Adaptacja Pandy / Olo

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 10, 2021 21:18 Re: Adaptacja Pandy / Olo

Doustne stosowanie srebra koloidalnego jest kontrowersyjne, jesli już, to można niejonowane, ale to chyba nie jest dostępne w aptekach.
Dawałam kotkom małym kropelki soli fizjologicznej i tego srebra do noska i po 1 kropli dzieciaki strasznie się burzyły, psikały, uciekały. Cięzko więcej zrobić, bo te noski malutkie, nie przesadzałabym z Theo, może po kilka kropelek, zobaczysz, jak Ci sie uda to zrobić, nie jest to super łatwe, bo one, te koty, to mjaa dziureczki znacznie mniejsze niz nasze ;)
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7118
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Nie sty 10, 2021 22:17 Re: Adaptacja Pandy / Olo

Dziewczyny, nie eksperymentujcie na zwierzętach. One są bezbronne, nie potrafią zaprotestować i uchronić się przed naszymi pomysłami. Słuchajcie weterynarzy i nie wymyślajcie dziwnych kuracji, które mogą zaszkodzić pupilom.

btw. "Oczyszczanie" jelit poprzez pice słonej wody, czyli salt water flush, to niebezpieczna praktyka.
Warto skonsultować z lekarzem, czy w naszym stanie zdrowia można ją zastosować i należy pamiętać, by robić to bardzo rzadko, żeby nie zrujnować organizmu.
Dlaczego?
Bo mechanizm "oczyszczania" przewodu pokarmowego nie polega na tym, że zawartość żołądka i jelit i ewentualne złogi wypływają pod wpływem, cytuję - "nacisku wypitej wody". Niestety, większość wypływającej z człowieka wody to woda pobrana z tkanek w związku z osmozą. Słona woda, którą człek wypija ma większe stężenie niż stężenie płynów ustrojowych, więc - zgodnie z zasadą osmozy - by doprowadzić do wyrównania stężeń komórki zawartą w sobie wodę oddają do światła przewodu pokarmowego.
Salt water flush prowadzi do szybkiego odwodnienia organizmu, zaburzeń stężenia elektrolitów i może nieodwracalnie uszkodzić nerki. :(

Nie bez przyczyny nie wolno pić wody morskiej.
W powieściach rozbitkowie dryfujący w szalupach czy tratwach na oceanie nigdy nie próbowali zaspokajać pragnienia wodą morską, wierząc, że to prowadzi do postradania zmysłów. Prawda?
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23812
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Nie sty 10, 2021 22:26 Re: Adaptacja Pandy / Olo

Ana, ale o jakim eksperymentowaniu na zwierzetach mówisz? Bo chyba nie o tym, że jak kot ma zapchany nos, jest zaglucony, to można go zakroplić w nosek, przeinhalować? Rzeczy, które są zalecane małym dzieciom??

BTW- część rzeczy, np z oliwką ozonową wymyśliłam sama i działa swietnie, a post factum zostało potwierdzone, zaakceptowane i zalecone do dalszego stosowania przez weta. Ale część to są pomysły i propozycje mojej wetki, która bardzo często stara się, jeśli można, stosować metody bardziej naturalne, mniej obciążające organizm, niz od razu antybiotyk i tabun leków. To ona mi podpowiedziała krople z ze srebrem, inhalacje w tym z nebbum, na zoładek smektę, siemię lniane, węgiel. To naprawdę nie jakieś zabobonne i znachorskie procedury, a zabiegi, które są stosowane tak u małych dzieci, jak i zwierząt- przy przyjęciu oczywiscie ograniczeń gatunkowych.

A ze słoną wodą, to nie na ten wątek już chyba, ale te zjawiska mogły być w ogromnym stopniu wynikiem tak odwodnienia, jak wzrostu cisnienia. W tej terapii, picie wody solonej nie jest w celu nawodnienia się, przyswojenia składników- a wręcz przeciwnie :)
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7118
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Nie sty 10, 2021 22:27 Re: Adaptacja Pandy / Olo

ana pisze:Dziewczyny, nie eksperymentujcie na zwierzętach. One są bezbronne, nie potrafią zaprotestować i uchronić się przed naszymi pomysłami. Słuchajcie weterynarzy i nie wymyślajcie dziwnych kuracji, które mogą zaszkodzić pupilom.

