Strona 12 z 48

Re: Letnia norka Alienorka

PostNapisane: Nie sie 02, 2020 19:50
przez Alienor
Carmencita, guapa, ja ci miauczę że to co Twoja Duża słyszała to nic nie jest, bo to bylo zwykłe "a no co tam". Jak nasza duża idzie z michą albo jak mu kupa utknie, to normalnie słuchać się tego nie da. Ja go nawet lubię, bo się możemy po mojemu pobawić poganiać, no to mu ciotkuję trochę - ale jak sie drze to też zwiewam. A jak go Duża obsobaczy, pyszczek mu zamknie - to czasem da radę i kupę bez wycia zrobić i doczekać się napełnienia miski bez histerii.
Karamba zniesmaczona nieco

Re: Letnia norka Alienorka

PostNapisane: Nie sie 02, 2020 20:01
przez MB&Ofelia
Caramba. Naprawdę mój syneciek tak miauka? Ojejku! On ma to chyba po mię bo ja teź miaukam i moja córećku Negra teź miauka. Ale my mamy słucha muzykownego. Mozie biedmny Odiś nie ma słucha? Mozie mu czeba uśki naprawić coby ładmnie miaukać?
Mała Ciorna Carmen zmartwiona

Re: Letnia norka Alienorka

PostNapisane: Pon sie 03, 2020 5:30
przez ASK@
A mnie się Szylunię wolno żyjącą udało pierwszy raz pomiziać. 8O Karmię ją co najmniej dziesiątkę latek. Będziemy trenować kontakt z ludziem.

Oby wycinki i badania Hesia były ok. :ok:
Za nowiznę też :ok:

Re: Letnia norka Alienorka

PostNapisane: Pon sie 03, 2020 8:27
przez Alienor
Nowizna próbowała pierwszego dnia mnie zeżreć, syczała i jeżyła się - a dzień później już jęki, ocierania się i kochaj mnie, kochaj. Choć balkon wygrał w konkursie atrakcyjności ze mną :wink:
Asiu, :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: za oswojenie Szylci :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Letnia norka Alienorka

PostNapisane: Pon sie 03, 2020 8:43
przez morelowa
Wiadomo - z balkonem nikt nie wygra :mrgreen:
A poza tym z nią jak? Je, kuweta?

Re: Letnia norka Alienorka

PostNapisane: Pon sie 03, 2020 9:37
przez Alienor
morelowa pisze:Wiadomo - z balkonem nikt nie wygra :mrgreen:
A poza tym z nią jak? Je, kuweta?

Je w miarę, ale nie do końca. Siku do kuwety, kupa obok. Na razie staram się karmić mniejszymi dawkami za to częściej. Ona jest bardzo chuda, bardzo smutna. Ale ona najpierw straciła swojego człowieka, dom, który znała, a potem na kilka tygodni trafiła do klatki. Bo zanim do mnie trafiła była ogarniana m.in. z nerkami.

Re: Letnia norka Alienorka

PostNapisane: Pon sie 03, 2020 10:53
przez ASK@
Alienor pisze:Asiu, :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: za oswojenie Szylci :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Oby to był początek dobrego a nie jeden zryw. Inaczej nie mam szans ją ucapić. Strasznie zdredzony grzbiet ma.

Za nówkę sztukę mocne kciuki. Wiele nie fajnego kota spotkało na starość.

Koleżanka wzięła kilkunastoletnią koteczkę, Antosię. Chorą. Po zmarłej. Nikt jej nie chciał. Długo trwało zanim się ogarnęła wagowo. Psychicznie dochodzi cały czas do siebie. Ale balkoning szybko opanowała.

Re: Letnia norka Alienorka

PostNapisane: Pon sie 03, 2020 20:37
przez Alienor
Odi musi być umawiany i operowany przez szefową - a ona na urlopie, dopiero w poniedziałek przyszły będzie.
Siuśki Fio mogę jutro zawieźć, wizytę na środę mam zaklepaną.
Luna (ta 16-latka) jojczy z łazienki, że wiency miłości jej trza. Jakby była szansa, że na kolanach będzie cicho to bym ją wzięła tutaj, ale nie da rady, bo ona bardzo wokalna i z człowiekiem też.. Wymacałam jej 2 guzki na boku i na "gorsie".

Re: Letnia norka Alienorka

PostNapisane: Śro sie 05, 2020 12:47
przez Alienor
Fiona ma zapalenie pęcherza , był mocz ściągany strzykawką bezpośrednio i USG i siusiała i haftowała kolacją. Jutro będą wyniki i zobaczymy co dalej. Poza tym żyjemy. ja najmniej, no ale...

Re: Letnia norka Alienorka

PostNapisane: Śro sie 05, 2020 13:32
przez morelowa
O, rany... Uwzięło się na Was??
Pracujesz z domu ?

Re: Letnia norka Alienorka

PostNapisane: Śro sie 05, 2020 17:14
przez MB&Ofelia
Auuuu, biedna Fionka!

Re: Letnia norka Alienorka

PostNapisane: Śro sie 05, 2020 17:50
przez Alienor
Jej od kilku dni się "zbierało", niestety na pon nie było miejsca u wetek. Wczoraj w nocy jelita mnie trzymały "na biegu" do 4ej prawie, więc jestem taka se jak chodzi o przytomnosc. I jeszcze ten cholerny Tour de Pologne (trudno gadać z kimś jak ci helikopter tam i sam nad blokiem lata). Bo tak, pracuję z domu na szczęście. Chwilę temu Luna się pucowała u moich stóp a Odżinka spała z brzuchem do góry. Teraz na odwrót.
Nawet kurier ucierpiał przez toura :roll:
Za każdym razem jak idę a koty i psy ładują mi się pod nogi, to grożę, że kopnę lub rozdeptam, nie żeby to miało duży wpływ na zwierzyniec. No więc tym razem się stało - Basil wskoczy mi dokładnie tam gdzie miałam postawić nogę, gdy szłam z Fio w transporterku. W ostatniej chwili udało mi się minimalnie zmienić ułożenie stopy o nim sunęłam przez kawałek pokoju. był bardzo obrażony, ale nie ma pojęcia jak mało brakowało, żebym mu połamała żebra. Bo przez transporterek trzymany w rękach to raczej mało się widzi.

Re: Letnia norka Alienorka

PostNapisane: Czw sie 06, 2020 5:32
przez ASK@
No to nie ciekawie u Was. Helikoptera nad głową nie życzę. Mieliśmy ostatnio niezłe jazdy z tym sprzętem. Szyby w oknach aż drżały. O nerwach kocich też wspomnę. Strasznie się bały. Helikopter wiele godzin krążył po rejonie i lasach za punkt honoru biorąc sobie zakręty nad/między blokami.

Spokoju i zdrowia Wam życzymy :ok:

Re: Letnia norka Alienorka

PostNapisane: Czw sie 06, 2020 14:46
przez Alienor
U Fio to zwykłe zapalenie bakteryjne, więc wybieramy antybiotyk do końca i potem badamy krew czy wszystko poza tym w porządku. Jesteśmy umówieni wstępnie z Odim na wizytę p/operacyjną.
Widok zwiewającego przed nami zająca w wysokiej wyce - bezcenny. W środku u dnia, na miejskim trawniku (na szczęście nie koszonym).

Re: Letnia norka Alienorka

PostNapisane: Nie sie 09, 2020 22:25
przez Alienor
Fionka mnie obsikała przy tuleniu. Mam nadzieję, że jak zapalenie pęcherza pójdzie do końca precz, to samodzielne sikanie, nawet jak nie do końca, pozostanie. :piwa: