Witajcie Kochani.
Mandusi mija okrągły 7 dzień kuracji. Widać poprawę. zagoiły się oczka, poprawia się futerko, oraz znikło zapalenie dziąseł. Wszystko to dzięki darczyncom, ludziom którzy bezinteresownie pomagają w leczeniu. Ale to wciąż kropla w morzu potrzeb, jakie potrzeba by wyleczyć Mandusię do końca.
Obserwując wzrost zachorowań na FIP w ostatnim czasie mogę stwierdzić jedno. Nie pozostańcie obojętni. Każdy z nas chce ratować swojego kochanego pupila. I doskonale każdy z nas wie że sam leczenia nie uciągnie. Ludzie proszą o rożne kwoty. Wynika to z obliczenia dawki jaką kot musi przyjąć w stosunku do zaawansowania choroby oraz wagi. Ponownie pozwolę sobie napisać że są to ogromne koszta.
Jak już pisałem kiedyś..... nikt nie zna dnia ani godziny, kiedy twój kot zachoruje. I zadaj sobie pytanie teraz. Gdzie się wtedy zwrócisz? Będziesz przechodził dokładnie to samo co my teraz Nie będziesz spał, będziesz się martwił, zagryzał zęby, rozpatrzał. Będziesz Patrzył na to małe delikatne ciałko prosząc wszystkich dookoła o pomoc. Bo każde kocie życie zasługuje na to żeby żyć.
Tylko dzięki takiej pomocy wśród nas wszystkich jesteśmy w stanie leczyć nasze koty. Disiaj Mandi, Cougar czy Lucek. Jutro to może być twój kot.
Pomyślcie o tym zanim stwierdzicie kochani że zal wam kilku złotych za które nie kupicie nic. Dobra karma wraca.... zawsze.
My napewno, jeśli zostaną środki z leczenia lub leki przekażemy je dalej, na potrzeby leczenia innych kotków, Być może i twojego, czego z całego serca nikomu nie życzę. Ale nie jesteśmy obojętni.
I was proszę o to samego. Z całego serca. Są nas na grupach tysiące. Te kilka złotówek nie uszczupli Ci portfela, a uratuje życie małej i kruchej istoty.
Pozdrawiam serdecznie
Krzysztof
https://pomagam.pl/mandusia