Rozszczelniło się nasze poidełko i musiałam kupić nowe. Kupiłam identyczne i Moja z niego nie pije, chyba tylko dzisiaj
chce jej się pić, bo podchodzi co chwila, ale liźnie jęzorem i odchodzi. I tak kilkanaście razy odkąd wróciłam- gada przed tym poidłem, próbuje, ale nie wchodzi. Zawsze jak wracam z pracy tupie do poidła, dzisiaj też tupie (nadzwyczaj często), ale po nic. Próbuje z każdych możliwych stron i kiedy myślę, że w końcu się zdecyduje- odchodzi.
Miskę (bo tylko ją zmieniłam) umyłam żeby nie pachniała nowością i wyparzyłam żeby zabić potencjalne zarazki. Jest ta sama woda (Primavera) w temperaturze pokojowej i nalane jak zawsze czyli po brzegi, a ona nie chce. Przed chwilą jeszcze raz je umyłam i zmieniłam wodę i nic.
Myśłałam, że może jęzor sobie pocięła gryząc Frizeę, ale raczej nie skoro sos z Gourmeta wylizała do czysta, ba- nawet parę kawałków zjadła czyli jest w wodnym kryzysie (bo tylko w takich przypadkach wciśnie w siebie parę kawałków, jak nie jest to po prostu pluje nimi po całym aneksie). Moja nie je mokrego, nie je mięsa więc pilnuje aby regularnie piła i dopajam, a po Gourmecie i tym podobnych tupie zapić (nie pytajcie dlaczego, bo nie wiem).
A dzisiaj nie i zaczynam się serio martwić, bo nie picie to nie sikanie, a nie sikanie to szybka droga do zapalenia pęcherza i potem popsutych nerek.
Teraz nawet nie wiem czy wczoraj i przedwczoraj piła
Z gardłem chyba nic się nie dzieje skoro zjadła pastę i zlizała cały sos. Troszkę mniej je od kilku dni, ale to być może dlatego, że chrupki są mieszane z chrupkami Porta i widzę, że zawsze Porty zostaje najwięcej (Porta i Wild Freedom są różne- te drugie są większe więc łatwo rozróżnić).
Jakieś pomysły gdzie szukać ?