Strona 1 z 48

Morska norka Alienorka

PostNapisane: Nie maja 24, 2020 9:38
przez Alienor
Witamy już w siódmej odsłonie wątku.

Link do pierwszego wątku: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=137138
Drugi wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=152331
Trzeci wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694
Czwarty wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=166120
Piąty wątek: viewtopic.php?f=1&t=172719
Szósty wątek: viewtopic.php?f=1&t=181473

Nasi rezydenci:

Kotori - Królowa domu, nieco autystyczna oktopersa oktobirmańska. Za godne jej względów istoty ludzkie uważa mnie i Alę, pozostali przedstawiciele narażają się na reakcje obronne nawet jeśli tylko chcą pogłaskać (syczenie lub łapa z pazurami).

Obrazek Obrazek

Ur. wrzesień 2008r.


Fiona z Mazur :1luvu: - kotka z pogruchotaną miednicą. Ma swój zaniedbany :oops: wątek tu: viewtopic.php?f=1&t=151387. Trafiła jako bardzo tymczasowy tymczas i jakoś tak została. Ponieważ mimo dużej poprawy przewodzenia nerwowego wymaga odsikiwania i odkupkowywania przez człowieka (bo czasem się sama załatwia a czasem nie więc 2x dziennie lepiej sprawdzić niż zawalić) i ponieważ mimo ciężkich chwil w przeszłości i teraz (umówmy się, że obsługa łazienkowa, ani wcześniejsze zabiegi lecznicze typu bolesne zastrzyki nie są i nie były miłymi chwilami w naszym życiu) wciąż nas kocha i okazuje nam to namiętnie (pięć minut po obsobaczeniu np. za ciśnięcie, jak już wszystko wysikane) nie mamy serca szukać jej domu. Kocha nas, kocha inne koty, jest akceptowana przez Kotori, więc nawet nie próbujemy szukać. Zresztą jasno pokazała, że u mnie jest jej dom i nie życzy sobie innych miejsc z innymi ludźmi. Jest wiecznie zdziwionym światem dzieckiem, czym zjednuje sobie serca wielu ludzi. . Nie uznaje "nie da się" za opinię odnoszącą się do jej osoby - jak nie może siłą, zdobędzie to sposobem.

Obrazek Obrazek

Ur. na jesieni 2012 (u mnie od marca 2013)
Odeszła 10. 03.2022


Basileus, zwany Basilem - mój samozwańczy syneczek :roll:
Kotek z Tychów, tym razem domowy, wywalony z rodzicami i rodzeństwem na ulicę, złapany po kilku godzinach i przewieziony razem z siostrą (Aria w DS)do mnie. Przytulaśny koteczek-wymadlaczek, w dziecięctwie mój osobisty facehugger.

Obrazek Obrazek

Ur. w 2014r. (u mnie od końca lipca, miał wtedy 2-3 miesiące)


Odżinka z Boleslawca - FeLV+,FIV+ kilkuletnia kicia po wypadku komnikacyjnym. Dołączyła 27ego października 2019.
Odeszła 23 października 2021r.

Obrazek


No i odrębny gatunkowo, lecz co nieco skociały (z wchodzeniem pod nogi) jedyny i niepowtarzalny Hesio. Stary jak węgiel (może mieć nawet 20 lat), z Cushingiem, prawie bez zębów, po kilku potrąceniach, z których musiał wylizać się sam (bo w dawnym domu nawet jedzenie dla niego mniej było ważne niż wódka), ale jak ruski czołg - gniotsa, nie łamiotsa. Kocha mnie ogromnie (jak długo nie próbuję mu obcinać pazurków), bardzo przyjacielski do ludzi i psów (choć większe lub zbyt namolne go denerwują i każe im spadać). Kocha jeść oczywiście. Urody dyskusyjnej, z ogromną łatwością zjednuje sobie ludzkie serca.
Hesio odszedł 28.10.2020. Raczysko rosło, leki p/bólowe przestawały wystarczać, nie mogłam pozwolić by cierpiał.

