Pokrótce mogę podzielić się czego próbowałam- sposoby najprostsze i najszybsze. Potrzebny będzie blender z opcją kruszenia lodu.
1. Chrupki kruszymy w blenderze i mieszamy z chrupkami całymi dodając szczyptę mokrej karmy. Innej niż ta którą jadły wcześniej- jeśli były pasztety to coś bardziej płynnego np musy z Miamora czy Schesir. U nas akurat były to wszystkie dostępne na rynku
2. Do łyżki pasztetu /bardziej wodnistej można spróbować dać całe chrupki, ale chrupków musi być więcej niż mokrego- czyli sposób jeden i dwa polega na więcej chrupków, mniej mokrego.
3. Dostępne są dosmaczacze- Thrive krewetkowy i susze, ale firmy kurczę nie pamiętam. Swego czasu pytałam o tym na wątku karm polecanych i trzeba by było odgrzebać. Tutaj po prostu wystarczy wsypać proszek i patrzeć. Podobno Purina Flora też jest niezłym dosmaczaczem.
4. Dajemy mokrą karmę i głodzimy
(ale tego chyba próbowałaś)
5. Rzucamy żarciem po całym mieszkaniu i... biegniemy (człowiek) polować udając, że to jest super extra i bardzo dobre. Większość kotów zainteresuje się co odbiło właścicielowi i też spróbuje. Oczywiście można zdobycz zjeść na pokaz- mam kolegę co gustuje w niektórych kocich pasztetach i wcale się z tym nie kryje.
6. Mając owies można namoczyć źbiełka w karmie. Moja szaleje za owsem więc ten pomysł wypalił, ale nie na dlugo. Potem musiałam dodawać owies non stop co nie było mi na rękę, bo cały dom miałam zawalony doniczkami z owsem żeby nie zabrakło.
7. Można po prostu dać psie żarcie. Moja psie owszem zje, kociego już nie. Mieszane jest niedobre.
Sposób 8 jest bardzo wyrafinowany, gustowny i eksluzywny i dotyczy mięsa.
Zaczynałam od podrobów indyczych, ale zanim podałam mięsko było zblendowane, ugotowałam wytrawny rosołek, potem mięso z rosołem wymieszałam, ale w proporcji aby wyszedł gęsty sos bez najmniejszych kawałków mięsa. Nie za gęste nie za rzadkie, w typie sosu z saszetek. Można dodać jakieś przyprawy typu chrupki
Sposobów na to wyjście jest milion według własnych upodobań. Można zalać samo mięso, zblendować mięso, podać sam rosół- co przyjdzie do głowy. Kombinacji dużo.
Oczywiście serwujemy jak w restauracji- talerzyk, serwetka, w miejscu gdzie kot nie powinien włazić (u mnie to jest moja poduszka do spania).
Sposób 9 jest drastyczny:
Wciskamy na siłę
PS: to tak na szybko i naprawdę w wersji telegraficznej. Na spisanie wszystkich sposób nawet pobieżnie potrzebuje więcej czasu, a zaraz kota trzeba wylatać przed snem.