Kary fizyczne?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 12, 2004 10:00

Cóż, Jankes notorycznie robi kupę poza kuwetą. I nie ma sposobu, żeby go od tego odzwyczaic, bo jaśnie pan czasem pójdzie do kuwety, czasem nie, niezaleznie od ilości żwirku, drzwiczek, krytej kuwety... A jak już pójdzie, to nigdy nie zakopie. I ja wiem, że to wypływa z tego, że on próbuje dominować nad Hackerem. To widać i po innych jego zachowaniach. Nie przyszło mi do głowy karać go, nurzając mu tyłek/nos w kupie i bijąc. On po prostu próbuje ustawić się na pozycji dominującej i NIC tego nie zmieni. Nam pozostaje takie kombinowanie z kuwetami, żeby jak najczęściej lądował właśnie w kuwecie.

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 12, 2004 10:01

Anja pisze:
Mysia pisze:Dlaczego pytam? Bo jestem ciekawa Waszych "metod wychowawczych" ;-).
/ciach/
Zaczęła się z tego robić dyskusja na temat kar fizycznych, ale postanowiłam wrócić tu i zadać Wam właśnie takie pytanie.

Takich metod, o ktorych wspominalas nikt tutaj nie zaproponuje, wiec nie ma obawy, ze mazemy swoje koty w kupie :roll: .


No, nie ukrywam, że odetchnęłam z ulgą :wink:

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5060
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto paź 12, 2004 10:04

Moja kota raczej słabo reaguje na "nie wolno" wiec jak mi na prawde zależy żeby pozwoliła pięknemu urodzinowemu bukietowi przeżyć chociaż 2 dni albo coś w tym guście to tłumaczę jej że nie wolno pukając ją palcem wskazujacym w łepek, ucho albo nos. Jak za mocno mnie gryzie podczas zabawy to też lekko odgryzam sie jej w kark. Jak włazi gdzie jej absolutnie nie wolno to wyjmuję ją stamtąd/ albo spycham z mniejszą niż zwykle delikatnością i odpowiednim komentarzem.
Skuteczność ww. metod oceniam na jakieś 50% :D
Spryskiwacza nie stosuję, nie klaskam, nie krzyczę (nie lubie hałasu a kotu najwyraźniej wcale on nie przeszkadza :? ).

eela

 
Posty: 1535
Od: Wto lip 13, 2004 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 12, 2004 10:12

Oberhexe pisze:Cóż, Jankes notorycznie robi kupę poza kuwetą. I nie ma sposobu, żeby go od tego odzwyczaic, bo jaśnie pan czasem pójdzie do kuwety, czasem nie, niezaleznie od ilości żwirku, drzwiczek, krytej kuwety... A jak już pójdzie, to nigdy nie zakopie.


Moja kotka z nie do końca wyjaśnionych przyczyn czesto robi kupe w wannie (przed sterylką również posikiwała do wanny) - zawsze w idealnie tym samym miejscu - i zawsze stara sie zakopać ile sił w łapkach :? Jak złapię ją przykucnięta to przenosze szybko do kuwety (działa na krótką metę) ale poza tym nie starm sie jej perswadować.

eela

 
Posty: 1535
Od: Wto lip 13, 2004 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 12, 2004 10:18

Piro z racji rozbrykania mlodzienczego jest zywym srebrem, wiec ciezko jest mi czasami z nia sobie poradzic. Poki co jedynym skutecznym dzialaniem jest dmuchniecie jej w paszczke. Doskonale wie, ze musi przestac.
Ostatnio dziewczyny zainteresowaly sie co znajduje sie za drzwiami wyjsciowymi. Gdy tylko przekraczaja prog, od razu stukam kluczami w drzwi, co je niesamowicie wyprostowuje do pionu.
Raz jedyny, pamietam, Piro dostala w pupe "Klapsa oj, jak strasznie boliiiii, a taki lekki byl" bo po raz setny wbiala mi sie w lydke pazurkami, a stalam wtedy przy blacie i przygotowywalam jedzenie. Zero skutecznosci! Teraz probuje psiknac ja woda, gdy sie przygotowuje do skoku. Jednak mala bestia wyczuwa, ze za chwilke (oczywiscie, gdy bedzie skakac) moze zostac zaatakowana woda, wiec tylko sie przyczaja. Maly szpieg z Krainy Deszczowcow! :)

Niedawno zrobilam niesamowity wyklad rodzicom na temat wychowywania bezstresowego milusinskich (czytaj: ich szczeniaczka). Do czego to doszlo? Wychowuje swoich rodzicieli! :mrgreen:
Buziorki od Piro i Morii! Roja tez caluje
Obrazek Obrazek Obrazek
Zorra w krainie wiecznych łowów!

