

 
Posty: 6403
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Pon sie 10, 2020 21:47 Re: Zylkene 225 dla kota

Możliwe, że producent w jakiś sposób chciał się zabezpieczyć, bo np. nie było badań nad długotrwałym stosowaniem.

Może znajdzie się ktoś, kto stosował dłużej, ale ja bym raczej ze spokojem ducha podawała :)

Yocia

 
Posty: 1598
Od: Sob sie 01, 2009 10:48

Post » Wto sie 11, 2020 13:46 Re: Zylkene 225 dla kota

Znajomy kot bierze kilka miesięcy. I jest ok. Jak nie ma nietolerancji laktozy to nic mu nie będzie.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84857
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Czw sie 13, 2020 11:45 Re: Zylkene 225 dla kota

Znacznie bardziej się opłaca kupować (np. na Allegro) dawki dla dużych psów (450 mg) i dzielić na pół (przy dawkowaniu 225 mg). Działaniem ubocznym dużych dawek może być czasem rozwolnienie, wtedy trzeba je trochę zmniejszyć.

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5060
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sie 14, 2020 9:45 Re: Zylkene 225 dla kota

Wiem, że można, ale rano nie mam czasu dzielić kapsułkę na dwie. Jeśli sypnie mi się więcej to z pasty proszku nie wydłubię, a ja nie jestem zbyt dobra przy takich delikatnych operacjach, zwłaszcza rano :wink:
zuza, a nie mam pojęcia czy ona toleruje czy nie laktozę. Wyjdzie w praniu.

Chikita

 
Posty: 6403
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Sob sie 15, 2020 9:54 Re: Zylkene 225 dla kota

Hej, ja podawałam mojej kotce kilka lat, bez efektów ubocznych, więc luz.
Rok temu przerzuciłam ją na olejek z CBD i też gra.
Obrazek

Anneke_

Avatar użytkownika
 
Posty: 304
Od: Czw mar 28, 2013 15:24
Lokalizacja: Poznań miasto doznań :)

Post » Nie sie 16, 2020 11:25 Re: Zylkene 225 dla kota

Chikita pisze:Wiem, że można, ale rano nie mam czasu dzielić kapsułkę na dwie. Jeśli sypnie mi się więcej to z pasty proszku nie wydłubię, a ja nie jestem zbyt dobra przy takich delikatnych operacjach, zwłaszcza rano :wink:
zuza, a nie mam pojęcia czy ona toleruje czy nie laktozę. Wyjdzie w praniu.


To nawet, jeśli Ci się sypnie trochę więcej rano, a wieczorem trochę mniej, nic się nie stanie ;-). W Zylkene nie ma laktozy.

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5060
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sie 16, 2020 20:02 Re: Zylkene 225 dla kota

Mysia, a jak więcej ? Wtedy problemem będzie następny dzień :wink:
225 dostaje raz dziennie. Na dawkę 150 słabo reaguje czyli jest opór przed kuwetą, zwłaszcza przed kuwetą w sypialni. A chce ją wręcz zmusić aby się przekonała, że ona nie boli. Przy jednej muszę częściej wstawać i sprawdzać czy coś się tam urodziło :wink:

Chikita

 
Posty: 6403
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Śro sie 19, 2020 18:47 Re: Zylkene 225 dla kota

To może łatwiej byłoby kupić nową kuwetę? Świetnie sprawdzają się pojemniki takie, jak np. ten (oczywiście bez pokrywki) https://www.ikea.com/pl/pl/p/samla-poje ... LwQAvD_BwE .

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5060
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sie 20, 2020 20:49 Re: Zylkene 225 dla kota

Nie, nie. Nowa kuweta odpada. Sentyment nie pozwala mi jej wyrzucić. Jest z nami praktycznie od początku i służy nam już dobre 9,5 lat.
Poza tym- moja ceni sobie intymność i przestrzeń, a kuwety kryte w odpowiednim rozmiarze są dość drogie.
Do kuwety chyba się przekonuje, bo wchodzi i wychodzi. To już jakiś postęp. Kuweta była bardzo długo omijana, niech swoim rytmem się do niej przekona i przełamie strach.
Zylkene pomaga. Różnica w zachowaniu diametralna. Wraca do mnie powoli mój myśliciel :wink:

Chikita

 
Posty: 6403
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Nie sie 23, 2020 11:20 Re: Zylkene 225 dla kota

Hm, skoro masz sentyment do kuwety, to nikt nie każe jej przecież wyrzucać, ale w tym wszystkim chodzi o komfort i dobrostan kota, a nie o nasze sentymenty ;-).