:!: :!: :!:
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34277
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Nie sty 10, 2021 22:46 Re: Adaptacja Pandy / Olo

maczkowa pisze:Ana, ale o jakim eksperymentowaniu na zwierzetach mówisz? Bo chyba nie o tym, że jak kot ma zapchany nos, jest zaglucony, to można go zakroplić w nosek, przeinhalować? Rzeczy, które są zalecane małym dzieciom??

BTW- część rzeczy, np z oliwką ozonową wymyśliłam sama i działa swietnie, a post factum zostało potwierdzone, zaakceptowane i zalecone do dalszego stosowania przez weta. Ale część to są pomysły i propozycje mojej wetki, która bardzo często stara się, jeśli można, stosować metody bardziej naturalne, mniej obciążające organizm, niz od razu antybiotyk i tabun leków. To ona mi podpowiedziała krople z ze srebrem, inhalacje w tym z nebbum, na zoładek smektę, siemię lniane, węgiel. To naprawdę nie jakieś zabobonne i znachorskie procedury, a zabiegi, które są stosowane tak u małych dzieci, jak i zwierząt- przy przyjęciu oczywiscie ograniczeń gatunkowych.

A ze słoną wodą, to nie na ten wątek już chyba, ale te zjawiska mogły być w ogromnym stopniu wynikiem tak odwodnienia, jak wzrostu cisnienia. W tej terapii, picie wody solonej nie jest w celu nawodnienia się, przyswojenia składników- a wręcz przeciwnie :)


Rozumiem, niemniej
1. metody stosowane u ludzi nie zawsze nadają się do terapii zwierząt.
2. może niech najpierw koty obejrzy wet i sformułuje zalecenia na podstawie tego co stwierdzi w bezpośrednim badaniu.

Wiem, w jakim celu pije się osoloną wodę w ww. metodzie oczyszczania jelit. Opisałam fizjologiczny mechanizm jej działania i związane z nim zagrożenia.
btw. wzrost ciśnienia - oczywiście, bo nerki nie nadążają z odprowadzaniem nadmiaru NaCl.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23812
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pon sty 11, 2021 0:26 Re: Adaptacja Pandy / Olo

ana pisze:
maczkowa pisze:Ana, ale o jakim eksperymentowaniu na zwierzetach mówisz? Bo chyba nie o tym, że jak kot ma zapchany nos, jest zaglucony, to można go zakroplić w nosek, przeinhalować? Rzeczy, które są zalecane małym dzieciom??

BTW- część rzeczy, np z oliwką ozonową wymyśliłam sama i działa swietnie, a post factum zostało potwierdzone, zaakceptowane i zalecone do dalszego stosowania przez weta. Ale część to są pomysły i propozycje mojej wetki, która bardzo często stara się, jeśli można, stosować metody bardziej naturalne, mniej obciążające organizm, niz od razu antybiotyk i tabun leków. To ona mi podpowiedziała krople z ze srebrem, inhalacje w tym z nebbum, na zoładek smektę, siemię lniane, węgiel. To naprawdę nie jakieś zabobonne i znachorskie procedury, a zabiegi, które są stosowane tak u małych dzieci, jak i zwierząt- przy przyjęciu oczywiscie ograniczeń gatunkowych.

A ze słoną wodą, to nie na ten wątek już chyba, ale te zjawiska mogły być w ogromnym stopniu wynikiem tak odwodnienia, jak wzrostu cisnienia. W tej terapii, picie wody solonej nie jest w celu nawodnienia się, przyswojenia składników- a wręcz przeciwnie :)


Rozumiem, niemniej
1. metody stosowane u ludzi nie zawsze nadają się do terapii zwierząt.
2. może niech najpierw koty obejrzy wet i sformułuje zalecenia na podstawie tego co stwierdzi w bezpośrednim badaniu.


