Rozmawialam wlasnie z "nasza" pania neurolog, do ktorej chodzilismy wczesniej z Bobikiem.
Wiec ona zrobila dokladny wywiad, powiedziala mi, ze uwaza, ze raczej w przypadku Mii to nie jest toksoplazmoza. Uwaza, ze przeszla udar!
Najpierw powiedziala, ze to mogl byc udar albo guz mozgu, poniewaz sterydy pomagaja - powiedzialam, ze Mia nie dostaje jednak sterydow a jedynie klindamycyne, na co ona odpowiedziala, ze w takim razie to prawdopodobnie byl udar.
Wskazkuje na to fakt, ze u Mii symptomy sie dosc nagle pojawily ale tez zaczely na szczescie mijac z czasem. Dla mnie jako laika najgorsze bylo, ze kotka stracila wzrok, tymczasem dla weta/neurologa bardzo istotna informacja jest, ze chodzila zdezorientowana, tracila rownowage, byla bardzo slaba i krecila sie czasami w kolka w kierunku wskazowek zegara - co wskazuje na prawa polkule mozgu.
Neurolog powiedziala, ze klindamycyna nie zaszkodzi - zeby dawac ja jej przez 2 tygodnie (czyli skrocic czas podawania z pierwotnych 4 tyg.) a nastepnie polecila wykonanie USG serca. Zaskoczyla mnie tym, ze wcale nawet nie wspomniala o robieniu MRI czy pobieraniu szpiku do badan.
Powiedziala, ze udar bierze sie od serca i ze obawia sie, zeby sie nie powtorzyl, dlatego po skonczeniu klindamycyny zawieziemy Mie do kardiologa na USG serduszka.
W miedzyczasie zaczelam czytac tutaj o udarze
https://healthypets.mercola.com/sites/h ... troke.aspxi zastanawiam sie nad dodaniem polecanej tam nettokinazy do diety Mii. Musze ja tez przekonac zeby jadla ten astaksantin, ktorego nie lubi niestety.
Czy ktos ma doswiadczenia z udarem? Mamy szczescie w nieszczesciu, ze u niej mozg sie regeneruje i wraca do mam nadzieje pelnego zdrowia. Ale jak zapobiec, zeby to sie nie powtorzylo?
edit: dodalam link