Archiesa

 
Posty: 1534
Od: Nie mar 21, 2004 16:25
Lokalizacja: Poznan

Post » Wto paź 12, 2004 10:25

Archiesa pisze: bo po raz setny wbiala mi sie w lydke pazurkami, a stalam wtedy przy blacie i przygotowywalam jedzenie. Zero skutecznosci!

8O to właściwie jedyne pole gdzie ja osiągnęłam sukces wychowawczy - wołałam auu z wielkim rozżaleniem w głosie i chwytałam kota za przednie łapki, lekko ściskałam i mruczałam coś o schowaniu pazurów. Po kilku razach przestała na zawsze. Chociaz moze najbardziej poskutkowało to, że żeby złapać ja za łapki odkładam spowrotem na blat ten kawałek wołowiny, który już zaraz miał zawisnąć nad kocim pyszczkiem :)

eela

 
Posty: 1535
Od: Wto lip 13, 2004 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 12, 2004 10:27

Najlepsze sukcesy wychowawcze ma Hruptak sie drze o zarcie po raz setny, a ja sie dre ze ja zabije za te wrzaski. Mala stosuje wobec mnie mobbing i czuje sie bezsilna, pomozcie :roll:
Obrazek
Pirackie Trio [']:
Brucek 20.10.2001-09.04.2015 / Hrupka 20.10.2001-23.07.2016 / Rysio 20.05.2002-23.06.2018
oraz Wiórka 20.04.2016-26.11.2018

PiNeski: Pirat Lotka i Neska

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25600
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Wto paź 12, 2004 10:35

Ja mam 2 sposoby: pierwszy na wszystko, drugi na szafę. :D
Na wszystko działa mlaśnięcie - takie jakbym juz chciała coś powiedzieć, niezadowolone mlaśnięcie - odrazu obydwa koty schodzą ze stołu. Z szafa jest gorzej. Można się zamlaskać za krzyczeć na śmierć - Oskar, nie wolno, zostaw, idź sobie.... Więc rzucam... Nie w kota oczywiście ale obok i czymś miękkim, co mam pod ręką - najczęściej paczką chusteczek, bo leży taka dyżurna na stole. Działa natychmiastowo. Wystarczy, że podniosę do góry i już jest spokój. :wink:
A najgorszy sposób w jaki przywołuję moje koty do prządku to złapanie za kark. Gdy Oskar tłucze Nomkę i przesadza, a jestem obok to łąpię go za skórę na karku i lekko potrząsam, odciągając, albo jak Nomka się wkurza przy czesaniu, to wystarczy, że ją na chwilę złapię za skórę i tylko złapię, to od razu jest spokój.
Nie sądzę, że to dla nich jakaś krzywda, a daje im (mam nadzieję) jakieś pojęcie o hierarchii w naszym, jakby nie było, stadzie.
Pani starsza: Nomka i dwie Panienki: Biszkopt i Groszek :)
i Oskarek za tęczowym mostem - zawsze będę na Ciebie czekać ptysiu...

Obrazek

Nomka

 
Posty: 610
Od: Pon cze 14, 2004 14:03
Lokalizacja: Warszawa Miedzeszyn

Post » Wto paź 12, 2004 10:48

Przy wychowywaniu kotow trzeba zejsc do ich sposobu komunikacji
Nie zauwazylam, zeby kocica dyscyplinowala kociaka laniem, czy tez tarzala go w odchodach
Takie postepowanie jest swietnym sposobem by kot skojarzyl, ze zalatwianie sie jest czynnoscia nieprzyjemna

Dziewczyny dyscyplinuje tylko klaskaniem i wymowkami - doskonale dziala wypowiedziane odpowiednim tonem - "Balbina/Bazylia widze Cie "
Jak Bazylka byla mala i atakowala uparcie to pacalam ja lekko miedzy uszy palcem - tak jak kocica duscyplinuje mlode. Czasem konieczne bylo osyczenie. Do gryzienia nie musialam sie posunac - ale jestem na to gotowa :wink:

Jako istoty rozumne musimy wyrzec sie instynktow naczelnych i przejsc na poziom porozumiewania sie kotowatych


