Adaptacja Pandy / Olo

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 15, 2021 0:03 Re: Adaptacja Pandy / Olo

Jeszcze tylko zaznaczę, że nie jestem zwolennikiem odrobaczania na wszelki wypadek czy bo termin przypada. Odrobaczam tylko zwierzaki na wejściu oraz gdy mają objawy (czyli np. wydalają pasożyty). Badacze doszli do wniosku, że pasożyty, póki nie dają objawów, są pożyteczne dla organizmu ludzkiego i zwierzęcego. O odrobaczaniu Milo wspominam ze względu na jego objawy i dlatego, że dotąd nie został odrobaczony środkiem dopyszcznym :)
Co do dzielenia dawki, to patent z forum. Weci zwykle są zdania, że należy dawać pełną dawkę od razu.
Jeśli wet zdecyduje się odrobaczyć, to szczególnie wtedy nie przerywałabym podawania pasty na kłaki. Żeby żaden rozkładający się pasożyt nie utknął w jelitach i nie podtruwał organizmu.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt sty 15, 2021 13:04 Re: Adaptacja Pandy / Olo

Stomachari pisze:Jeszcze tylko zaznaczę, że nie jestem zwolennikiem odrobaczania na wszelki wypadek czy bo termin przypada. Odrobaczam tylko zwierzaki na wejściu oraz gdy mają objawy (czyli np. wydalają pasożyty). Badacze doszli do wniosku, że pasożyty, póki nie dają objawów, są pożyteczne dla organizmu ludzkiego i zwierzęcego. O odrobaczaniu Milo wspominam ze względu na jego objawy i dlatego, że dotąd nie został odrobaczony środkiem dopyszcznym :)
Co do dzielenia dawki, to patent z forum. Weci zwykle są zdania, że należy dawać pełną dawkę od razu.
Jeśli wet zdecyduje się odrobaczyć, to szczególnie wtedy nie przerywałabym podawania pasty na kłaki. Żeby żaden rozkładający się pasożyt nie utknął w jelitach i nie podtruwał organizmu.

Dzięki Stomachari :D zainteresuje się tym co piszesz i porozmawiam z lekarzem, coś trzeba podziałać bo czuje, że jest u niego problem. Dzisiaj z rana po śniadaniu znowu miał odruchy wymiotne.
Milo szuka trawy, podjada - ale gdzieś na jakimś wątku stwierdzono, że jeśli spowolniona perystaltyka, to nie dawać bo może długo zalegać w żołądku i to też jest problem.
Ważniejsze rady, które tu otrzymuje dotyczące nazwy leków, propozycji dawkowania oraz ważne z mojej perspektywy wpisy forumek na innych wątkach, zapisuję , drukuję i wkładam do teczki "WAŻNE - KOCIE ZDROWIE". To pozwala mi nabyć większej wiedzy na temat schorzeń, powikłań itd. w rozmowie z lekarzem mogę delikatnie o coś podpytać, zaproponować czy dany preparat byłby wskazany, co on o tym myśli itd.
Zapisuję jakie środki mogą wspomagać leczenie kota (przy akceptacji lekarza), jakie przy drobnych problemach zastosować samemu naturalne i nie obciążające organizm wspomaganie, a kiedy i przy jakich objawach pędzić do weta natychmiast.

Taischa

Avatar użytkownika
 
Posty: 209
Od: Czw cze 11, 2020 7:42

Post » Sob sty 16, 2021 9:48 Re: Adaptacja Pandy / Olo

Olo chyba za długo już leży pod kanapą, czasami wychodzi pochodzić jak inne koty śpią, w nocy tez sobie spaceruje i pomiaukuje cichutko.
Obrazek

Feromonu feliway są cały czas włączone ze względu na Milo, a teraz i Olo. Olo według mnie za długo leży pod kanapą i najczęściej śpi lub obserwuje, nawet na jedzenie nie wychodzi tylko tam mu wstawiam, czasem jak jestem gdzieś dalej, koty śpią to Olo przenosi się pod stolik kawowy. Nie czuje się za pewnie u mnie. Czasem kładę się na brzuch i pod tą kanapa go miziam, głaskam - lubi to. Ale każdy mój gwałtowniejszy ruch jak wyjdzie na pokój powoduje ucieczkę pod kanapę. Jego uszy wyglądają lepiej już nie są takie żywo czerwone, bledną, oczka jeszcze nie są zupełnie czyste.
Obrazek
Jak jeszcze mogę mu pomóc w szybszej adaptacji? Theo wczołguje się pod sofę i wyżera mu z miski jeśli coś zostawi pomimo tego że nie zje wszystkiego ze swojej.

