Synusiu [*] śpij dobrze

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 18, 2020 16:51 Re: Synusiu [*] śpij dobrze

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Luminal miał dostać próbnie, wypluł tabletkę na tyle skutecznie, żeby Justyna i Piotrek jej nie odnaleźli. Wcześniej nie przyjmował, miał dostać, żeby sprawdzić czy to nie jest sprawa padaczkowa. Dexafort i linco spectin zlecił też ich wet, wcześniej.

Reszta to już luxvet, wszystko dobrze widać.

Edit: Na razie niech wątek zostanie tutaj, szczegółów nie zamierzam pisać na ogólnym, póki co tylko szukam możliwości.
Ksz.

sqbi90

Avatar użytkownika
 
Posty: 1188
Od: Śro sie 31, 2016 2:17
Lokalizacja: Poznań/Warszawa/Świat

Post » Pon maja 18, 2020 17:11 Re: Synusiu [*] śpij dobrze

Moje największe wątpliwości wzbudzają Bunondol podany na pierwszej wizycie u nich (silny opioid przeciwbólowy) i Comfortan podany na kilka godzin przed śmiercią (szczególnie, że został podany po Dexaforcie, tak mi się wydaje). Pyralgivet zaszkodziłby od razu, nie po dwóch dniach.

Jeżeli ktoś lepiej zorientowany mógłby się wypowiedzieć, to będę bardzo wdzięczny.

I jak to jest z tym odbieraniem zwłok po sekcji? Nie ma problemu i można normalnie odebrać?
Ksz.

sqbi90

Avatar użytkownika
 
Posty: 1188
Od: Śro sie 31, 2016 2:17
Lokalizacja: Poznań/Warszawa/Świat

Post » Pon maja 18, 2020 17:53 Re: Synusiu [*] śpij dobrze

Z odbiorem po sekcji to zależy od wet ,nie chcą wydawać
Ja kiedyś z kotem nie dojechałam do innego wet bo mi zszedł i w drugiej lecznicy co nie dojechałam żywym poprosiłam o sekcje jeszcze był ciepły to weta znałam i mi oddał
Trzeba u źródła dowiadywać się
I do sekcji to powinien być w lodowce trzymamy i ileś czasu po zgonie jak kiedyś pytałam
Chyba najlepiej do doby
Może powiedzieć ze chowacie na cmentarzu dla zwierząt
Nie wiem gdzie mieszka ale jest w koniku Nowym pod Warszawa
I jeszcze jak dostał pyralgiwet czy jakoś tak i to odpowiednik pyralginy
To na forum były wątki u kotów problemy po pyralginie
Ona obniża temp ciała a u kotów jeszcze coś
Nie pamietam czy z nerkami i wątroba się nie działo
Przepraszam ale mam tylko tel i wszystkiego nie dam rady dojrzeć
Jeżeli to pyralgina to poszukajcie wątków na forum może coś wyskoczy
Ja pojedyncze dawki dawałam lata temu
Ktoś z forum nijakość czas temu miał dawać na sekcje do Pulaw
Chyba chodziło o enrofloxsacyne u kota ale pewności nie mam i trudno mi szukac może kogoś na prowadzę
Może od Frajdy Megan ale mogę mylić
Ten kot co nie zdążyłam do drugiego weta tylko już na sekcje tez dostał na zbicie temp
Ale on miał inne problemy nie wiem czy to jeszcze pogorszyło

anka1515

 
Posty: 4091
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Pon maja 18, 2020 17:54 Re: Synusiu [*] śpij dobrze

sqbi90 pisze:Kotu podano Comfortan, którego nie wolno podawać kotom nerkowym. Mają to na wypisie z LuxVetu. Ktoś się bliżej orientuje jakie dawki są groźne dla nerkowców, itd? Czy w ogóle jakąkolwiek dawkę można podać kotu nerkowemu, skoro na samym początku ulotki jest, że nerkowcom tego absolutnie podawać nie można?

wyciąg z ulotki, 5.Przeciwskazania:
"Nie stosować w przypadku nadwrażliwości na substancję czynną lub dowolną substancję pomocniczą.
Nie stosować u zwierząt z zaawansowaną niewydolnością oddechową.
Nie stosować u zwierząt z ciężką niewydolnością wątroby i nerek.
"

Można. Opioidy są bardzo bezpieczne dla kotów nerkowych, metadon nie wymaga redukcji dawkowania u nich. Stosuje się je u nich rutynowo. I nie tylko jako lek do znieczuleń - także w celu zniesienia silnego bólu. Na marginesie, z tego co pamiętam podwyższone było tylko SDMA - to za mało, żeby mówić o kocie, że był nerkowy.

