Strona 17 z 48

Re: Letnia norka Alienorka

PostNapisane: Śro wrz 09, 2020 17:05
przez MB&Ofelia
Dziękujemy. Nawet i owszem słoneczko wyszło zza gęstych chmurek. I trochę się ociepliło (aczkolwiek rano do pracy tuptałam w kurtce).

Re: Letnia norka Alienorka

PostNapisane: Śro wrz 09, 2020 17:46
przez morelowa
A u nas normalnie lato, no, z krótszym dniem. A w przyszłym tygodniu to już w ogóle ma być ciepło.
Alienor, to chyba dobrze dla Ciebie? o kotach nie wspomnę ..

Re: Letnia norka Alienorka

PostNapisane: Śro wrz 09, 2020 20:42
przez Alienor
Jak się kotki mlodociane nie łapały to się nie łapały, a jak dziś klatka stanęła to oba na raz i w 5 minut. Wysłałam Ewie zdjęcia z łazienki. Na razie straszna schiza "ooo,ludź, zaraz mnie zje"... Jeszcze tyko matka do złapania i wycięcia (możliwe że z nowym miotem, ale kto ją tam wie...).
Pogoda u nas - słonecznie, ale nie bardzo ciepło. Ale udało się zamienić z kumpelą i to ona na 7ą, ja na 10ą jutro. Bo pojutrze jej nie ma, więc ni ma lekko - trza będzie wstać bladym świtem.

Re: Letnia norka Alienorka

PostNapisane: Czw wrz 10, 2020 8:30
przez ewkkrem
Witam i fotorelacjonuję :D
Nowe świeżo odłowione:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

A to towarzysz poprzedniej łapanki na tamte maluchy - był bardzo zawiedziony,że ani do klatki nie dałyśmy mu wejść, ani nie poczęstowałyśmy niczym smacznym:
Obrazek

Re: Letnia norka Alienorka

PostNapisane: Czw wrz 10, 2020 13:08
przez Alienor
Pięknie dziękuję za wklejenie zdjęć. Jak widać maluchy przerażone - i niestety nie zmienia się to jak dotąd. Nawet nie jadły :(
Reszta wielce zainteresowana nimi (a zwłaszcza ich michą) ale izolacja musi być - mogą sobie przez drzwi gadać .

Re: Letnia norka Alienorka

PostNapisane: Czw wrz 10, 2020 13:14
przez ewkkrem
Alienor pisze:Pięknie dziękuję za wklejenie zdjęć. Jak widać maluchy przerażone - i niestety nie zmienia się to jak dotąd. Nawet nie jadły :(
Reszta wielce zainteresowana nimi (a zwłaszcza ich michą) ale izolacja musi być - mogą sobie przez drzwi gadać .

To, że przerażone to chyba normalne. Gorzej, że nie jedzą. Najbardziej przerażone koty u mnie to Amorka i Mumin. Dziczyły dłuuuugo. Tak ok pół roku ale jadły od razu więc się nie bałam za bardzo.
Twoje też zaskoczą z jedzeniem. Oby na stratach zdrowotnych się nie skończyło :( . I kto to pisał, że koty są mądre :) .

Re: Letnia norka Alienorka

PostNapisane: Czw wrz 10, 2020 15:13
przez Alienor
Trochę się obawiam, że z powodu problemów moich zdrowotnych i ze złapaniem przekroczyły ten czas kiedy mogą się oswoić i "isc w ludzi". Bo w moim wieku i stanie zdrowia maluchy to ostatnie co mi potrzebne - w dodatku dzikawe i niezbyt atrakcyjne że tak powiem...

Edit; zjadły troszkę i z kaloryfera pod sufitem przeniosły się za kibelek. Kuweta też była. Ale delikatnie rzecz ujmując to niezbyt jest... Aha, jutro mam na popołudnie. Po zmianie gostka, który jest totalną świeżynką i bardzo nie ogarnia. Już się nie mogę doczekać...

Re: Letnia norka Alienorka

PostNapisane: Nie wrz 13, 2020 12:12
przez Alienor
Pani karmicielka widząc kociak w łazience za kibelkiem zamówiła bytówkę i jak przyjdzie to je zabierze do siebie :piwa: . Co mnie cieszy - będę pomagała karmowo i kosztowo, ale uwolnienie łazienki od szczyli bardzo mi pasuje. Ogłaszać też mogę - byle nie u mnie siedziały.
Also - dziś od porannej kawy (po spacerze psów bo priorytety) oderwali mnie panowie fachowcy donosząc że zalewam korytarz przed piwnicami. Sprawdzili, że to nie u mnie "na mieszkaniu", choć jest niezerowa szansa, że ta rura co poszła jest u mnie w ścianie, więc w pon będzie ciąg dalszy. Jak dobrze, że mam na popołudnie...

Re: Letnia norka Alienorka

PostNapisane: Nie wrz 13, 2020 12:28
przez MB&Ofelia
Potrzymam kciuki żeby to nie była rura w twojej ścianie :ok: :ok: Kucie ścian to nic przyjemnego.

Gdybym nie wyjeżdżała za dwa dni to kto wie czy ja bym nie miała miesięcznego kociaka na tymczasie. Ale że wyjeżdżam to nie było opcji.

