Strona 1 z 3

Koty w piwnicach bloków!

PostNapisane: Wto paź 12, 2004 18:38
przez była-Marzanna
Drodzy forumowicze! Znalazłam na "Kotach" ifno o "prikazie" władz W-wy dla spółdzielni dot. okienek w piwnicach tzn. ich otwierania dla swobodnego przechodzenia zwierzaczków. Nie mogę tam wejść na forum, bo mam jakiś problem z nieaktywnym kontem, więc zwracam się do "Dzikich Kotów": Czy ktoś wie coś o podobnych ustaleniach władz w innych miastach, a konkretnie chodzi mi o Wrocław?! Bo u nas jak na razie wojna podjazdowa miłośnicy kotów kontra przeciwnicy. Dajcie znać jak coś wiecie!

PostNapisane: Śro paź 13, 2004 8:26
przez kameo
jezeli mozesz wejść na Dzikie Koty, to z wejściem na Koty tez nie powinno byc problemu. Znalazłam 1 watek o piwnicznych okienkach: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=19 ... +piwniczne
resztę znajdziesz dzieki opcji "Szukaj" w górnym prawym rogu strony :wink: Miłej lektury :lol:

PostNapisane: Śro paź 13, 2004 18:02
przez była- Marzanna
Dzięki, Kameo! Ale ja właśnie tę stronę czytałam i nie mogłam pogadać z ludźmi, bo na tamtym forum potrzeba rejestracji a z moją są jakieś problemy, co zgłaszałam w dziale techniczym, administratorowi i ciągle cisza. Dlatego piszę na Dzikich i chcę więcej informacji!

bezpańskie kociaki

PostNapisane: Pt lis 18, 2005 16:41
przez Pysia 1986
witam wszystkich! ełaśnie dzisiaj trafiłam na wasze forum, szukając jakieś ustawy o ochronie bezpańskich kotów, tzn o obowiązku otwierania okien piwnicznych takim biedactfom. jestem z krakowa i właśnie mam taki problem w jednym wieżowcu na moim osiedlu gdzie dwa miechy temu okociła się bezdomna kotka, która została wyrzucona z piwnicy w ostatnim tygodniu z małymi kociakami. i właśnie potrzebuje aktu prawnego, który by chronił te kotki, i dzieki WAM znalazłam :))) teraz tylko musze sie dowiedzieć czy to obowiazuje w tej konkretnej sytuacji. Nie pozwole na to, aby te kociaki spędziły zimę na polu!!! gdyby nie to że mam jednopokojowe mieszkanie a w nim trzy koty, psa i świnkę morską to pewnie bym je przygarnęła. mam nadzieje że uda mi się pomóc tym zwierzakom. pozdrawiam wszystkich ludzi dobrego serca!!! Madzia vel Pysia :))))))

Re: Koty w piwnicach bloków!

PostNapisane: Sob lis 19, 2005 11:12
przez idi
cześć
Mieszakm w zwykłym blokowisku i miałam ten sam problem ,któregoś dnia zauwazyłam (przed zimą) że wszystkie okienka są pozamykane. Nic nie mogłam zrobić więc (wstyd sie przyznać) wywołam świadomie wojnę.Zeszłam do piwnicy i wyciągnełam okienko.Spółdzielnia przyszła i włożyła zpowrotem .Więc ja na drugi dzień to samo.Trwało to dobre pare tygodni .Gdy zrobili wywiad kto to wyciąga powiedziałam że do piwnicy wchodzą ''menele'' i któregoś dnia patrze a zamiast okienka jest włożona krata.
I tak biedne kotki osiedlowe mogą spędzić zimę w ciepłej piwnicy.