Yocia

 
Posty: 1598
Od: Sob sie 01, 2009 10:48

Post » Pon maja 18, 2020 18:06 Re: Synusiu [*] śpij dobrze

Te dwa pierwsze zdjęcia są mało czytelne, niska rozdzielczość i ruszone.
Dobrze by było krok po kroku opisać przebieg tej wizyty.
Czy postawiono jakąś diagnozę? Ze zdjęcia drugiego wynika, że kot był jeszcze w porządku, w trzecim nagłe pogorszenie.
Kot był leczony na oko, bez potwierdzenia padaczki. A jeśli coś innego działo się w jego mózgu, to mu Bunondol mógł zaszkodzić. Nerki, nawet gdyby mu padły, to pożyłby jeszcze parę dni. Jakie były wskazania do podania tego leku? Dostają go zwierzęta przeciwbólowo, przy chorej trzustce, nowotworach, po zabiegach dentystycznych.
Jak wyglądało pozostawienie kota "na obserwacji"? Czy wet zabrał kota i postawił właściciela przed faktem dokonanym? Dlaczego na to się zdecydował, chociaż życiu kota nic nie zagrażało? I mimo protestów właściciela? Czy już coś kotu zdążyli podać, co pogorszyło jego stan i chcieli to ukryć? czy tylko naciągnąć na kasę? Jakie były wskazania do podania wszystkich tych leków, skoro nie było diagnozy?
Z padaczki się nie umiera, właściciel może sfilmować ileś ataków i posyłać wetowi, niebezpiecznie jest, gdy powtarzają się codziennie czy częściej. A poza tym padaczkę należy odróżnić od tężyczki, która zdarza się kotom z niedoborem/nieprzyswajaniem wapnia. Na to koty natychmiast nie umierają, jest czas na diagnozowanie, zostawiać w szpitalu też nie ma potrzeby.
Co do sekcji, to wydaje mi się, że odpowiedź można uzyskać tam, gdzie będzie ona przeprowadzona. I na pewno nie w tym gabinecie, gdzie go uśmiercili.
Można próbować walczyć o odszkodowanie, bo właściciele ponieśli wielkie straty psychiczne i finansowe, przez niesolidność lekarza, na którego mieli pecha trafić.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14681
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon maja 18, 2020 19:00 Re: Synusiu [*] śpij dobrze

anka1515, tamta pyralgina była podana sporo wcześniej.

Yocia pisze:Można. Opioidy są bardzo bezpieczne dla kotów nerkowych, metadon nie wymaga redukcji dawkowania u nich. Stosuje się je u nich rutynowo. I nie tylko jako lek do znieczuleń - także w celu zniesienia silnego bólu. Na marginesie, z tego co pamiętam podwyższone było tylko SDMA - to za mało, żeby mówić o kocie, że był nerkowy.


Było też USG i jonogram. Jonogram gdzieś tam wcześniej wisi w wątku, USG nie ma i nie będzie, bo mają je na płycie, a sprzedali kompy żeby mieć na lek dla Synusia, także nidyrydy. Ja za daleko mieszkam, żeby to od nich wziąć i przerzucić. Skoro można, to czemu w ulotce jest, że w przypadku kotów nerkowych nie wolno?

