Tak Theo to 3,5 letni kot śmieszny ma wygląd z tą ciemna grzywką, a jak zmarszczy czoło to wygląda jak krytyk i malkontent. W rezultacie to w dużym ciele małe dziecko, ufne i kochające całym serduszkiem. Chodzi za mną w krok krok, do każdej zabawy się dołącza z pełnym zaangażowaniem. Biega z Hugonem i kopiuje jego zachowania, ale nie wszystko jest w stanie wykonać bo jest cięższy i bardziej niezdarny. Ja nareszcie mam spokój bo Hugo już mnie nie męczy aby się nim zajmować i gonić go by on mógł uciekać. Theo nawet zaczął świergolić jak Hugo, a wcześniej tego nie robił. Jedynie boi się otwartych drzwi wejściowych. Z przerażeniem ucieka i chowa się w jakiś ciasny kąt.
Pokażę wam jeszcze jeden nabytek na którym na sto procent zakończę dokocenie, zastanawiam się czy aby nie szukać mu nowego domku będzie trudno bo to dwuletni kocurek, delikatny jak dziewczynka, szczuplutki odrobinę większy od Hugona ale leciutki jak pióreczko. Wszystkiemu przygląda się bardzo szczegółowo i dokładnie ale nie nawiązuje żadnych więzi ani ze mną ani z kotami, które zachęcają go zachęcają go do zabawy. Dzięki Theo nie było żadnych problemów i agresji w stosunku do Milo - Theo kocha cały świat i wszystkich, a Hugo poszedł za jego przykładem, Milo zgarnięty spod krzaczka przychodził na jedzenie nawet w deszcz, przemoczony czekał koło budki gdzie wykładam karmę, po tygodniu już byliśmy w komitywie, mogłam go głaskać i dotykać. On cały czas czekał gdzieś w pobliżu i biegł na jedzenie jak tylko mnie zobaczył, było zimno padał deszcz i tak mi się zrobiło go żal i wzięłam pomyślałam przy dwóch może być i trzeci, dam radę. Milo to taki duszek delikatny.
A to Milo cały biały kotek, jeszcze wymaga domycia noska. Myjemy ciepłą woda i już powoli wyłania się różowy nosek.



Obserwuję Milo, lekko nie nachalnie nawiązuję kontakt, delikatnie pogłaskam, pogadam, wezmę na ręce jak zauważam, że nie czuje się komfortowo to zostawiam. Może moje koty za dynamiczne, za głośne. A może za dużo bodźców. Chyba nigdy nie był w domu, nie znał kuwety, uczyłam od podstaw 2 dni, chował się w kąciku i się załatwiał, dobrze ,ze w mojej obecności, na szczęście miałam w domu Urina Stop. Nosiłam go do łazienki jak były tam koty aby zobaczył jak one to robią, potem 3 razy dziennie wstawiałam go do kuwety i zazwyczaj zawsze coś zrobił. Teraz nie ma już problemu, tylko czasem nie zakopuje żwirkiem tylko staranie i porządnie kafelkami. Zobaczę jak będzie dalej może powinien być jedynakiem i to byłoby dla niego najlepsze.