Oczywiście, że za wcześnie na takie rozwiązania. Koty się leczy nawet z najcięższych chorób, a Twoja kotka nie została nawet zdiagnozowana. Wykonane zostało tylko USG i morfologia,
którą wkleiłaś ? Nie zrobiono w ogóle biochemii z krwi ? Jak w takim razie ustalić co dzieje się w organiźmie ? Co do USG, to warto je na pewno powtórzyć u dobrego weta specjalizującego się w diagnostyce obrazowej. Jeśli nie masz dostępu do takiego, to warto powtórzyć USG u innego weta. Karma weterynaryjna na pewno nie wyleczy kota, potrzebna jest konkretna diagnoza i
leczenie. W ogóle w przypadku takich problemów zrezygnowałabym z jakiejkolwiek suchej karmy, to nie jest naturalny pokarm dla kota.
Poza tym tak jak Jolabuk napisała jednorazowe wymioty z kłaczkiem mogą świadczyć o zwykłym zakłaczeniu, to się zdarza kotom co jakiś czas. Może ugotuj kotce gęstego gluta z siemienia lnianego, może jej to pomoże. Tylko lepiej podać na 2 godziny przed jedzeniem, bo uniemożliwia wchłanianie składników odżywczych. Warto też zaopatrzyć się w trawkę, o ile kotka będzie chciała ją skubać

EDIT Nie zauważyłam, że napisałaś. To dobrze, że wrócił apetyt. Gdyby wróciły wymioty, to warto zrobić porządną diagnostykę, zwłaszcza, że kotka schudła.