mziel52 pisze:Te dwa pierwsze zdjęcia są mało czytelne, niska rozdzielczość i ruszone.
Dobrze by było krok po kroku opisać przebieg tej wizyty.
Czy postawiono jakąś diagnozę? Ze zdjęcia drugiego wynika, że kot był jeszcze w porządku, w trzecim nagłe pogorszenie.
Kot był leczony na oko, bez potwierdzenia padaczki. A jeśli coś innego działo się w jego mózgu, to mu Bunondol mógł zaszkodzić. Nerki, nawet gdyby mu padły, to pożyłby jeszcze parę dni. Jakie były wskazania do podania tego leku? Dostają go zwierzęta przeciwbólowo, przy chorej trzustce, nowotworach, po zabiegach dentystycznych.
Jak wyglądało pozostawienie kota "na obserwacji"? Czy wet zabrał kota i postawił właściciela przed faktem dokonanym? Dlaczego na to się zdecydował, chociaż życiu kota nic nie zagrażało? I mimo protestów właściciela? Czy już coś kotu zdążyli podać, co pogorszyło jego stan i chcieli to ukryć? czy tylko naciągnąć na kasę? Jakie były wskazania do podania wszystkich tych leków, skoro nie było diagnozy?
Z padaczki się nie umiera, właściciel może sfilmować ileś ataków i posyłać wetowi, niebezpiecznie jest, gdy powtarzają się codziennie czy częściej. A poza tym padaczkę należy odróżnić od tężyczki, która zdarza się kotom z niedoborem/nieprzyswajaniem wapnia. Na to koty natychmiast nie umierają, jest czas na diagnozowanie, zostawiać w szpitalu też nie ma potrzeby.
Co do sekcji, to wydaje mi się, że odpowiedź można uzyskać tam, gdzie będzie ona przeprowadzona. I na pewno nie w tym gabinecie, gdzie go uśmiercili.
Można próbować walczyć o odszkodowanie, bo właściciele ponieśli wielkie straty psychiczne i finansowe, przez niesolidność lekarza, na którego mieli pecha trafić.


Diagnozy brak. Podali jakiś zastrzyk i zabrali kota (Justynie się wydaje, że już się z nim wtedy coś zaczęło dziać), kiedy Piotrek wyszedł na papierosa, została z nim sama Justyna. Jak Piotrek wrócił i zaczął się burzyć, to wetka powiedziała mu, że zaszkodzi kotu i że nie może go zabrać. Nie pozwolili im się zobaczyć z kotem, powiedzieli, żeby wrócić kolejnego dnia. Piotrek się nie zaparł i tego teraz bardzo żałuje. W ogóle patologiczna sytuacja, ale z tego co się zorientowałem na temat tej lecznicy, wcale nie pierwsza tego typu... 8O Także tak, można powiedzieć, że postawiono właścicieli przed faktem dokonanym. Nie wiadomo, czemu się zdecydowali, chociaż mówili, że życiu Synusia nie zagraża niebezpieczeństwo - wetka stwierdziła, że lepiej, żeby poczekał na konsultację z neurologiem do poniedziałku u nich. Nie powiedzieli też, co mu podano. Nie powiedzieli nic na temat wskazań do podania leków. Gdybym tam był, to odebrałbym kota od razu, bo już by mi to śmierdziało sytuacją, którą miałem kiedyś z Bobim... Jeżeli komuś ciężko uwierzyć, to odsyłam do opinii o tym miejscu. Łatwo znaleźć w internecie. Znajoma z tego forum pogrzebała po swoich znajomych i potwierdziła, że skrajnie paskudne miejsce.

Co do reszty nie wypowiem się, bo się nie znam. W sensie co do padaczki. Sekcja to sprawa otwarta póki co, jeżeli znajdzie się wet, który zdecyduje się ją przeprowadzić i wydać potem ciało kotka, to pewnie się zdecydują. Co do odszkodowania, to już cywilka, nie izba lekarska, najpierw by trzeba do izby, co nie?

W tym wszystkim najbardziej jednak chodzi o to, jak zostali wszyscy potraktowani...
Ksz.

sqbi90

Avatar użytkownika
 
Posty: 1188
Od: Śro sie 31, 2016 2:17
Lokalizacja: Poznań/Warszawa/Świat

Post » Pon maja 18, 2020 19:08 Re: Synusiu [*] śpij dobrze

Justyna wszystkim Wam bardzo dziękuje. Bardzo też przeprasza, że zawiedli :placz:
Ich wet mówił, żeby nigdzie nie jechali, że następnego dnia ich przyjmie, tylko żeby pilnowali i podtrzymywali głowę w razie "wu".
Tamta babka, Firek, w LuxVecie od razu ich wyśmiała i powiedziała, że fipowych kotów nie da się wyleczyć. To raz. Dwa - zabrali go od Justyny, zrobiono zastrzyk i Justa myślała, że po kroplówce potem go odzyska, a tamci zabrali Synusia na szpitalik i nie chcieli już pokazać. Zdaniem Justyny już wtedy coś z nim było nie tak, bo się przelewał przez ręce.

Tyle wiem z ostatniej chwili, zgadza się to z tym co napisałem wyżej.

