Napisałam długi posst i wszytko poszło w kosmos....To teraz już w skrócie. To był trudny czas dla nas wszystkich. Oba koty przegłodziłam w ramach solidarności. Ostatni posiłek ok.22.00 wieczorem, rano tylko mleczko dla kotów Milkies z Aniondo. O 13.00 Hugo dastał jedzenie a my z Julkiem do weterynarza. Udało mi się dzień wcześniej oswoić z transporterem - wrzuciłam tam jego ukochana zabawkę rybkę z kocimiętką:
https://naforum.zapodaj.net/36ea5bd7377e.jpg.htmlKastracja była o 14.00, a odebrałam o 16.00 był przebudzony ale pełnej świadomości nie miał. Chciał chodzić ale się przewracał, uginały mu się nogi, oczy miał półprzymknięte, przez godzinę nosiłam go na rekach wtedy drzemał, ale był obolały. Potem chciał chodzić i pierwszy raz mnie drapnął, bo go pogłaskałam, a nie chciał by go dotykać. Hugo przerażony, obserwował go, widział, że Julek dziwnie się zachowuje, Starałam się być blisko i reagować by nie zrobił sobie krzywdy, nie chciał spać i leżeć na podłodze tylko wysoko na biurku, nie chciałam by wylizywał ranę odwracałam jego uwagę, zasłaniałam rankę swoją ręką, denerwowało go to. A jak zsnął to przez sen jęczał i syczał broniąc się miał koszmary. O 22,00 nakarmiłam go niezbyt dużo , a wcześniej o 20.00 dałam jeden kęs mokrej karmy, bo bardzo chciał jeść. Dziś jest dużo lepiej obudziły mnie zabawy kotów. Wydaje mi się , że Julek stracił do mnie zaufanie, za kastrację, omija mnie, pozwala się dotknąć tylko na chwilę i odchodzi, może mu to minie?. Transporter tez omija , a w poniedziałek musimy jechać do weterynarza na zastrzyk z antybiotykiem. Trzymałam dystans i nie narzucałam sie ale po południu zainicjowałam zabawę, przyłaczył się był radosny ale po zabawie znowu z jego strony dystans.
A to zdjęcia z dzisiaj:
Na balkonie wspólnie obserwowali świat
https://naforum.zapodaj.net/d09d7c8c9264.jpg.htmlHugo uczył Julka zabawy z koszykiem
https://naforum.zapodaj.net/b1c05a223443.jpg.htmlhttps://naforum.zapodaj.net/10253ad9aaf8.jpg.htmlhttps://naforum.zapodaj.net/02b98dfdd5a0.jpg.htmlA na ostatnim zdjęciu jeden śpi na biurku, drugi na desce do prasowania,
https://naforum.zapodaj.net/f5bd479d0eae.jpg.html.
Dzisiaj odpoczywam i na sama myśl, że Hugon będzie miał kastrację 25 czerwca mam już dreszcze, udało mi się przyspieszyć zabieg ale pojadę z mim do lepszej kliniki w innym mieście, będę miała 5 dni na wykurowanie go przed moim wyjazdem 01 lipca. Późno już zmykam spać, bo chłopaki śpią już , a pewnie wcześnie rano będzie pobudka