Zakładam kolejny wątek - przeszukałam forum i znalazłam tylko wątek Klaudii viewtopic.php?f=1&t=155878&hilit=pa%C5%82eczka+ropy
Mgiełeczka mojej Mamy boryka się z tym paskudztwem od ok.2 lat. Jest po serii zilexis, od początku przed każdym antybiotykiem ma robiony antybiogram. Paskudztwo usadowiło się generalnie w górnych drogach oddechowych - nos, gardło, oczy, zatoki. Miała pod narkozą czyszczone zatoki,płukane antybiotykiem i efekty są... chwilowe...i bakteria wraca i męczy Mgiełkę, której się fatalnie oddycha.
https://drive.google.com/file/d/1H0bmGp ... sp=sharing
to ostatni antybiogram, na podstawie którego był dobrany antybiotyk. Mgiełka miała 28 zastrzyków, była niewielka poprawa, po czym znów gluty i kichanie. Biedna się naprawdę męczy.
Teraz dostaje f-lizynę, bo nawet zjada to wymieszane z pastami. Mgiełka niestety jest kotem, któremu ciężko coś podać specjalnie dopyszcznie, bo wypluwa wszystko - tabletki, pasty. F-lisine też wypluwała i śliniła się jak oszalała, ale sama zjada wymieszane z miseczki.
Czy poza tą f-lisinie coś innego co można by domieszać do pokarmu?
Czy stosował ktoś kurację witaminą C?
Czy do tych inhalacji dodawać coś? Jakieś zioła?
Będę wdzięczna za każdą podpowiedź.
a to główna postać tego wątku we własnej osobie.