To cudownie, dzielny Boston
tylko za chwilę się może okazać, że to okaz zdrowia jest. I dalej nie będzie wiadomo, co się dzieje. Wtedy już chyba tylko rozweselacze zostają. Może na wiosnę Boston odżyje, jak już się wszystko wokół niego uspokoi? Słońce, ciepło, balkon, wygrzewanie się długie godziny...cały czas są kciuki