To w sumie zbiorowo - wycisnęłam ropę, nałożyłam maxibiotic (kupiłam zanim przeczytałam wpis) i jest OK. Jak widać z Anyża bardzo jadowity kotek
Fio ma w wymazie w porzo, wyniki moczu też ok jak na 8 lat wyciskania. To nie jest i nie ma szans być tak skuteczne jak samodzielne załatwianie się. Na razie jest ok, mam dalej podawać urinodol.
Belli się otworzyła ranka na grzbiecie, przez co nie było rehabilitacji (mamy też zmienione ćwiczenia). Ja w histerii prawie, przy pobieraniu szczoteczką wymazu na posiew wyszły kawałki nitki i siateczki chirurgicznej. Tak że no teges... Dostałam krem odkażający do smarowania. No i kolejna seria zastrzyków czego B. nie lubi bardzo.
A dziś dla pełni (nie)szczęścia spadł śnieg.