Jeśli coś podpowiadam, to zawsze są to metody, które omówiłam ze swoim wetem/ zostały mi przez weta podpowiedziane/ wyczytałam, jako podpowiedziane przez innego weta. A część jest tak oczywistych, że nie muszę mieć akceptacji weterynarza, by je stosować.
Nie zalecam i nie podpowiadam podawania kropelek do nosa na objawy ciężkiego zapalenia płuc, czy odwrotnie - samodzielnie dobieranych baterii antybiotyków do nieznanej mi choroby kota, którego na oczy nie widziałam.
Uważam natomiast i wielokrotnie to sprawdziłam, że przy kocie z historią kk i początkami objawów warto najpierw spróbować z metodami naturalnymi- uodporniaczami, wzmacniaczami, a także wspomagając np oddychanie poprzez odetkanie nosa, a gdy to nie działa skorzystać z porady lekarskiej, podobnie, jak przy drobnej biegunce z powszechnie stosowanymi na biegunkę lekami, których stosowanie dla zwierząt jest zalecane.
Każdy może dokonywać własnego wyboru, jeśli ktoś woli każdorazowo korzystać z pomocy weterynarza, to przecież ma taką możliwość. Ale Taischa pytała o opinię, więc podpowiedziałam ze swojej strony to, co u moich zwierzaków się sprawdza :)

Taischa ma plan udać się do weterynarza i na pewno to zrobi, jeśli będzie taka potrzeba. Podawanie w międzyczasie czegoś na uodpornienie i wspomaganie kota w oczyszczaniu nosa poprzez zakraplanie ( także srebrem koloidalnym ) nie stoi w żadnym stopniu w opozycji do tego.
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7118
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Pon sty 11, 2021 6:15 Re: Adaptacja Pandy / Olo

Polecam wyłącznie lizynę i płukanie oczek wodą. Oczywiście wet musi kota obejrzeć.
Srebro koloidalne mam, ale ani kotom go nie daję, ani sama nie piję. Dobre jest do przemywania ran i płukania gardła, bardzo pomaga. Teraz zresztą nie ma srebra do picia, jest informacja, że jest wyłącznie do użytku zewnętrznego.
Nauczyłam się od mojej wetki sposobu na zatkany nosek, wtedy kot nie je. Otóż, zakrapiałam sól fizjologiczną do oczek i noska, kot od razu psikał i natychmiast posuwałam miskę. Zawsze coś zjadł. Ale było to oprócz leczenia, nie zamiast.
Taischa, pogubisz się w tym wszystkim, a co za dużo to niezdrowo. Idź do weta, naprawdę.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55019
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon sty 11, 2021 8:07 Re: Adaptacja Pandy / Olo

ewar pisze:Srebro koloidalne mam, ale ani kotom go nie daję, ani sama nie piję. Dobre jest do przemywania ran i płukania gardła, bardzo pomaga. Teraz zresztą nie ma srebra do picia, jest informacja, że jest wyłącznie do użytku zewnętrznego.
Nauczyłam się od mojej wetki sposobu na zatkany nosek, wtedy kot nie je. Otóż, zakrapiałam sól fizjologiczną do oczek i noska, kot od razu psikał i natychmiast posuwałam miskę..


no więc, kończąc temat, metoda ze srebrem do noska, jest dokładnie tą samą metodą, a że srebro ma przy okazji działanie bakterio i wirusobójcze, to wspomaga dodatkowo obijanie tego, co tu bytuje :)
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7118
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Pon sty 11, 2021 16:20 Re: Adaptacja Pandy / Olo

ana pisze:Dziewczyny, nie eksperymentujcie na zwierzętach. One są bezbronne, nie potrafią zaprotestować i uchronić się przed naszymi pomysłami. Słuchajcie weterynarzy i nie wymyślajcie dziwnych kuracji, które mogą zaszkodzić pupilom.
btw. "Oczyszczanie" jelit poprzez pice słonej wody, czyli salt water flush, to niebezpieczna praktyka.
Warto skonsultować z lekarzem, czy w naszym stanie zdrowia można ją zastosować i należy pamiętać, by robić to bardzo rzadko, żeby nie zrujnować organizmu.
Nie bez przyczyny nie wolno pić wody morskiej.

Ana - rozumiem, że miałaś dobre intencje, ale na tym forum nie ma naiwnych głupich dziewczątek, które bezkrytycznie zastosują kuracje dla pupila podane przez inne osoby. Owszem podziękują, przemyślą i skonsultują to z weterynarzem, poczytają literatury, rożnych opinii i dopiero podejmą decyzję. Proszę nie pouczajmy innych bo jakoś tak nieprzyjemnie się zrobiło. Dziewczyny dzieliły się swoja wiedzą, doświadczeniem, zasłyszanymi informacjami - to było miłe i sympatyczne rozmowa zeszła tak przypadkowo na inne poboczne tematy - ale nikt nikogo nie namawiał do np. picia morskiej wody. Ja w nawiązaniu do tematu rozmowy i skojarzeń - podzieliłam się swoim doświdczaniem z ayurwedy tj. przeprowadzenia oczyszczania metodą Szankh Prakszalana, gdzie wykorzystuje się odpowiednio stężony roztwór soli, który spowoduje że woda nie będzie wchłaniana przez ściany jelita i wydalona z moczem, ale w całości przepłynie przez przewód pokarmowy, powodując efekt przemycia i oczyszczenia jelit. Podałam to jako ciekawostkę.
Różne są poglądy, doświadczenia i przekonania. Wszyscy wiemy, że tak do końca lekarzowi nie można ufać, dlatego sprawdza się informacje, metody leczenia, konsultuje się z innymi specjalistami itd.
Wiadomo, ze nie dodam srebra koloidalnego do jedzenia kotowi jeśli nie upewnię się z każdej strony, ze to właściwe. Wiem, że zarówno otrzymałam taką informację na forum jak i potwierdził to wet. Sprawa zamknięta, a do ran, ropni jak najbardziej dobry wspomagacz oprócz podstawowego leczenia.

Czytam inne wątki i wyrobiłam już sobie opinię, a do do porad maczkowej, ewar, stomacheri, sierry i innych, które w tej chwili już wyleciały mi z pamięci mam ogromny szacunek, bo forma jest wspierająca, nie narzucająca, jest empatia, zrozumienie, a przede wszystkim to osoby posiadające ogromną wiedzę i osobiste doświadczenie, na które się powołują. Ich rady są pomocne. Ja mogę im tylko podziękować, że im się chce :) :).
A jeśli chodzi a rożne alternatywne sposoby leczenia zarówno zwierząt jak i ludzi to ja jestem ich zwolenniczką - jak człowiek jest już pod ścianą i nie ma żadnej szansy to może z nich korzystać, po konsultacji z lekarzem. Tu np. na forum dowiedziałam się o grapefruicie na odleżyny, ropnie, przekazałam osobie której to dotyczyło i jest wdzięczna bo żadne leczenie konwencjonalne nie pomagało.

A porada poniżej też jest super tylko do zapamiętania i zastosowania ;-)
maczkowa pisze:
ewar pisze:Srebro koloidalne mam, ale ani kotom go nie daję, ani sama nie piję. Dobre jest do przemywania ran i płukania gardła, bardzo pomaga. Teraz zresztą nie ma srebra do picia, jest informacja, że jest wyłącznie do użytku zewnętrznego.
Nauczyłam się od mojej wetki sposobu na zatkany nosek, wtedy kot nie je. Otóż, zakrapiałam sól fizjologiczną do oczek i noska, kot od razu psikał i natychmiast posuwałam miskę..


no więc, kończąc temat, metoda ze srebrem do noska, jest dokładnie tą samą metodą, a że srebro ma przy okazji działanie bakterio i wirusobójcze, to wspomaga dodatkowo obijanie tego, co tu bytuje :)


Byłam u weta z Olem i Theo, nie jest źle, opiszę później wieczorem, muszę dokupić karmę nie zauważyłam że ubywa jej w szybszym tempie niż wcześniej. A dodam jeszcze , ze wet powiedział, że jeśli jest możliwość nie stosowania antybiotyków to on jest za, aby nie nadużywać bo skutki uboczne są, no chyba,że jest konieczność i nie ma innego wyjścia.

Taischa

Avatar użytkownika
 
Posty: 209
Od: Czw cze 11, 2020 7:42

Post » Pon sty 11, 2021 17:28 Re: Adaptacja Pandy / Olo

A dodam jeszcze , ze wet powiedział, że jeśli jest możliwość nie stosowania antybiotyków to on jest za, aby nie nadużywać bo skutki uboczne są, no chyba,że jest konieczność i nie ma innego wyjścia.

Lubię takich lekarzy. Podać zastrzyk jest najprościej i zwykle daje dość szybko efekt plus to metody, których są uczeni przez studia. Zeby pomyśleć nad rozwiązaniem nieoczywistym, trzeba poszukać, zastanowić się, sprawdzić, czasami zaryzykować, że może nie zadziała i pacjent / tudzież jego opiekun / będzie miał pretensje. W sumie się nie dziwię, ze lekarze w większości wybierają prostsze rozwiązania. Na szczęście są też inni, ale to wymaga pewnego porozumienia z pacjentem, co do takich metod. Ja mam wetkę, która mi podpowiada takie metody, ale tez chętnie słucha o innych ode mnie. O dziwo, młodziutka dziewczyna, a nie stary lekarz, z innych mentalnie czasów ;)

Z antybiotykoterapią, oprócz tego, że to obciąża i ma jakieś skutki uboczne, najgorszy jest problem z powstawaniem szczepów lekoopornych. Dlatego ja, przy stanach lekkich, zawsze wybieram najpierw inne metody, w tym takie, które nie powodują uodpornienia bakterii ( jak np roztwór betadyny do oczu, owo srebro, czy ozon w odpowiednim nosniku na zewnętrzne okłady i paskudy rózne, bardzo chetnie na robale stosowałabym ziemię okrzemkowa, ale z moim stadem to nie wyjdzie ) po to m.n. by jeśli trafi sie sytuacja stanu ostrego nie okazało się, że antybiotyk nie dziala, albo działa słabo, bo wielokrotnie wczesniej był stosowany. No, i truizm, antybiotykoterapia jednak mocno wyjaławia organizm.

I oczywiście- podstawą jest sprawdzanie informacji, korygowanie, weryfikowanie tak na temat danego preparatu, jak i możliwości stosowania u zwierząt.

tyle w tem temacie ;)
Czekamy na wieści, co u chłopaków :)
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7118
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Pon sty 11, 2021 20:12 Re: Adaptacja Pandy / Olo

Wiec byłam u weta wpierw upewniłam się, że zrobię u niego testy na Felv i Fiv. Wpierw problem z zapakowaniem Ola w transporter musiałam sofę odciągać, podnosić i podpierać stołkiem by móc go wyciągnąć, bo za nic nie chciał dobrowolnie wyjść. Jak już był w transporterze to oczywiście wszyscy pozostali nie odstępowali go na krok. Miejsca widokowe VIP na drapaku pozajmowane.
Obrazek
Wyciągnęłam drugi transporter otworzyłam, Olo jęczał i popłakiwał Teodor go pocieszał i sam wszedł do drugiego i to uspokoiło Ola. W pokoju sajgon, bo się szykowałam z kotami wszystko porozwalane ;-)
Obrazek
Wet bardzo dobre zrobił wrażenie chociaż, nie daje wypisów, nie prowadzi w komputerze kartoteki. Robi to ręcznie w swoim rejestrze i zapisuje odręcznie w książeczce zdrowia.
Jeśli chodzi o Theo zaprezentował się uroczo przy wyjmowaniu z klatki, walnął kupola i nie wiadomo jak wyrwał się i spylił pod szafkę narożna , której nie można ruszyć z miejsca, zaklinował się pomiędzy ścianą a jej bokiem. Pół godziny go wyciągaliśmy, nie pozwolił mi sprzątać po nim ( pocieszył mnie, że to często się zdarza u zwierząt), miałam wyciągać. Człowiek oaza spokoju, ja rozciągnięta na plask na brzuchu na podłodze w czarnym eleganckim płaszczu froterowałam mu podłogę, on dołączył się do mnie i nie wiem jakim sposobem uchwycił jego łapkę potem drugą i pomalutku centymetr po centymetrze go przesuwał po ziemi, tylko pomogłam mu przycisnąć głowę do ziemi aby mógł go wyciągnąć. Na stole do badania zaczarował go wygłaskał, podotykał i kot spokojny. Nie musiałam go mocno przytrzymywać jak u innego tylko pokazał jak lekko pod główką i jak głaskać. Obejrzał dokładnie , nie bardzo chciał 5 raz w tak krótkim okresie czasu dawać antybiotyk. Zastanawiał się czy nie ma tam jakiegoś guzka, stanu zapalnego, przepłukał mu czymś przeciwzapalnym, potem powiedział, że przedmucha mu bo jeśli nie było ropy tylko biała przezroczysta wydzielina to może mu tak mogło coś utknąć i drażni - nie wiem w jakiej kolejności to robił może odwrotnie. Obejrzał dokładnie uszy, oczy gardło jakoś tak delikatnie i umiejętnie, że kot nawet nie zaprotestował, stwierdził lekki stan zapalany dziąseł, dał mu lek / pastę do wcierania w dziąsła i będziemy to monitorować w jakim kierunku się toczy. Wzmacniać odporność koniecznie jeśli mam VetoMune to ok ale wspominał cos o nazwie na S.....chyba , antyherpes mogę wyłączyć bo on nie miał kk stwierdzonego.
Na te jego psikanie dał antybiotyk o najmniejszych skutkach ubocznych Unidox na 3 tygodnie ale mam codziennie obserwować jak tylko straci apetyt i będzie osowiały to zmniejszyć dawkę z połowy tabletki na 1/3. I o dziwo jak wróciliśmy a jest już 20.00 kot ani razu nie psikał, kichał, zadzwonię jutro i spytam czy w takiej sytuacji antybiotyk konieczny.
Jeśłi chodzi o OLa testy Felv i Fiv.są ujemne, uszy na 100 % nie nowotwór, ale bedziemy obserwować i sprawdzać przemył mu je jakimś środkiem, dał jakiś środek przeciwzapalny na 3 tygodnie - nazwy nie mogę odczytać. Wyczyścił mu uszy w środku, zrobił jakiś test oglądał pod mikroskopem nie było grzybów i świerzbu - ale mogło to zniknąć po tym środku co mu podałam stronheim plus. Dał krople do oczu - roztwór betadyny, coś do uszu mam wkraplać nie mogę rozczytać nazwy. Jutro ten lek wykupię i to co mi dał mam tam wkroplić wymieszać i 2x dzienie po kropelce do ucha. Oczy codziennie mam przemywać naparem z herbaty lub świetlika. Oczywiście mam wzmacniać mu odporność i te uszy do kontrolo za tydzień, bo chce zobaczyć jak będą wyglądały, żeby czegoś nie przegapić.
W drodze powrotnej Olo hipnotyzował młoda dziewczynę wzorkiem - meldowała, że nie spuszcza z niej wzroku i cichutko jęczał, chciał by go wypuścić. Dobrze , że miał w środku transportera oprócz kocyka, podkład bo oczywiście w drodze powrotnej zrobił bardzo dużo siusiu.
Po powrocie około 14.00 chłopaki do łazienki na mycie pup, potem dostali jedzenie i do tej pory śpią, przebudzą się i przewracają się na drugi bok.
Myślę, że nie jest źle, już nie izoluje i nie muszę pilnować misek.
edit: Ola ma słabą morfologie ale to normalne u kota z podwórka, wzmacniać odporność, dobrej jakości jedzenie.

