Hey maczkowa miło, ze pamiętasz. Tak czas pędzi tak szybko, że ledwo się wyrabiam. Długo trwało aby Theo minęły jego lęki ale już wrócił dawny Teodorek, zachowuje się jak dawniej, lubi się przytulać, ocierać i pędzi do zabawy z Hugo Wszystkie koty go lubią: Milo go wylizuje i przytulają się do siebie, nawet Olo już go wylizuje taki jest z niego miziak . Tylko Hugo wymusza czułości siłowo jest mniejszy prawie o 1/3 od Theo ale przydusza go do ziemi i 2 razy liźnie , a raz podgryzie - taki romantyzm jest w wykonaniu Hugona pędziwiatra. Hugo teraz łowi muchy i całe dnie poluje i zaczaja się na muchę jeśli wpadnie przez balkon, a mnie prosi bym go podsadzała jak która usiądzie na lampie no i podnoszę go do 20 razy dziennie to mój rodzaj fitnessu.
Olo się wyciszył , jest milszy do kotów, podlizuje Theo, Milo już dwa razy wygonił go ze swego posłanka, co prawda machał łapą w powietrzu i go nie dotknął ale Olo ustąpił. Czasami Olo bawi się jak dziecko sam ze swoimi nogami, piłeczką
Olo jest cierpliwy bo te wkrapianie kropli do oka to już mu na dojadło ale nie odpuszczam. U weta skradł jej serce bo dał sobie wszystko zrobić na spokojnie, jak tylko go dotknęła to mruczał i łapkami pracował ugniatał stół do badania i nie przeszkadzało co tam wkrapla do oczu itd., a potem umościł się pod jej nogami i tam odpoczywał.
Koty maja nowy ulubiony karton większy wiec wskakują tam po dwóch naraz.