Dzień dobry,
piszę w sprawie mojej 3,5letniej koci.
W poniedziałek 20 kwietnie była z wizytą u swojego veta (Kanzawa we Wrocławiu) i okazało się, że ma zapalenie trzustki. Zrobiono morfologię krwi:
Hematokryt 52%
Leukocyty 5,50 tyś/mm3
ALT (GPT) 71,40 U/l
Białko całkowite: 7 g/dl
Kreatynina 0,51 mg/dl
Otrzymała kroplówkę
Convenia 80 mg roztwór 0,4 ml
Carenia 20 ml jw.
Catosal 0.5 ml
Solutio ringeri LZ 1 szt.
Nazajutrz była znów kroplówka:
Solutio ringeri 1 szt.
Catosal 0,5 ml
Carenia 0,4
Przez 48 godzin była bez jedzenia. Wymiotowała, choć coraz rzadziej. Potem zgodnie z zaleceniem veta podałam jedzenie (RC moderate calorie). Od tego momentu wymioty kompletnie ustały, kot wrócił do normalnego życia. Był aktywny i radosny. Do wczoraj...
Od wczorajszego poranka jest osowiała. Ma apetyt choć głównie sucha karma, poję ją strzykawką ponieważ wody nie chce pić (choć wcześniej nie było z tym problemu). Robi normalnie kupę 2x dziennie. Wyraźnie rzadziej sika.
Normalnie dzisiaj już byłybyśmy u veta ale jest wolne, dlatego proszę o rady, sugestie i pomoc.
Od dwóch dni może podjadać także suchą karmę (także weterynaryjną, moderate calorie). Bardzo jej smakowała i wolała ją od mokrej, która stała w miseczce obok. Dostaje raz dziennie startego buraka gotowanego ponieważ nie mogę jej teraz dawać pasty na kłaczki. Podaję jej też wodę w strzykawce. Dzisiaj odstawiam jej suchą karmę bo to jedyna zmiana, którą ostatnio wprowadziłam do jej życia. I jednocześnie to mój jedyny podejrzany. Ale czy słuszny?
Będę niezmiernie wdzięczna za rady i refleksje.
Pozdrawiam,
Ada z Brumką