Nie wiem co powiedzieć.
Ksz.

sqbi90

Avatar użytkownika
 
Posty: 1188
Od: Śro sie 31, 2016 2:17
Lokalizacja: Poznań/Warszawa/Świat

Post » Pon maja 18, 2020 19:08 Re: Synusiu [*] śpij dobrze

Aha. Wetka wzięła też nieoficjalną "kopertę" z przeznaczeniem na doglądanie Synusia...
Ksz.

sqbi90

Avatar użytkownika
 
Posty: 1188
Od: Śro sie 31, 2016 2:17
Lokalizacja: Poznań/Warszawa/Świat

Post » Pon maja 18, 2020 19:11 Re: Synusiu [*] śpij dobrze

:cry: Strasznie mi przykro i tak mi szkoda dzielnego Synusia [*] i jego kochajacych Duzych :placz:

Tak mi przyszlo do glowy w kontekscie tego, ze dostal zastrzyk i potem juz nie chcieli oddac kota: gdzies w USA nie pamietam dokladnie gdzie kobieta przywiozla zdrowego kota na szczepienie. Podano zastrzyk, niestety zaszla straszna pomylka/zaniedbanie/straszliwy blad - okazalo sie, ze to byl zastrzyk do eutanazji. Moze cos Synusiowi zlego podali w tym zastrzyku omylkowo skoro Justyna juz wtedy zauwazyla, ze cos sie z nim zaczelo dziac - i moze dlatego sie upierali, zeby go zatrzymac zeby to zatuszowac?
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 4236
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Pon maja 18, 2020 19:14 Re: Synusiu [*] śpij dobrze

Nie chcę tworzyć teorii spiskowych. Nie wiem. Wydaje mi się to aż nieprawdopodobne. Wiem, że na pewno tego nie zostawię.
Ksz.

sqbi90

Avatar użytkownika
 
Posty: 1188
Od: Śro sie 31, 2016 2:17
Lokalizacja: Poznań/Warszawa/Świat

Post » Pon maja 18, 2020 20:12 Re: Synusiu [*] śpij dobrze

Z tego, co piszesz wychodzi, że nastąpiło wymuszenie usługi, o którą właściciele nie prosili i na którą nie wyrazili zgody. Z elementami szantażu. Stan kota nie wymagał pozostawienia go, tylko solidnego zbadania i zaleceń co do obserwacji w domu. Czy Justyna widziała, że coś podano kotu? W sytuacji braku diagnozy i perspektywy obserwacji, bez wyjaśnienia tego opiekunom, było to nadużycie i błąd w sztuce. Ponadto, jeżeli wetka deprecjonowała kurację prowadzoną przez innego weta, to musiała zakładać, że neurologiczne objawy mogą być pochodzenia fipowego, a wtedy opiaty mogą zaszkodzić. Skoro obserwacja, to po co kotu podawano cokolwiek? przecież to tylko zaciemnia obraz. Padaczka tez nie mija od razu po podaniu luminalu, więc od razu nie można poznać, czy zadziałał. I nie wolno rozpoczynać kuracji bez stwierdzenia, jakie było podłoże ataku (niedowłady nie są charakterystyczne dla padaczki) - bo tylko przy padaczce idiopatycznej (bez odnalezienia przyczyny, genetycznej) albo pourazowej - leczenie ma sens. Przy ataku wynikłym z zatrucia organizmu (przy złej pracy nerek, wątroby, spożycia trucizny) to nie zadziała. Podobnie jak przy atakach wynikłych z odstawienia substancji narkotycznych.
Ja nawet jak kota zostawiam na wyrwanie zębów, to podpisuję zgodę. Przy czym wet zawsze mówi, jakie stosuje lekarstwo, jeśli je podaje w gabinecie. A tu wetka przemocą wyłączyła właścicieli z procesu podejmowania decyzji o kocie, traktując ich jak ostatnich frajerów.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14681
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon maja 18, 2020 20:22 Re: Synusiu [*] śpij dobrze

Ano i o to się rozbija cała sprawa. Zwłaszcza, że w necie można bez trudu znaleźć opinie, że to nie jest pierwsza taka sytuacja w tym gabinecie. Czy widziała czy tylko jej powiedzieli, że coś podali - nie wiem, upewnię się.

Kilka dni pewnie minie zanim się cokolwiek wyklaruje, na razie wszyscy są cholernie nerwowi. Tamta wetka w ogóle nie chce podać żadnych informacji, co podała najpierw, co później, to co na wypisie i nie idzie uzyskać innych informacji. Piotrek i Justyna do rozmowy z nimi się nie nadają, ledwo sam mogę od nich cokolwiek wyciągnąć, a ja jestem zbyt nerwowy, od razu k***y ślę jak mnie kto zirytuje, więc się do tego nie nadaję. Ich weterynarz próbował rozmawiać, będzie próbował coś wyciągnąć, jak nie wyjdzie, to będzie trzeba kogoś poprosić.