Obrazek

Re: Nie pisać, czyni się

PostNapisane: Nie maja 24, 2020 10:03
przez Alienor
Tymczasy

1) Justin, A.K.A. Czarny Książe ze śmietnika

Obrazek

1. IMIĘ: Justin
2. PŁEĆ: kocurek
3. RASA: europejska
4. WIELKOŚĆ: średni, długołapy i smukły jak orientalne lub bengal
5. UMASZCZENIE: czarne, kilka białych włosków na "gorsie"
6. WIEK: 10 lat
7. STAN ZDROWIA: testy FIV i FeLV negatywne
8. KASTRACJA/STERYLIZACJA: tak
9. UPODOBANIA I NAWYKI:opieka nad innymi, może leżeć blisko ludzia, ale boi się brania na ręce. Ciapa totalna, niejadek, brat-łata wszystkich kotów. Gdy kolana wolne od innych kotów, wskakuje na nie (lub obok) i prosi o mizianki. Dłuższe/uważne spojrzenie powoduje pośpieszną ewakuację w miejsce, gdzie zły ludź go nie dosięgnie. Przybrany ojciec Justina jr i platoniczny mąż Fiony.

W sierpniu 2010r. razem z Julinką złapał się jej brat Justin - oba śmietnikowce, porzucone nieco za wcześnie przez matkę, z KK, pchłami, robalami etc. O ile Julinka oswoiła się prawie sama, to Justin był dziki - wystarczyło na niego popatrzeć, by zwiewał w popłochu. Przez rok był u mojej koleżanki, od której wzięłam Deltę, ale niestety zaczęły się ostre starcia między nim a resztą jej kotów, więc wrócił do mnie w 2011r. Przez długi czas zachowywał się jak półdziki kot, aż nadszedł przełom - mimo że go w żaden sposób nie próbowałam oswoić zaczął coraz bardziej akceptować dotyk ludzki. Doszło do tego, że jeśli akurat nie jest czymś bardzo zajęty a ja siedzę, to wskakuje mi na kolana i błaga o głaski oraz wciera się we mnie. Przy czym dotknięty z zaskoczenia nadal truchleje i na wszelki wypadek rzuca się do ucieczki.

Odszedł 16.07.2021. Prawdopodobnie rak kości czaszki, ale nerki też mogły być przyczyną.

2) Justin jr przyjechał do mnie z Tychów, złapany jako kocurek wolnożyjący, jedyny ocalały ze sporego stadka. Uratowany przed otruciem razem z Miko[*] trafił do mnie na tymczas. Adoptowany przez Fionkę i Justina. Przekochany i prześliczny, choć czasem trzymający się na dystans.

1. IMIĘ: Justin jr
2. PŁEĆ: kocurek
3. RASA: europejska
4. WIELKOŚĆ:średniej wielkości kocur
5. UMASZCZENIE: czarny z kilkoma białymi włoskami
6. WIEK: 6 lat (ur. pod koniec 2013/na początku 2014 r.)
7. STAN ZDROWIA: Zdrowy
8. KASTRACJA/STERYLIZACJA: tak
9. UPODOBANIA I NAWYKI:Lubi bawić się, jeść i czulić z innymi kotami. Z ludźmi też, ale trzeba go kilka minut przekonywać do tego, że głaskanie jest dobre i że się nie ma złych zamiarów. Chyba, że się leży to wtedy chętny do przytulanek i mizianek, choć na ruchy nagłe się płoszy. Koniecznie do domu z innym kotem, bo sam nie da rady. Podobnie jak Justin sr nie znosi jak się mu robi zdjęcia.