Mam nadzieje, ze dziecko uda mi sie wychowywac tez bez kar cielesnych :wink: powinno sie latwiej z nami komunikowac jednak :D
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 12, 2004 11:01

Kotów nie powinno się bić, gdyż jego niezwykle czułe receptory bardzo długo "pamiętają ból". Można psiknąć wodą, klasnąć w ręce, stuknąć kapciem (o podłogę), powtarzać wyraźnie i dobitnie "nie wolno" (ja mówię "nu, nu"). Kiedy kot jest nieposłuszny i rozrabia (w naszym pojęciu), może warto się zastanowić, dlaczego to robi - może chce po prostu zwrócić naszą uwagę? Miś Major często tak się zachowuje - biorę go wtedy na ręce i głaszczę - uspokaja się i mruczy.
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1604
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 12, 2004 11:02

Standardowo ;)
Nigdy zaden z moich dwóch futer nie poczuł klapsa. Tzn. owszem, Niunię klepię po "szyneczkach" i to nawet dość mocno :twisted: Zazwyczaj na zakończenie wyczesywania, albo jak wywala sie do miziaków na podłodze. Ona to uwielbia i ma sie zamiar (masochostka mała) zamruczeć z rozkoszy ;)
A tak poważnie- w kategorii "kar"
- krótkie "ejjjj", jesli ktorys robi cos niewłaściwiego. dziala. wlasciwie prawie zawsze.
- klasnięcie, rzucenie czyms obok kota (kapeć, chusteczki, skarpetka :oops:)
- fuczenie, syczenie, zdecydowane przytrzymanie za kark (to w sytuacji, gdy "kłócimy sie", kto tu rządzi ;) )

I to tyle :D Spryskiwacz sie nie sprawdza- obydwa lubią wodę i wcale im prysznic nie przeszkadzał. Krzyczec- z natury nie krzyczę. Gdy raz mi się zdarzyło- koty kompletnie nie skojarzyły tego nowego dzwięku z moim niezadowoleniem i karą. Raz odgryzłam się fizycznie Niuni- dziabnęłam ją w ucho, gdy w kocięctwie miała fazę na gryzienie. Pomogło.

A tak w ogóle- to dochodzę do wniosku, ze bezstresowe wychowanie kotów u mnie dało bardzo dobre rezultaty. Po okresie nieobliczalnych szaleństw kocięcych- moje futra są spokojne, ufne, doskonale znają zasady współistnienia i sie do nich stosują (tak jak i my- one nas tez sobie niezle wychowały). ;)

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39245
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Wto paź 12, 2004 11:08

Psikanie wodą stosowałam rzadko, teraz wystarczy, że potrząsnę butelką z wodą :) I nie krzyczę; kiedyś krzyknęłam na Misia, Norcia akurat leżała na mnie - spojrzała na mnie z takim bólem i udręczeniem (musiały ją zaboleć uszy) - że obiecałam sobie solennie: "żadnych wrzasków".
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1604
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 12, 2004 11:09

U mnie klaskanie odpada. Klaśnięcie w okolicach kuchni i jeszcze na dodatek wieczorem skutkuje dzikim gonem kotów do kuchni i oznacza jedno - wołowinke... :roll: 8)
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Wto paź 12, 2004 11:12

Anno, rozumiem, że przed krojeniem czule wołowinkę poklepujesz? :lol:
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1604
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 12, 2004 11:25

Anna -hahah, to u nas "stukania" tak działa. znaczy mięso pokrojone pańcia stuka hehehe.

Ja jeszcze roztaczam przed kotami okrutne wizje tego co któremu wyrwę i w jakiej kolejności, ale to na koty nie działa -to terapia dla mnie hehhehe ;)

Kara w wychowaniu wszelkiego zwierza jest dennym sposobem a fizyczna już wogóle. Porządane zachowanie uzyskamy tylko do czasu gdy groźba kary wisi nad owym zwierzem (wliczam w to potomstwo własne). Lepiej żeby zwierz zaczał wierzyć, ze sam porzada zachowania które aprobujemy. to wymaga troszkę ekwilibrystyki, ale jest bardzo skuteczne :)
Gosia, dwaj chłopacy-pluszacy Pafnucy "Puff" i Chojrak oraz Anna Dymna za Tęczowym Mostem
Obrazek Obrazek Obrazek

mała_gosia

 
Posty: 404
Od: Sob paź 18, 2003 20:27
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lukrecja14, makrzy i 264 gości