mój kot po raz 3 w ciągu swojego życia (rok i 8 miesięcy) ma chyba lamblie. Piszę chyba bo jeszcze nie byłam u weta, idę za chwilę jak otworzą gabinet. Czy to normalne że kot ma co kilka miesięcy lamblie? Miał je za pierwszym razem w zeszłym roku gdy był kocięciem, 3 tygodnie po przywiezieniu go z hodowli - to maine coon. Miał straszną biegunkę i wet zrobił test na lamblie i był pozytywny. Wet powiedział że prawdopodobnie kot przyniósł to z hodowli.
Drugim razem znowu miał biegunkę i test na gardiozę pozytywny w lutym tego roku, znowu przeleczony i wszystko było ok. A teraz od kilku dni ma niezbyt ładną kupę, udało mi się ją zebrać w nocy bo chciałam dać do przebadania ale nad ranem się zaczęło - znowu biegunka! Jestem pewna że to znowu gardioza

Czy ktoś z was też tak miał? Czy gardioza/lamblie to nawracająca przypadłość? Czy da się coś zrobić żeby się tego dziadostwa pozbyć raz na zawsze? Ostatnio po przeleczeniu przez miesiąc mu jakiś specyfik podawałam od wetki, miał niby pomóc żeby już więcej kot nie chorował a tu klapa - znowu biegunki, znowu muszę mu futro wycinać koło tyłka żeby zminimalizować brudzenie się..... A najgorsze jest to że w poniedziałek jedziemy na wakacje i zwierzaki (mamy jeszcze psa i myszoskoczka) zostają z teściami i nie wiem jak oni sobie poradzą z podawaniem lekarstw

A może to nie lamblie? Czytałam kiedyś że są testy które dają fałszywy wynik pozytywny... Już sama nie wiem co myśleć