Dziękuje bardzo za dużo przydatnej informacji oraz współczuje utraty kotka
między innymi nasz weterynarz też wspominał o substancji czynnej, która jest zbliżona do leczenia ludzkiego koronawirusa. Ja mieszkam na Litwie i tutaj wiedza na temat FIP jest minimalna, wręcz znikoma. Wszyscy weterynarze są tak nauczeni, że od razu zalecają eutanazje. Jednak znalazłam weterynarza, który zgodził nam towarzyszyć przy leczeniu, bardzo mu dziękuje! Na razie jesteśmy na 4 dniu a rezultat jest niesamowity, kotek się czuje tak jakby nic mu nie było. Zaczął normalnie się wypróżniać i je na prawdę dużo. Jednak rozumiemy, że terapii nie można przerywać, bo trzeba wyleczyć do końca. Też podajemy mu leki na osłonę wątroby, witaminę B12 i Omega 3.
Zdecydowaliśmy się na pigułki zamiast zastrzyków. Chociaż zastrzyki są odrobine bardziej efektywne, ale po pierwsze nie umiemy ich prawidłowo zrobić a po drugie czytałam że w miejscu zastrzyku może pojawić alergia. Nasz weterynarz też polecił pigułki.
Lek jest kosztowny, jednak nie żałuje żadnej wydanej złotówki. Staramy się też organizować zbiórkę, ale raczej wątpię że coś z tego wyjdzie, więc prawdopodobnie będziemy musieli się częściowo zadłużyć
Muszę powiedzieć że jesteśmy pełni nadziei i nie ważne ile to będzie nas kosztowało!
Dziękuje wszystkim za wsparcie!