Obrazek




4) Bura Karamba bez ogonka - https://www.facebook.com/events/1109026999150435/
1. IMIĘ: Karamba (tak, reaguje na nie)
2. PŁEĆ: kotka
3. RASA: europejska
4. WIELKOŚĆ: średniej wielkości kotka
5. UMASZCZENIE: Bura pręgowana - absolutnie piękna kicia
6. WIEK: 2-3 lata
7. STAN ZDROWIA: Zdrowa, załatwia się sama, ale ze względu na częste problemy z pupą trzeba ją codziennie oglądać i w razie potrzeby oliwić lub pomagać kici zrobić kupę.
8. KASTRACJA/STERYLIZACJA: tak
9. UPODOBANIA I NAWYKI: Uwielbia rozróby z innymi kotami (zdecydowanie potrzebuje silnego duchem sparring partnera do zabaw i ganianek), kocha jeść (mruczy gdy kroję mięso kotom), kocha się miziać z człowiekiem (takoż mruczy miłośnie) a gdy się ją miącha jest absolutnie szczęśliwa (jak długo nie zahacza się o pupę, aczkolwiek daje się oliwić bez walki). Jest mięciutka jak zgniotka, pełna uroku i ma najpiękniejsze oczy świata.
Obrazek

5) Odys - kawaler czarno-biały o przeszywającym uszy miauku i wciąż mający dużo do powiedzenia. Miał być na kilkumiesięcznym tymczasowym tymczasie, ale wyszło jak zwykle....

1. IMIĘ: Odys
2. PŁEĆ: kocurek
3. RASA: europejska
4. WIELKOŚĆ: malutki jak 4-6 miesięczny kociak, możliwe że nie urośnie więcej.
5. UMASZCZENIE: Krówek czyli biały z czarnymi plamami
6. WIEK: 10 miesięcy - rok? (ur.2019)
7. STAN ZDROWIA: W zasadzie ok, jednak ze względu na niedomykanie się odbytu i problemy z załatwianiem się nie będzie łatwo znaleźć mu dom
8. KASTRACJA/STERYLIZACJA: tak
9. UPODOBANIA I NAWYKI: Uwielbia rozróby z innymi kotami choć potrafi bawić się sam, kocha jeść (histerycznym wrzaskiem oznajmia, że umiera z głodu, przez co dostaje jeść na końcu, chyba że tylko jęczy - wtedy od razu), kocha się miziać z człowiekiem (takoż mruczy miłośnie) tylko ugniata z pazurkami, co bywa problemem jako że ulubione miejsce to na poduszce za człowiekiem. Przytyka się, zwłaszcza jak zje trawę lub ludzkie włosy (jego fetysz niestety).

Obrazek

I znów odmienny gatunkowo tymczas czyli Kaja - 16-letnia suniaz PTSD po tym jak pani poszła w alkohol i wywaliła ją na ulicę. W ostatniej chwili uratowana ("wyjęta" awaryjnie z gminnej przechowalni, skąd miała jechać do ... kiepskiego .... schroniska, wycięta awaryjnie bo ropomacicze, trafiła do mnie na tymczas ale jak dotąd brak chętnych na starszą panią bojącą się swego cienia. Ma wydarzenie na fb:https://www.facebook.com/events/339627473246896/
Y
Obrazek

Długo oszukiwała los, ale 4.01.2022 roku musiałam jej pomóc odejść.

Re: Nie pisać, czyni się

PostNapisane: Nie maja 24, 2020 10:12
przez Alienor
W DS

Re: Nie pisać, czyni się

PostNapisane: Nie maja 24, 2020 10:29
przez Alienor
Za TM

Od początku poprzedniego wątku odeszły;

Rukia [*] została pokonana przez białaczkę 13.11.2018, przeżyła u mnie 9 lat.

