Pytania o zachowanie zagubionego kota na wsi i lesie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 27, 2020 17:21 Pytania o zachowanie zagubionego kota na wsi i lesie

Czołem,

Mieszkam w Białowieży. W nocy z soboty na niedzielę mój kot nie wrócił do domu. Od razu przystąpiłem do poszukiwań i rozwiesiłem ogłoszenia. Już w poniedziałek rano dostałem odzew iż podobny kotek był widziany w okolicy. Poszedłem tam i faktycznie, był tam kocurek. Niestety nie dałem rady przypatrzeć mu się super dokładnie, ale na 90% myslę że to mój zaginiony przyjaciel.
Problemem jest, że niestety, nie reagował na wołanie, a jedynie uciekał... i co gorsza uciekał w las.

Od tamtej pory non stop kontroluje to miejsce, i okolice lecz jak dotąd nie udało mi się go zobaczyć. Nie wiem czy mocne skupianie się na tej okolicy ma sens, bo mocno powątpiewam czy on jeszcze tam jest. Z drugiej strony, gdy czytam wiadomości o zachowaniu zagubionych kotków, to wydaje mi się że może jednak wciąż się tam ukrywa, dosłownie nie ruszając się z miejsca jeśli znalazł sobie jakąś norkę.

- Kot ma 8 lat. Wychodzi na dwód dopiero od roku, więc średnio zna okolicę i nie ma jakiejś dobrej znajomości terenu
- Jest kotkiem dość płochliwym. W warunkach domowych i podwórkowych reaguje na swoje imie, ale tam w dziczy nie dało to rezultatu

Mam nastepujące, trawiace mnie wątpliwości i lęki:

1. Wiele informacji jakie wyszukałem zdaje się twierdzić że to normalne że traktuje nawet swego właściciela jak obcego. Zastanawiam się czy głód i oswojenie się nieco z sytuacją, z czasem go uspokoją i w desperacji będzie mimo wszystko mniej wybredny w kontakcie z ludźmi?
2. Czy kot, mimo wszystko domowy, ma zaszczepioną na tyle świadomość że ludzie=jedzenie, że gdy zgłodnieje, zacznie iść w stronę zabudowań, nawet jeśli naraża go to na konfrontację z hałasem, ludźmi, innymi kotami i psami? Jako że mieszkam w środku puszczy, jestem przerażony perspektywą że on zacznie wędrować w złym kierunku. Wystarczy że nie wróci się natychmiast w stronę domów, i kot jest kaput, w środku puszczy. Także byłoby ogromną ulgą, gdyby jednak trzymał się za wszelką cenę bliskości zabudowań.
3. Apropos lasu. Koty chyba takiej gęstwiny nie lubią? W moim doświadczeniu kot lubi mieć dobre pole widzenia i gęsty las nie wydaje się przyjaznym dla niego środowiskiem. Czy mylę się w tym kompletnie, czy jednak kot będzie raczej trzymał się brzegów otwartych polan?
4. Czytałem że "przegłodzenie" kota jest wielką szansą, bo wreszcie zaczyna on dawać znać miaucząc. Ja od 3 dni chodzę po gęstym lesie, ale umówmy się, jesli kot nie zareaguje i nie odpowie na moje wołanie, to w gęstwinie moja jedyna szansa go znaleźć to dosłownie nadepnąć mu na ogon. Czy jest to na tyle powszechne zachowanie że można wiazać z tym poważne nadzieje na zmianę sytuacji?
5. Apropos głodzenia, spotkałem się z nieco różnymi opiniami. Raz czytam że już 4tego dnia kot zaczyna z głodu chorować i jest już źle. Z drugiej strony, czytam że czasem kot wchodzi w ten tryb wołania o pomoc z powodu głodu dopiero po 7-10 dniach :strach: Także nie wiem co o tym sądzić. Z jednej storny czuję że jest tykająca bomba i dlatego szukam kota właściwie na pełen etat od 5 rano do 24, by nie padł z głodu. Z drugiej strony nie ukrywam że w związku z beznadzieją obecnej sytuacji, mocno liczę na ten etap głodu, bo bez tego jest to naprawdę szukanie igły w stogu siana.
6. Jaka jest wasza opinia w kwesti zagrożenia ze strony lisów? W okolicy gdzie zaginął jest ich MNÓSTWO. Najczęściej czytam że lisy sa raczej zagrożeniem tlyko dla małych kotów. A mój Aryman, mimo wieku 8 lat jest raczej kotem szczupłym i niewielkim. Strasznie się o niego boję z tego powodu, lecz wiele informacji wydaje się uspokajać. Jak oceniacie realne zagrożenie? To jest bardzo zazwierzona okolica, także lisy raczej mają sporo pokarmu i nie są zdesperowane by kot był ich pierwszym wyborem.
7. Apropos polowań. Jak oceniacie możliwosci przytłumionego instynkutu mysliwskiego domownika? On wychodzi już od roku i praktycznie nie polował, a tutaj u nas jest zatrzęsienie ofiar, co udowadnia mój drugi, młodszy kot. Zastanawiam się czy warto liczyć na to, że w zwiazku z mnogimi ofiarami, nawet taka domowa ciapa, przyciśnieta głodem może odnieść sukcesy w polowaniu, bo mimo wszystko instynkt jest instynkt. Odkąd tu mieszkamy nie obcinałem mu pazurów, by nie czynić go zupełnie bezbronnym w spotkaniach z miejscowymi dzikusami, więc uzbrojenie posiada.