Re: Letnia norka Alienorka

PostNapisane: Pon wrz 14, 2020 14:41
przez Alienor
Panowie pruli scianę bo jest pęknięta rura. I do tego stopnia skorodowana, że częsc się zapadła przy wierceniu (wibracje od udarówki). Histeria, panika ... oraz próby zaprzyjaźnienia się z panami u Kai i Karamby. Mam dziurę w scianie, dziurę w podłodze i oby się to jutro udało skończyć. Jak nie, to jeszcze i sroda będzie zmarnowana. Aha, młodziaki u p. karmicielki Eli :piwa:

Re: Letnia norka Alienorka

PostNapisane: Pon wrz 14, 2020 14:56
przez MB&Ofelia
No to współczuję dziurawego mieszkania :strach:
Moje by pewnie też spanikowały, ale Ofelia by pewnie po chwili przyszła zobaczyć, co się dzieje :wink:

U nas zapalenie pęcherza. Koty wiedzą kiedy zachorować - tuż przed wyjazdowym urlopem Dużej :evil:

Re: Letnia norka Alienorka

PostNapisane: Wto wrz 15, 2020 9:32
przez ASK@
Alienor pisze:Panowie pruli scianę bo jest pęknięta rura. I do tego stopnia skorodowana, że częsc się zapadła przy wierceniu (wibracje od udarówki). Histeria, panika ... oraz próby zaprzyjaźnienia się z panami u Kai i Karamby. Mam dziurę w scianie, dziurę w podłodze i oby się to jutro udało skończyć. Jak nie, to jeszcze i sroda będzie zmarnowana. Aha, młodziaki u p. karmicielki Eli :piwa:

Marzenko współczuję.
To kłopot olbrzymi. O forsie zmilczę. A przede wszystkim strach o zwierzaki.
Nam taki krater wywalili uszkadzając rurę od wody w pionie.

Re: Letnia norka Alienorka

PostNapisane: Wto wrz 15, 2020 15:34
przez Alienor
ASK@ pisze:
Alienor pisze:Panowie pruli scianę bo jest pęknięta rura. I do tego stopnia skorodowana, że częsc się zapadła przy wierceniu (wibracje od udarówki). Histeria, panika ... oraz próby zaprzyjaźnienia się z panami u Kai i Karamby. Mam dziurę w scianie, dziurę w podłodze i oby się to jutro udało skończyć. Jak nie, to jeszcze i sroda będzie zmarnowana. Aha, młodziaki u p. karmicielki Eli :piwa:

Marzenko współczuję.
To kłopot olbrzymi. O forsie zmilczę. A przede wszystkim strach o zwierzaki.
Nam taki krater wywalili uszkadzając rurę od wody w pionie.

Kłopot tak - wczoraj w pracy miałam taki zjazd, że chyba zasnęłam w trakcie telefonu na chwilę. Koszt żaden, bo to spółdzielnia płaci, jak że to co w ścianach/stropach/podłogach to oni mają obowiązek utrzymać w dobrym stanie. Zwierzaki zwiały na balkon (prócz Karamby która do panów lazła się zaprzyjaźniać, Kotori na szafie w pokoju (muszę jej półkę na wysokościach zrobić na balkonie, to będzie tam chętniej bywała) oraz Kaja i Hesio co co chwila sprawdzali czy nie zaginęłam, czy panowie nie pogłaszczą etc. Jutro jeszcze przyjdą z rana murarze zamurować te dziury co panowie zrobili (btw panu się w ręce rura rozsypała, taka skorodowana). Czyli wczoraj skończyłam pracę o 1 w nocy, zanim psy spacery, sikanko Fio i Anyżka, kolacja dla wszystkich to była 3cia. Wstałam po 7ej, panowie byli o 8ej (dlatego zrywałam się, żeby spacery i zrobić sobie kawę i kanapkę z żółtym serem), wyszli po 10ej, przespałam 2h i znów w kierat :wink: bo na 16ą do pracy. A jutro murarze też bladym świtem pewnie...

Re: Letnia norka Alienorka

PostNapisane: Wto wrz 15, 2020 15:49
przez MB&Ofelia
O kurdę... Współczuję. Ja po takiej ilości snu bym była totalnie nieprzytomna :strach:

PS. Ja dzisiaj sama osobiście rozbierałam kuchnię. A konkretniej kawałek kuchni. Musiałam wysunąć szafkę żeby wyjąć zza niej Małą Czarną żeby ją spakować. Bo jako że za parę godzin wybywam na zasłużony urlop, to pannice pojechały do moich rodziców na wakacje. Zatkałam wejście za kuchenne szafki poduchą, ale Ciorna dała radę sforsować zasieki i nie raczyła wyjść.
Przy okazji załatwiła mnie tak pazurami, że dobrze że będę w długich spodniach, bo musiałabym się tłumaczyć że naprawdę się nie tnę.

Re: Letnia norka Alienorka

PostNapisane: Czw wrz 17, 2020 18:04
przez Alienor
Padł mi twardy dysk w kompie, więc chwilowo na jednej nóżce z pracowego. Mam nowy telefon, lecz problem z wyciągnięciem karty SIM ze starego. Plus zamiast wolnego jutro - nadgodziny, bo kumpla nie ma. strach się bać normalnie.