kot karmiony przez sondę

jestem przerażona i mega zestresowana tym czy moja Duża (teraz tak schudła, że zdecydowanie duża nie jest)w ogóle z tego wyjdzie. 4 dni temu Duża całą noc wymiotowała, rano była mega słaba więc szybko weterynarz (wymioty jej sie czasem zdarzały, ale teraz były strasznie nasilone). Zrobiono jej badania i tu szok, normy wątrobowe przekroczone o kilka tys., bilirubina prawie 90-nie moge uwierzyć, że Duża juz od jakiegos czasu musiała byc chora, a ja tego nie zauważyłam. Jeszcze dzień wcześniej biegała po domu, wskakiwała na meble i spała ze mną w łóżku-teraz sie ma siły nawet głowy podnieść. 3 dni jeżdżenia na kroplówke, pełen panel badań, usg i podejrzenie IBD (nie wiedziałam w ogole o istnieniu tej choroby), na szczescie trzustka pracuje dobrze. Dzis ją zawiozłam do weta i zostawiłam na karmienie sondą-nie ma innego wyjścia bo sama nie tknie nic, nawet wody i jesli dobrze pójdzie-a musi, za 3-4 dni ją odbieram i dalej karmię sama (tzn przez sondę). Czy to jest do ogarnięcia przez panikarę? czy ja dam rade? Ktos przez to przechodził i może mnie uspokoić? I czy przy tak strasznych wynikach jakiemuś zwierzęciu udało się przeżyć? Boje sie bardzo..... 
