Sierra, moim zd. Lukrecja bardzo barwnie opisała pewne sytuacje, tak, że wydaje się to jakimś ogormnym zjawiskiem. Z niszczenia rzeczy - wyczytałam tylko o jednej przegryzionej ładowarce i tym papierze toaletowym. Ale Lukrecja pisze o niszczeniu jako ogromnym zjawisku, przed którym musi wszystko chować.A kiedy ta ładowarka została pogryziona? Nie wtedy, gdy kicia była sama przypadkiem? ( nota bane to moje przekochane roczne szczęście z motorkiem w dupce przegryzło mi ładowarkę od laptopa przy okazji uszkadzajac monitor, bo tak fajnie wtyczka świeci, że trzeba ją w ząbki wziąc i wyciągać z wtyczki pociągając kompa za sobą,a wszystko działo się przy mnie, drugi kot na moich oczach wskoczył na szafkę w łazience strącił cięzki szklany flakon i potłukł płytki na podłodze- własnie jestem po prowizorycznym remoncie i nie uwazam, by te sytuacje były jakimiś hipernadzwyczajnymi)
Kotce przestało się podobać, że na noc jest separowana od swoich ludzi i dobija się do nich- 6 na 10 moich kotów nie dałoby się zamknąć i odseparować i kombinowałoby ile się da, zeby wyjść- z drugą częścia towarzystwa współpracującą po drugiej stronie drzwi. Lukrecja przestała się wysypiać, bo zaczęła zamykać przed kotem drzwi.
I co to znaczy gryzie? Gdzie, w co, z jaką siłą? Zarzuty do kota, jakie wyczytałam, to- że nie jest miziakiem, jakim się zapowiadała, pozostawiana w mieszkaniu sama, podczas, gdy jej rodzina spi w pokoju próbuje się do nich dostać, podkrada jakieś jedzenie ze stołu. A reszta- zwykłe sytuacje z kotem- jak masz, musisz uwazac, zeby nie wypadł oknem, jak niezabezpieczone otwierasz, żeby nie wymknął się drzwiami, gdy wychodzisz, zabezpieczyć łożko, jeśli kot ma problem z posikiwaniem. To nie jest trudny kot. Zadne z tych zachowan moim zd. nie jest trudne. Lukrecja po prostu nie była gotowa i nie umie zaakceptować ograniczeń, braku wygody zw. z tym, że kot nie do konca jest taki, jakiego sobie wyobraziła i z jakimi być może się stykała w swoim zyciu.
I żeby bylo jasne, to nawet nie zarzut. Nie każdy ma takiego świra na punkcie kotów jak większośc z nas, Nie każdy potrafi i ma ochotę ustawiać życia pod kota, nie przesypiać przez zwierzaka nocy, tolerować zniszczone rzeczy. Są ludzie, którzy świetnie będą wspołpracować i życ z totalnie bezproblemowym kotem, bo przecież i takie są, a już z takim, który wykazuje zachowania mniej standardowe nie dogada sie. I wtedy trzeba albo zmienić siebie, albo spróbować dopasować własciciela do kota.
Albo można jak pibon w dwóch zdaniach