» Sob cze 06, 2020 15:12
Re: FeLV u kociaka
Podobno u kociąt testy często wychodzą fałszywie pozytywne. Bywałam w lecznicy, gdzie było coś w rodzaju mini-przytuliska i były tam koty białaczkowe. Oczywiście izolowane, ale trzeba było dać i im pobiegać, pobawić się. Wszystko było posterylizowane, koty nie gryzły się, nie walczyły, nie lizały, więc wirus nie miał jak się przedostać na zdrowe koty. Miski na ten czas były schowane. Trochę demonizujemy białaczkę, ona aż tak zaraźliwa nie jest. Szczepienia podobno nie dają gwarancji. Odczekałabym trochę i powtórzyła test. Jest też szansa, że kociak zwalczy wirusa, tak czytałam. To nie panleukopenia, wirus białaczki nie roznosi się drogą kropelkową, musi być kontakt ze spermą, śliną lub krwią. Jest też nietrwały, gnie w powietrzu po kilku minutach. Jest mnóstwo artykułów na ten temat, poczytaj.