PostNapisane: Pon lis 21, 2005 10:42
przez Ivette
czas na wojne z okienkami w moim bloku...Podziwiam moja kolezankę z Otwocka, która z takowym okienkiem walczyła za pomocą...nozyc do ciecia metalu :twisted:

PostNapisane: Pon lis 21, 2005 15:49
przez podswiadomosc
tez mam ten problem . Cale szczescie mam piwnice i otwarte okienko .. Nie wspomne ile sie wysluchuje od sasiadow .Dlatego ,zeby im pojsc na reke,przyslonilam okienko pudlem , w nim wycielam dziure i koty moga wchodzic..Wczoraj jedna bardzo MADRA sasiadka wpadla do mnie oburzona ,ze mam zamykac to okienko ,bo te koty to choroby roznosza i ze ona pchly ma. Poradzilam jej grzecznie ,zeby sie czesciej myła to sie pozbedzie insektow. No i mam wojne.. ALE JA SIE NIE PODDAM !!powodzenia!!!

PostNapisane: Wto lis 22, 2005 22:06
przez jojo
w ABC na kotach jest temat "kot w miescie" jest troche na ten temat

niestety, to zalecenie obowiazuje tylko w niektorych miastach

a, z doswiadczenia wiem, ze ze spoldzielnia i sasiadami, jak sie upra, nie wygrasz ;(
moja mama walczy o okienko (swoje !) piwniczne juz prawie 2 lata, najpierw wlasnie poprzez przecinanie krat wstawionych (nadmieniam, ze w srodku zamknieto 4 koty) potem wstawiono taka, ktorej juz nie mozna przeciac, w dodatku ktora nie daje ani grama swiatla (to taka blacha) pisma, skargi do prokuratury, na policje, straz miejska etc. sprawa sie ciagnie bez efektow

a wszystko dlatego, ze sasiedzi nienawidza kotow (pchly, smrod, choroba i inne sredniowieczne zabobony sa ich argumentacja) dodam, ze w okolicy kratowane sa prawie wszystkie okienka, mama, dokarmiajaca koty, znalazla zeszlej zimy kilka zamraznietych :cry:

mam nadzieje, ze Wy bedziecie mieli wiecej szczescia, zwlaszcza, ze zima nadeszla i koty nie maja gdzie schronic sie przed mrozem
( a latem przed zwyrodnialcami i psami)

Powodzenia i wytrwalosci !

PostNapisane: Wto lis 22, 2005 22:09
przez podswiadomosc
przyslonilam okienko duzym kartonem, przyblokowalam styropianem , i wycielam maly otwor dla kotow. Poki co , sasiedzi sie uspokoili......moze nie widza tego otworu,,

Re: bezpańskie kociaki

PostNapisane: Śro lis 23, 2005 23:38
przez Iza zazzie5@interia.pl
[quote="Pysia 1986"].... otwierania okien piwnicznych
:idea: chciałabym się dowiedzieć, czy w Warszawie 'prikaz "na otwieranie piwnicznych okien wyszedł od pani pełnomocnik prezydenta d/s zwierząt, czy była to jakś inna inicjatywa. Mieszkam w małym miasteczku na Śląsku, jest tu osoba, która dokarmia zwierzęta - koty i oczywiście wszystkim przeszkadza. Nie wim, czy coś wskóra na włąsna rękę u prezesa spółdzielni. Czy można sie gdszies "podpiąć" pod jakieś stowarzyszenie, które mogło by przysłać kilka maili albo jakiś list. Tzn, ja np napisałabym list, tylko w ramach jakiegos stowarzyszenia. JA nawet nie mieszkam na osiedlu, tak więc za bardzo nikt nie będzie chciał ze mna rozmawiać. Zastanawiam się, czy jest jakaś organizacja na terenie Śląska, która mogłaby wymóc na władzach miast powołanie takich pełnomocników na tym terenie, albo przynajmniej wymóc taka inicjatywe jak w Warszawie. Chyba, ze zbierze sie grupka ludzi, którzy coś takiego zainicjują. Chodzi mi o dokladnie takie samo podejście , jak w - tzn, żeby konkretne władze miast wykazywały takie podejście do bezdomnych i wolnożyjących zwierząt. Po prostu, aby uświadomić ludziom z osiedli, ze zwierzakom należy udostępnić miejsce do przezimowania.
Czy ktos ma jakis pomysł?
Sorry za chaos myślowy, ale właśnie tu trafiłam, z polecenia innej forumowiczki. :idea:

PostNapisane: Sob lis 26, 2005 13:05
przez BiBi
Witajcie , Nie istnieje coś takiego jak nakaz otwierania okienek na zimę kotom. Została wystowana prośba do administratorów o udostępnianie ale póki co nie ma nakazu. Działam w stowarzyszeniu na rzcz zwierząt i planujemy wywalczenie takiego przepisu w ustawie o ochronie zwierząt, póki co możemy tylko łagodnie prosić. pełnomocnik prezydenta warszawy ds zwierząt bardzo aktywnie działa w tej materii. Można się zawsze do niej zwrócić o pomoc a ona wyyła pisma do administracji. Ale niestety nie każda administracja się stosuje. Najważniejsze to doprowadzić do zmian w ustawie.
pozdrawiam

PostNapisane: Sob lis 26, 2005 14:53
przez Kitka
Przepisów jest cała masa (między innymi zbieranie psich odchodów po swoich pupilach), ale ludzie się do tego nie stosują. Nawet jeżeli wywalczylibyście takie prawo, ludzie i tak by nic z tego sobie nie robili, a straż miejska zazwyczaj ma takie sprawy gdzieś... :cry: . Może gdyby coś było o tym np. w gazecie albo w jakimś popularnym czasopiśmie, może wtedy ludzie by coś zaczeli otwierać... :cry:

PostNapisane: Wto lis 29, 2005 14:10
przez Gość
Na szczescie u mnie nie ma problemow z sasiadami bo prezesem zarzadu wspolnoty mieszkancow jest facet ktory sam ma w domu kota a jego mama dokarmia dziczki wiec i okienko maja uchylone.Jednego roku dokarmiala je inna pani ale w tym roku powiedzial ze jej smierdza :evil: No i je przeprowadzono zwyczajnie do innej piwnicy.Al ewiem ze klopotow z okienkami jest nie malo.
Ank_a

PostNapisane: Wto lis 29, 2005 14:10
przez Gość
Na szczescie u mnie nie ma problemow z sasiadami bo prezesem zarzadu wspolnoty mieszkancow jest facet ktory sam ma w domu kota a jego mama dokarmia dziczki wiec i okienko maja uchylone.Jednego roku dokarmiala je inna pani ale w tym roku powiedzial ze jej smierdza :evil: No i je przeprowadzono zwyczajnie do innej piwnicy.Ale wiem ze klopotow z okienkami jest nie malo.
Ank_a

smutna wersja kociego okna

PostNapisane: Sob gru 01, 2007 10:52
przez joyice
Moja sąsiadka w wieżowcu obok przychodowała kotkę w piwnicy, która sie okociła - dwoje dała do adopcji, dwoje zostało z matką. Niestety jak zwykle znalazły się rarogi, którym koty przeszkadzały - higieniści, którym zapach przeszkadzał w przeciwieństwie do szczurzych odchodów - napisali anonimy do administracji, administrator (ze spółdzielni) przyszedł i kazał koty wyrzucić (teraz jak sie zima zaczęła) i jeszcze kobieta która je dokarmiała ma kolegium... a kotki... nie wytrzymały tygodnia, parę dni temu ta kobieta znalazła je rozszarpane - kotka zdechła, kocięta żyją ale są w nieciekawym stanie i czekają na ludzkie serca w schronisku dr Fedaczyńskiego, gdyby nie to, że mam już dwie takie przybłędy i plus 14 letniego psa to bym wzieła, a PR aby ktoś wziął nie dałam rady skutecznie przeprowadzić, ani żadna z nas która się starała
Mam ochotę podtruć tych wszystkich zdebilałych skamieniałych ludzi. mam żal do siebie, że nie zrobiłam nici podziwiam Was, którzy mają tyle siły, zacięcia