Obrazek

Lara [*] z białaczką 07.07.2012 - 30.01.2019

Obrazek

Apelsin z Ukrainy (ten z mojego awatara)
FeLV+, 3 latka, rudy maincoonopodobny. Miał być tymczasem, ale jak miał totalne załamanie zdrowotne i jesć nie chciał i padło podejrzenie FIPa obiecałam, że jak przeżyje to ma u mnie dom na resztę życia. To był FIP. Musiałam pomóc mu odejść 16ego lipca 2019

Pysia [*]- białaczkowa niewidoma buraska FeLV+ z Warszawy (a konkretniej z Włoch). Ok. 5-letnia, przecudnie miziasta i sprytna.
Dołączyła 28 lipca 2019. Odeszła 07.09.2019

Ciel - wieczny tymczas z wielotorbielowatością nerek, odszedł 2.04.2020 - nerki w końcu przestały działąć
Obrazek

Justin starszy - kotek znikotek, mieszkający bardziej z kotami niż ze mną. Długo ukrywał, że coś jest nie tak. Miał zmianę na pysku, przy nosie (rak?), zęby w złym stanie, był wychudzony, choć do niedawna bez problemu jadł. Musiałam pomóc mu odejść 16.07.2021

Odzia z Bolesławca odeszła po usuwaniu pod narkozą kamieni kałowych 23.10.2021

Kaja - 17letnia sunia odeszla 4ego stycznia 2022 r. Jak prz spała jak zabita kanonadę w Sylwestra, która przeraziła wszystkie koty i Belle, tak 3ciego w nocy dostała wywołanego demencją ataku paniki i potem tylko albo spała, albo dreptała po domu usiłując uciec przed nie wiadomo czym. Nie jadła, ledwo co piła. Pomogłam jej odejść spokojnie za TM.

Nieves (*) suwaczkowa kicia z Ukrainy. Zatrzymała się po sterylce, wcześniej była radosną i żwawą tak, że dostała ksywę "Karaluszek" tak szybko zasuwała na przednich łapkach .
Przyjechała do mnie 29.10.2022 - odeszła 26.04.2023.

Bialaczkowa Luna, którą w wieku 14 lat odumarła pani była u mnie od 31.10.2020 do25.09.2023. Wiek i choroba pokonały ją, odeszła u weta w poczekalni. Charakterna i wyszczekana kocica. Wydawała się nie do zdarcia.

Re: Przyczajona norka Alienorka

PostNapisane: Nie maja 24, 2020 10:41
przez Alienor
Wiem, że brakuje zdjęć/ nie wyświetlają się. Ogarnę to z czasem (mam nadzieję)

Re: Przyczajona norka Alienorka

PostNapisane: Nie maja 24, 2020 10:48
przez jolabuk5
Witamy się w nowym wątku :D

Re: Przyczajona norka Alienorka

PostNapisane: Nie maja 24, 2020 10:48
przez Marmolada18
Witajcie:) Podczytywacz Stały już na miejscu :)

Re: Przyczajona norka Alienorka

PostNapisane: Nie maja 24, 2020 11:07
przez izka53
się nie odzywam, ale czytam

Re: Przyczajona norka Alienorka

PostNapisane: Nie maja 24, 2020 11:16
przez Dyktatura
izka53 pisze:się nie odzywam, ale czytam

To tak jak ja.
Witamy się z wszystkimi.

Re: Przyczajona norka Alienorka

PostNapisane: Nie maja 24, 2020 11:34
przez Alienor
Witam tych co się odzywają i tych co tylko podczytują. Jak widać 2 tygodnie się zbierałam zanim się zebrałam do założenia nowego wątku...

Re: Przyczajona norka Alienorka

PostNapisane: Nie maja 24, 2020 15:56
przez muza_51
Czasem się odzywam ale czytam.

Re: Przyczajona norka Alienorka

PostNapisane: Nie maja 24, 2020 16:07
przez ewkkrem
Jak piszesz to też podczytuję :D

Re: Przyczajona norka Alienorka

PostNapisane: Nie maja 24, 2020 19:02
przez haaszek
Podsikuję, koty mogą to ja też.

Re: Przyczajona norka Alienorka

PostNapisane: Nie maja 24, 2020 20:19
przez czarnekoty123
Zaznaczam sobie :-)

Re: Przyczajona norka Alienorka

PostNapisane: Pon maja 25, 2020 9:25
przez mamaja4
Taktycznie zaznaczam :D