Piotrek mi napisał właśnie, że żadnej zgody na nic nie podpisywali, nikt od nich tego nie wymagał. Teraz też mi się to wydaje dziwne, zawsze coś musiałem wypełnić przy poważniejszych sprawach. Zabrali im Synusia, coś mu podali (nie widzieli tego, zostali tylko poinformowani, że kot dostał lekarstwo), a potem pędem na szpitalik i już nie pozwolili im go zobaczyć i kazali przyjść następnego dnia. Widzieli jak Synuś był przenoszony na szpitalik, nie reagował na wołanie i w ogóle wyglądał, jakby leciał przez ręce. Jeżeli od razu podali mu Comfortan to mógłby tak zareagować? Nic innego z listy leków z tej feralnej nocy nie wydaje się być możliwym podłożem dla takiej reakcji...

Nie no, ręce opadają. To woła o pomstę do nieba po prostu.
Ksz.

sqbi90

Avatar użytkownika
 
Posty: 1188
Od: Śro sie 31, 2016 2:17
Lokalizacja: Poznań/Warszawa/Świat

Post » Pon maja 18, 2020 20:32 Re: Synusiu [*] śpij dobrze

Wcześniej podlinkowałam artykuł o Comfortanie (substancja czynna metadon)

https://translate.googleusercontent.com ... QoE6Mmhciw

Nowe badanie sugeruje, że metadon jest możliwą przyczyną nagłej śmierci sercowej, nawet jeśli nie jest przedawkowany [...] Analiza została oparta na porównaniu dwóch grup przypadków. Jedna grupa składała się z 22 nagłych zgonów sercowych, w których badania toksykologiczne wykazały 1 miligram lub mniej metadonu - zdefiniowanego jako poziom terapeutyczny. Przypadki te porównano z drugą grupą 106 przypadków, w których nie znaleziono dowodów na obecność metadonu. Siedemnaście z pierwszej grupy przypadków, w której 22 - lub 77 procent - nie miało istotnych nieprawidłowości kardiologicznych, podczas gdy pięć miało oznaki istotnej choroby wieńcowej. Dla porównania, 60 procent przypadków, w których nie było metadonu, miało rozpoznawalne dowody choroby serca lub nieprawidłowości strukturalnych, z których wszystkie stanowią potencjalne przyczyny nagłej śmierci sercowej.
„Niespodziewanie wysoki odsetek niewyjaśnionych nagłych zgonów w terapeutycznej grupie metadonów wskazuje na znaczący wkład tego leku w wystąpienie nagłej śmierci sercowej wśród tych pacjentów” - powiedział dr Sumeet Chugh, główny badacz, dyrektor Centrum Arrhythmii Serca OHSU


Mogli dać, żeby kota uspokoić, ale na premedykację tego typu też nikt zgody nie wyrażał. W każdym razie z punktu widzenia obserwacji to nie miało żadnego uzasadnienia, wręcz przeciwnie. Jedyne, co wyraziste u tej wetki, to dążenie do wyciągania kasy. Powinna zapłacić potężne odszkodowanie, bo to był najdroższy kot w okolicy.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14681
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon maja 18, 2020 20:44 Re: Synusiu [*] śpij dobrze

Tu o sekcji przy nagłym zgonie sercowym, wynika z tego, że trudno tam o rozstrzygające dowody, więc trzeba się zastanowić, czy kocinę jeszcze temu poddawać
http://www.amsik.pl/archiwum/1_2007/1_07m.pdf
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14681
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon maja 18, 2020 20:45 Re: Synusiu [*] śpij dobrze

No ale najpierw zgłoszenie do Izby. Potem ewentualny proces cywilny o odszkodowanie. Taka kolejność chyba powinna być.

Co do sekcji, to właśnie o ile wiem, w takich przypadkach liczą się godziny. Po dniach już chyba nie ma co. Oni jeszcze będą rozważać to ze swoim wetem na pewno.
Ksz.

sqbi90

Avatar użytkownika
 
Posty: 1188
Od: Śro sie 31, 2016 2:17
Lokalizacja: Poznań/Warszawa/Świat

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 273 gości