[quote="jolabuk5"
Ale wiesz, ja bym chyba nie wytrzymała i wzięła tego czwartego kota, zakładając, że jednego na pewno wyadaptujesz (biały ma duże szanse na adopcję, ludzie lubią takie koty). Bo tak jak pisze maczkowa - jak przyjdą mrozy, to taki kot ma małe szanse przeżyć.[/quote]
Nie nie mogę bo łatwo przekroczyć granicę rozsądku, za chwile ulituje się nad następnymi, przychodzi na karmienie na to miejsce jeszcze czarny i szary koteczek, nie staram się nawiązywać więzi z nimi, mam taką nadzieję, że maja jakąś miejscówkę gdzie maja jakiejkolwiek schronienie bo przychodzą raz dziennie zjedzą pokręcą się i znikają. Ku swojej przestrodze opowiem wam o pewnej znanej z widzenia osobie, fajny chłopak, który miał psa, przeszedł na emeryturę miał więcej czasu i przygarnął małego bezdomnego kotka, a potem ludzie wrzucali mu na balkon, pod drzwi maleństwa, nie miał sumienia nie pomóc, prosił nie podrzucajcie mi kotów. Skończyło się na tym,że całą emeryturę wydawał na jedzenie dla zwierząt, prosił o pomoc na facebooku, nie dawał rady już dbać o nie bo się rozchorował, umarł i Animalsi zabrali parę kotów a około 14 wystawiono za drzwi twierdząc, że mogą być wolnożyjącymi przez jakiś czas koty te błąkały się, siedziały pod tym domem i nikt z mieszkańców im nie pomagał. Smutne to bardzo.
Więc ja skupie się jedynie na takiej pomocy abym nie zaszkodziła sobie i nie przekroczyła tej granicy dla mnie są to 3 koty.
Dziś zobaczę co to za budkę mi przyniosą, zrobię jak na tym filmiku okleję folia bąbelkowa, itd, może daszek dokleję, tylko sie zastanawiam czy ten kot z tego skorzysta. Moze najpierw postawie ta budke jeśli mu sie spodoba to stopniowo bede ulepszała, polar kupie jakiś w lumpie, potne itd.
Ja już dziś sporo wydaje na dokarmianie 4/5 saszetek lub tacek dziennie plus dla każdego kota miarka suchej karmy. Ale ok. tyle mogę, całego świata nie zbawię, nie dam rady. Rozmawiam z ludźmi na temat bezdomności kotów i myślę, ze jeśli przejdę na emeryturę a może juz po nowym roku jak będę miała mniej zajęć w pracy to utworze stowarzyszenie, zrobię ankietę wśród mieszkańców na temat bezdomności kotów, co proponują , jakie rozwiązania i wówczas byłaby siła nacisku na władze miasta aby otworzyć schronisko z prawdziwego zdarzenia. jakieś profesjonalne akcje sterylizacji kotów włącznie z przeszkolonymi pracownikami zaopatrzonymi w odpowiednie urządzenia, łapki itd. miejsce gdzie koty by dochodziły po niej do siebie, a nie zmuszanie osób prywatnych- chcesz stryrylizację dla kota wolnożyjącego to zapewnij mu potem opiekę i dokarmianie, nie wszyscy mogą i potrafią się tym zając, mają małe dzieci, trudne warunki bytowe, czy tez niechęć reszty rodziny, partnerów itd Takie mam marzenia ostatnio, wiem, że jeśli już to należy znaleźć rozwiązania systemowe, bo człowiek sam mało może i pomagając coraz większej ilości kotom - ciągle pojawiają sie nowe, może zaszkodzić sobie, włącznie z otrzymaniem opini, łatką "nawiedzonej osoby"
.
Ja już teraz sporo wydaję na swoje koty w tym profilaktycznie vetomune, anti-herpes, wizyty u weta, żwirek, zabawki, nie chce nawet liczyć bo tego jest sporo. Zresztą same wiecie jak to jest. Sprzątanie pod koty bo dużo sierści, częstsze mycie lub przetarcie codziennie podłóg, muszę, bo mam alergie,minimum raz dziennie sesja oczyszczania powietrza, wyczesywanie sierści aby zminimalizować ilość, kuwety przy trzech kotach to tez zajecie. Zaczęłam życie planować pod koty, tam nie pojadę, bo koty za długo by mnie nie było, wakacje najwyżej weekend, muszę wrócić o określonej godzinie bo dokarmiam, ba nawet z pracy wychodzę w miedzy czasie bo czarny kotek czeka na jedzenie w godzinach 13-14.00. Dobrze, ze pracuję po drugiej stronie ulicy i jedzenie dla kotów mam zawsze z sobą (suchą i mokrą).
Dzisiaj weterynarz dla bezdomniaka ale bez kota po leki, wyskoczę z pracy, potem dokarmianie i nowa budka obejrzę co mi ta Pani przyniesie i jak ją zaadaptować dla kota według waszych wskazówek i zamieszczonych filmików. Taki mam plan na dziś. Rozpisałam się ale nie narzekam to był mój wybór i wiedziałam jakie będą konsekwencje tych decyzji. Nie napisałam o plusach posiadania kota ale wy to wiecie doskonale
Tak więc na dzień dzisiejszy rozum mówi nie dla czwartego kota w domu. Dzięki za wskazówki, działam dalej, mówię sobie rób to co możesz ale nie ponad swoje możliwości.