Taischa

Avatar użytkownika
 
Posty: 209
Od: Czw cze 11, 2020 7:42

Post » Pon sty 11, 2021 20:46 Re: Adaptacja Pandy / Olo

Wet robi dobre wrażenie :)

Tu się przyczepię:
Taischa pisze: już nie izoluje i nie muszę pilnować misek.

Okienko serologiczne dla FeLV to bodajże 60 dni, więc mimo wszystko na razie starałabym się, aby kontakty były jak najmniejsze. Jasne, że nie można dać się zwariować, ale o tyle, o ile to możliwe, zachęcałabym koty, aby piły i jadły osobno.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10686
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon sty 11, 2021 21:29 Re: Adaptacja Pandy / Olo

Stomachari pisze:Wet robi dobre wrażenie :)
o tyle, o ile to możliwe, zachęcałabym koty, aby piły i jadły osobno.


Ok to co piszesz jest sensowne

Taischa

Avatar użytkownika
 
Posty: 209
Od: Czw cze 11, 2020 7:42

Post » Wto sty 12, 2021 7:38 Re: Adaptacja Pandy / Olo

W sumie dobre wieści :ok:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55019
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto sty 12, 2021 7:47 Re: Adaptacja Pandy / Olo

Dobrze, że kluczowe wyniki dobre, a te, które szwankują- do poprawy :)

A przebieg wizyty spektakularny ;) z kulminacyjnym czołganiem się wespół z lekarzem po podłodze :D
Dobrze, że chłopaki godnie przetrwały ;)
A lekarz robi bardzo dobre wrażenie, tak co do wskazówek leczenia, jak ogólnie obycia i relacji z kotami :)
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7118
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: 3 x, kasiek1510 i 499 gości