Taischa

Avatar użytkownika
 
Posty: 209
Od: Czw cze 11, 2020 7:42

Post » Sob sty 16, 2021 10:08 Re: Adaptacja Pandy / Olo

Może po prostu zostaw go w spokoju, może potrzebuje więcej czasu. Nie wiadomo co przeżył na dworze i skąd się tam wziął. Czy on się włącza do zabaw, czy tylko obserwuje?

Koki-99

Avatar użytkownika
 
Posty: 10233
Od: Pt mar 23, 2007 13:48
Lokalizacja: Gliwice

Post » Sob sty 16, 2021 11:23 Re: Adaptacja Pandy / Olo

Taisha koty czasami potrzebują duuuużo czasu na zaakceptowanie nowej sytuacji. U ciebie i tak idzie to ślicznie i bez problemów - u mnie przez tydzień nie można było normalnie drzwi otworzyć :roll: . Po miesiącu dopiero mogłam wyjść z domu zostawiając dziewczyny w jednym pokoju (przy mnie Sierra Tulki nie atakowała) :roll: .

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Sob sty 16, 2021 13:16 Re: Adaptacja Pandy / Olo

Na zdjęciach wygląda nie wygląda, żeby Olo był skulony albo miał szeroko otwarte oczy z przerażenia. Sprawia wrażenie raczej spokojnego. Jeśli tak jest, to nie martwiłabym się jeszcze jego pobytem pod kanapą :)
Jeśli zainteresuje go powolne przesuwanie piórek na patyku na skraju kanapy, to możesz go tak zachęcać. Ale chyba bez szalonej zabawy na ten moment.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Sob sty 16, 2021 15:29 Re: Adaptacja Pandy / Olo

Koki-99 pisze:Może po prostu zostaw go w spokoju, może potrzebuje więcej czasu. Nie wiadomo co przeżył na dworze i skąd się tam wziął. Czy on się włącza do zabaw, czy tylko obserwuje?

Olo nie włącza się do zabawy ani z kotami ani ze mną próbowałam kilka razy laserkiem. Raczej obserwuje i przy kazdym moim szybszym kroku jak wyjdzie spod sofy od razu ucieka pod. Wydaje mi sie, że bardziej jest wycofany niż na początku - no ale przeżył podroż samochodem, wizytę u weta, moje zabiegi 1 raz dziennie bo drugi raz już nie ucieka.
Stomachari pisze:Na zdjęciach wygląda nie wygląda, żeby Olo był skulony albo miał szeroko otwarte oczy z przerażenia. Sprawia wrażenie raczej spokojnego. Jeśli tak jest, to nie martwiłabym się jeszcze jego pobytem pod kanapą :)
Jeśli zainteresuje go powolne przesuwanie piórek na patyku na skraju kanapy, to możesz go tak zachęcać. Ale chyba bez szalonej zabawy na ten moment.

Żadne moje zaczepki nie prowokują do zabawy, ignoruje je, jedynie pozwala się głaskać, miziać pod bródka, między uszkami, coraz rzadziej zaczepia mnie też łapką z pazurkami, ja teraz również głaszczę łapkę naciskam na poduszeczki i to na tyle - głaszczę go pod kanapą leżąc na podłodze. Czasami śpi rozciągnięty na całą swoją długość pod kanapą leżąc na boku. Feliway jest włączone.

Sierra pisze:Taisha koty czasami potrzebują duuuużo czasu na zaakceptowanie nowej sytuacji. U ciebie i tak idzie to ślicznie i bez problemów - u mnie przez tydzień nie można było normalnie drzwi otworzyć :roll: . Po miesiącu dopiero mogłam wyjść z domu zostawiając dziewczyny w jednym pokoju (przy mnie Sierra Tulki nie atakowała) :roll: .