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5060
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sie 27, 2020 22:15 Re: Zylkene 225 dla kota

Czy to znaczy, że kotka przestała z tej kuwety korzystać, i tylko do niej wchodzi i wychodzi? Jeśli tak, to gdzie załatwia potrzeby fizjologiczne? I co to znaczy, że stała się "nadwrażliwa"? Ile ma lat?
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt sie 28, 2020 8:37 Re: Zylkene 225 dla kota

Ryśka mamy dwie kuwety "od zawsze" więc załatwia się tylko do jednej. Z nią nie ma problemu. Uparła się na tą w sypialni. Teoretycznie problem z tą kuwetą pojawił się przy ostatnim zapaleniu pęcherza (na tle stresowym) więc być może w niej zabolało, coś szczypnęło, ale nawet przy zaparciach nigdy z niej nie rezygnowała. Zawsze do niej wracała. To jest drugie zapalenie w przeciągu 6 miesięcy co mnie martwi, zwłaszcza że za każdym razem nic konkretnego nie wychodzi z pakietu badań.
Nadwrażliwość objawia się w taki sposób, że są dni pojedyncze lub kilka z rzędu kiedy byle "pierdnięcie" zrywa ją na nogi. To są nawet znane jej dźwięki towarzyszące od zawsze czyli np skrzypnięcie w sofie kiedy sobie leżymy, przewrócenie kartki w książce lub prawdziwy bąk puszczony przez psa :oops: . Pojawia się to wybiórczo, ale ostatnio z większym nasileniem (czyli częściej). Nie polega to na tym, że kot się zerwie i nasłuchuje. Ona wpada w niepokój wynikający z czegoś i pomimo, że przed chwilą paradowała z ogonem w górze prowadząc swoje fascynujące monologi lub tłukąc psa to w ciągu sekundy ogon leci w dół. Zanim zaczęła dostawać Zylkene nie wychodziła na balkon, a jak już wyszła to z brzuchem przy ziemi co było pierwszym sygnałem. Zadomowiły nam się ptaszki więc była wielce zaaferowana i czasem spędzała całe po południe nasłuchując co tam się wyrabia i co tam się kokosi. Mamy nowych sąsiadów więc wieczór w wieczór siadała na półce i podglądała. Na każdy obcy dźwięk zawsze, od małego reagowała warczeniem jak pies (zwłaszcza jak ktoś był na klatce w pobliżu naszych drzwi- wtedy jak torpeda leciała) i wracała dumna, że przegoniła intruza, teraz wręcz przeciwnie. Prędzej zwieje do szafy.
Od momentu jak dostaje Zylkene jest lepiej. Napady niepokoju się nie zdarzają, cała reszta czyli siusiu i picie wróciło do starych zwyczajów, o określonych porach. Ogon w górze, kota znowu podnosi ciśnienie i dyskutuje w nieskończoność. Dźwięki spod psiego ogona też nie sprawiają na niej wrażenia.
Kota ma 10 lat więc nie jest staruszką. Nie sądzę aby przekroczenie tej granicy mogło aż tak wpłynąć na zmianę zachowania, zwłaszcza że te napady niepokoju pojawiły się nagle. Nie były rozciągnięte w czasie.
Przebadałam od góry do dołu, kontaktowałam się z hodowlą czy może w rodzinie były podobne sytuacje. Byłyśmy niedawno u okulisty i neurologa. Medycznie kota zdrowa (oprócz lekkiej nadwagi). Stworzyłam w międzyczasie milion swoich teorii i żadna nie miała racji bytu.

Chikita

 
Posty: 6403
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 401 gości