Z góry wielkie dzięki za odpowiedzi. Myślałem że znam swojego kota, ale jednak jest to zupełnie nowa sytuacja i wiedza osób lepiej obeznanych w behawiorystyce w takich sytuacjach kryzysowych będzie nieoceniona.

Przepraszam też za błedy wynikające z pośpiechu. Obecuję edytować potem wpis, chwilowo jednak zależy mi na czasie, gdyż pragnę biec jak najszybciej na kolejny obchód.

Pozdrawiam,
Menszu

Menszu

 
Posty: 1
Od: Śro maja 27, 2020 16:48

Post » Śro maja 27, 2020 20:15 Re: Pytania o zachowanie zagubionego kota na wsi i lesie

Jeśli Twój kot umie polować, to nie ma szansy, aby został przegłodzony. Wątroba ulega uszkodzeniom już w drugiej dobie kompletnego braku pokarmu, ale w lesie w dodatnich temperaturach kot ma szansę upolować jaszczurkę, chrabąszcza majowego czy nornicę.
Wystawiaj codziennie jedzenie w miejscu, w którym go widziałeś. Dużo jedzenia, najlepiej kilka razy dziennie. Wylewaj tam krople walerianowe. Poszerzaj teren poszukiwań i rozrzucaj żarcie w różnych miejscach, krople tak samo. Ale w tamtym jednym miejscu koniecznie.
Lisy mają wagę od 4 do 12 kg, to spore zróżnicowanie. W mojej okolicy lisy są raczej małe i najczęściej się z kotami mijają. Są jednak tereny, gdzie lisy atakują koty.
Rozklejaj ogłoszenia. Coraz dalej i dalej.
Wątek do poczytania od tego postu: viewtopic.php?f=46&t=176897&start=360#p12191473, szczególnie finał poszukiwań - gdzie i w jakich okolicznościach znalazł się Bobi. Było tam sporo rad.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Śro maja 27, 2020 22:16 Re: Pytania o zachowanie zagubionego kota na wsi i lesie

Jedyny sposob, żeby kota zabezpieczyć przed takimi sytuacjami, to nie wypuszczać. Zbudować wolierę, albo ogrodzenie zabezpieczające przed wyjściem kota (zagięte u góry do wewnatrz).
Prawdopodobnie kota będzie trzeba złapać na klatkę łapkę. Postaraj się taką pożyczyć albo kupić.
Poza tym rób, jak radzi Stomachari. I nie rezygnuj, takie szukanie trwa czasem kilka miesięcy...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59702
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 189 gości