Miesiąc to bardzo długo, ale czytałam ,że to może tyle trwać a czasem dłużej, 8O . Tak masz rację muszę dać mu czas i spokojnie do tego podejść, wyjdzie jak będzie gotowy, a może i nie wyjdzie i zamieszka na stałe pod kanapą 8O . Chyba tez boi się tych moich zabiegów, wkraplania kropli do oczu, uszu.

Ewidentnie przestał mieć ochotę na kontakty z kotami, bardziej je obserwuje lub odwraca się tyłem. One są dobrze do niego nastawione. Dobrze, że do kuwety chodzi ;-). Je małe porcje nie ma apetytu ale 1/3 tacki mokrego to zje, czasem i to zostawi i nie zje wszystkiego. Suche zjada dodatkowo ale to też nie są duże porcje. O teraz przed chwilą podszedł do misek kotów z suchym zjadł, dołączył do niego Hugo i bardzo blisko prawie dotykając się główkami jedli zgodnie po od razu pod kanapę.
Dam jeszcze mu czas, nie wygląda na to, że chciałby wyjść na zewnątrz, do drzwi wejściowych nie pcha się jak wchodzę czy wychodzę. A jak drzwi na balkon były otwarte koty wypadły zobaczyć śnieg na chwilę, pozwoliłam im to zainteresował się ale nie wyszedł na zewnątrz, nie chciał może było mu za zimno.
Ostatnio edytowano Sob sty 16, 2021 20:26 przez Taischa, łącznie edytowano 2 razy

Taischa

Avatar użytkownika
 
Posty: 209
Od: Czw cze 11, 2020 7:42

Post » Sob sty 16, 2021 15:33 Re: Adaptacja Pandy / Olo

Taischa pisze:Czasami śpi rozciągnięty na całą swoją długość pod kanapą leżąc na boku.

To zrelaksowana postawa :)
Nie brzmi to źle. Chociaż na Twoim miejscu też bym sobie życzyła, żeby już wyszedł ;), to na chłodno uważam, że na razie nie ma powodu do niepokoju. W końcu wyjdzie :)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto sty 19, 2021 12:19 Re: Adaptacja Pandy / Olo

Tak w międzyczasie napiszę, że po zabraniu Pandy/Olo z podwórka zlikwidowałam jego budkę do spania. Podczas szukania Milo wielokrotnie widziałam właścicieli psów podchodzących z nimi na smyczy do tej budki i już wiem dlaczego spał w niej od 7.00 rano do 16.00 a potem już go nie było i wracał rano. Przychodził wtedy gdy właściciele psów byli w pracy. Paru zwróciłam uwagę ale grzecznie, że tu śpi bezdomny kotek i proszę by nie podchodzili tam z psami - nie chciałam by w złości zniszczyli mu auto chciałam by coś do nich dotarło, ale nie mam nadziei - jakim trzeba być troglodytą aby tak postępować.
Zauważyłam , że wieczorem faktycznie koty wychodzą na poszukiwanie żywności, więc tego samego wieczora wyniosłam z powrotem budkę do karmienia i postawiłam koło śmietników przy garażach. Lepsze miejsce bardziej zaciszne i w odległości od parkingu. Wstawiłam tam ciężką cegłą by ja unieruchomić na to ciężką miskę, składającą się 2 części - jedna metalowa z góry jest wyciągana więc łatwiej utrzymać ją w czystości no i postawiłam tam butelkę z wodą oraz pojemnik plastikowy na karmę mokrą. Chodzę tam raz dziennie wieczorem sypie duży kubek karmy suchej i kładę mokrą - sporo mi jej zostaje po moich czterech kotach i dodaje do tego 1 tackę animondy. Nie chce nawiązywać kontaktu z tymi kotami które przychodzą, miałam nadzieje, że wystawione jedzenie zwabi jakiegoś kotka i tak było po nocy jedzenie znikało. Teraz są mrozy i jak zauważyłam, że mokre zamarzło i trochę suchego też to pod miskę zarówno ta metalowa jak i plastikową wkładam ogrzewacze do rękawic ( wkładam ogrzewacz pod miseczkę z mokra karma owijak to wszystko folią aluminiową i trzyma ciepło przez całą noc i jedzenie teraz znika całkowicie. Tak samo sucha zaczęła znikać ale tam bezpośrednio wkładam pomiędzy plastikową a metalową miskę i suche nie zamarza - rano zabieram miseczki jak idę do pracy i zauważyłam, ze były lekko ciepłe. najważniejsze ze całe jedzenie znika. Tyle postanowiłam robic dla kotów wolno żyjących. Ogrzewacze kupiłam dla Pandy/Ola żeby miał cieplej w budce. Mam nadzieję ze mrozy szybko miną bo dla kotów to bardzo ciężki czas.

Taischa

Avatar użytkownika
 
Posty: 209
Od: Czw cze 11, 2020 7:42

Post » Wto sty 19, 2021 13:36 Re: Adaptacja Pandy / Olo

Taischa :201485 :201485 :201454
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7073
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Wto sty 19, 2021 13:37 Re: Adaptacja Pandy / Olo

Dobry pomysł z tymi ogrzewaczami, gdzie je kupiłaś? Może też bym kupiła, chociaż się trochę ociepliło.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59707
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 20, 2021 10:51 Re: Adaptacja Pandy / Olo

jolabuk5 pisze:Dobry pomysł z tymi ogrzewaczami, gdzie je kupiłaś? Może też bym kupiła, chociaż się trochę ociepliło.

Ja kupuje takie: https://allegro.pl/oferta/grzejki-ogrze ... NTNjNWI%3D
1o sztuk ( 1 sztuka to 2 szt po jednej dla każdej dłoni) ogółem 50 szt to koszt 25 zł, kupowałam na allegro. Te trzymają ciepło bardzo bardzo długo do 12 godzin a nawet dłużej. W środku jest sproszkowane żelazo znajdujące się wewnątrz ogrzewacza ulega reakcji chemicznej z tlenem znajdującym się w powietrzu . Obecna wewnątrz sól przyspiesza tę reakcję. W efekcie powstają tlenki żelaza i ciepło - dużo ciepła!ale.
Kupowałam też w sklepie z używaną odzieżą po 1 zł 2/4 sztuki - wykupiłam wszystko co było.
Są też jeszcze żelowe wielokrotnego użytku ale to trzyma ciepło do 4-5 godzin.

maczkowa pisze:Taischa :201485 :201485 :201454

Chwalę się pomysłem może się komuś przyda. :201446 :201458

Taischa

Avatar użytkownika
 
Posty: 209
Od: Czw cze 11, 2020 7:42

Post » Śro sty 20, 2021 12:48 Re: Adaptacja Pandy / Olo

Genialne :ok: Już przekazałam paru osobom i sama też kupię.

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro sty 20, 2021 14:08 Re: Adaptacja Pandy / Olo

Taischa pisze:
maczkowa pisze:Taischa :201485 :201485 :201454

Chwalę się pomysłem może się komuś przyda. :201446 :201458

to za to, że myślisz, pamiętasz, pomagasz :))

a pomysł super i też bardzo dziękuję, jak sie zaczęły te mrozy, to kazda rzuconą mysl na forum podchwytywałam, myslałam o tych zelowych podgrzewaczach, ale one za słabe, a te "Twoje" super :)
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7073
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Śro sty 20, 2021 14:27 Re: Adaptacja Pandy / Olo

u mnie, jak miałam takiego kotka, który siedział pod szafą - to pomogły pomysły innego kota, który wrzucał mu tam piłeczki -najpierw nie było żadnej reakcji, ale kot codziennie starał się wturlać pod szafę piłeczkę. Ja je potem wyciągałam. Po kilku dniach tamten kot spod szafy zaczął sam je turlać z powrotem, ale się nie ruszał z miejscówki. Odpychał łapą piłeczkę, na leżąco, a tamten kot w pokoju znwou mu rzucał pod szafę. Po jakimś czasie ten kot spod szafy wybiegł za piłeczką i juz pod szafę nie wrócił.

Zamiast kota takie zachęcanie piłeczka mógłby robić człowiek.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27101
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: skaz i 198 gości