kot karmiony przez sondę

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 22, 2020 8:13 Re: kot karmiony przez sondę

słuchajcie, ja nie wiem czy dostaje ten lek-dzis bede u weta kolejny raz to konkretnie zapytam o niego. Wet powiedziala że Duza dostaje leki na wątrobę i tyle, pewnie uznała ze sama nazwa i tak mi nic nie powie-dziś ją zapytam o konkrety.
Wet uznala ze to proces przewlekły tylko na podstawie objawów, wywiadu no i badan. Ja tak po cichu nie do konca sie z tym zgadzam, bo kotka naprawde (oprocz sporadycznych wymiotow) nie przejawiala oznak choroby. Tak konkretnie i to od razu bylo widac zaczelo sie tej nocy kiedy ją dopadły ostre wymioty, nastepnego dnia zaraz pojechalismy do weta bo kot ewidentnie byl chory.

leli1

 
Posty: 82
Od: Wto lut 16, 2016 19:44

Post » Śro sty 22, 2020 10:21 Re: kot karmiony przez sondę

juz jestem po kolejnym karmieniu. Duża wyraźnie w lepszym stanie, kręciła się żeby uciec ze stołu do karmienia oraz wąchała miseczki, co wygląda jakby odzyskiwała apetyt. Jest bardziej żwawa i reaguje na to co sie dzieje dookoła. Podobno nawet sama pije z miseczki.
Nie dostaje preparatu, który tu wymieniliście, ponoc dostaje cos najlepszego w tej chwili na rynku Epato paste (nie wiem czy dobrze zapamietalam), ponadto wit E i Sylimarol, srodki p/wymiotne i 3 razy dziennie mieszanki wysokobiałkowe do karmienia. Odbieram ją w sobote z dalszym zaleceniem karmienia sondą, tyle że w większych dawkach i tylko 2 razy dziennie. Mam jutro przynieść jej miseczki i karmę, którą dostaje w domu (Feringa) i zobaczymy czy sie skusi na samodzielne jedzenie.
Pani wet.w dalszym ciągu twierdzi, że wygląda to wszystko na stan przewlekły, ale cos więcej ew.po odzyskaniu przez Dużą siły i zrobieniu laparotomii.

leli1

 
Posty: 82
Od: Wto lut 16, 2016 19:44

Post » Śro sty 22, 2020 21:27 Re: kot karmiony przez sondę

Uff, to dobrze, że dostaje wspomagacza. Nie słyszałam o tym preparacie, a Ornipural działa spektakularnie, stąd polecenia. Jedno, co mi się nie spodobało w składzie epato - to olej roślinny. Miejmy nadzieję, że wet wie, co robi. Ornipural nie wszędzie jest dotępny, bardzo polecam Ci zaineresować się (i weta) tym lekiem. Ma podawane dożylnie płyny?
Kciuki, by kota zdrowiała i zaczęła sama jeść!

Dlaczego Twoja wet chce po wyprowadzeniu koty na prostą zrobić laparotomię? Nie lepiej poszukać dobrego specjalisty od USG? Takiego z prawdziwego zdarzenia? Skąd przeświadczenie, że to był proces długotrwały?

megan72

 
Posty: 3476
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Śro sty 22, 2020 23:53 Re: kot karmiony przez sondę

Nie znam tego preparatu, który dostaje, ale jakoś nie wierzę, żeby był lepszy od Ornipuralu. Chociażby ze względu na zalecany, bardzo długi okres podawania. Jako lek podtrzymujący leczenie pewnie jest ok, ale raczej nie może działać szybciej i lepiej, niż lek podawany w injekcji (Ornipural standardowo podaje się 5 zastrzyków). Przypuszczam, że ten wet po prostu nie ma Ornipuralu .. :( Mam nadzieję, że kot wyjdzie z tego. Mój Bubuś wzięty ze schroniska, w którym nie jadł z rozpaczy i stresu, u mnie też odmawiał jedzenia, a niestety nie dał się nakarmić na siłę, tak rozwalił wątrobę, że skończyła się skala w aparaturze. Wyszedł z tego, wtedy Ornipural nie był jeszcze znany w Polsce, wetka ratowała go ludzkimi zastrzykami - Hepa Merz.
Obrazek

katarzyna1207

 
Posty: 5569
Od: Pt lip 03, 2009 21:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw sty 23, 2020 9:02 Re: kot karmiony przez sondę

zapytałam ją wczoraj wprost o Ornipular, stwierdziła że to co dostaje Duża jest lepszym preparatem, na pewno z tego co widzę jest droższym więc.....
Nad Dużą zebrało się przedwczoraj konsylium (łącznie z lek.spoza tej lecznicy) i nestety nikt na USG nie umiał dopatrzec sie zrodła problemu, stąd pomysł na laparotomie. Ja jestem przeciwna, bo Duża juz ma cały brzuch poniszczony przez sterylke zle zrobioną (ma przepuklinę i masakryczne zrosty, z brzucha zwisa jej fałd skóry-co za patałach jej to robił to ja nie wiem :( ), potem miała zanim przyszła do nas przejścia z udziałem ludzi, które skończyły się rozcięciem w celu diagnozy wewnętrznego krwotoku. Sporo przeszła ta moja Duża i dała radę, mam nadzieje ze teraz tez!

leli1

 
Posty: 82
Od: Wto lut 16, 2016 19:44

Post » Czw sty 23, 2020 9:15 Re: kot karmiony przez sondę

A może ona ma problemy ze zrostem skóry po operacjach?
Np. nadwrażliwość na szwy rozpuszczalne? Plus skłonność do tworzenia nieładnych zrostów?
Bo nie bardzo wiem jak musiałaby być kastracja robiona żeby w wyniku źle przeprowadzonej powstała
przepuklina i masakryczne zrosty.

W takim wypadku byłabym bardzo ostrożna w temacie kolejnych operacji.

Z czego krwawiła?
To było po jakimś urazie?

Blue

 
Posty: 23494
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw sty 23, 2020 9:31 Re: kot karmiony przez sondę

nie znam szczegółów, tylko tyle co mi w schronisku podczas jej odbioru powiedzieli. Duża została wyrzucona z domu i żyła na ulicy i tam jakieś dzieciaki worek treningowy z niej zrobiły (dlatego dluuugo sie bala dzieci, krzyków, w ogóle jest b.wrażliwa), w książeczce zdrowia widnieje tylko adnotacja "krwawienie wewnętrzne", nie wiem co sie wtedy wydarzyło i schronisko twierdzi, że tez nie wie, bo przywiozła ją do schroniska nie osoba, która jej wówczas uratowała zycie, tylko ktos inny. Od tego czasu mineło juz ponad 5 lat kiedy Duza jest u nas i oprócz tego wiszącega fałdu skóry po sterylce to wizualnie okaz zdrowia.....była....

leli1

 
Posty: 82
Od: Wto lut 16, 2016 19:44

Post » Czw sty 23, 2020 10:11 Re: kot karmiony przez sondę

Leli1, a skąd pewność, że trzustka dobrze pracuje? Bo jeśli Duża mia przewlekła zapalenie trzustki (te wymioty od czasu do czasu - oczywiście same wymioty nie przesądzają) które przeszło w stan ostry, to enzymy trzustkowe mogły nadtrawić sąsiednie organy czy krezkę, mogły postać nowe zrosty blokujące przemieszczanie treści pokarmowej. Kota ma drożny przewód pokarmowy? Jest perystaltyka? Poproś o opis wykonanego USG. Przewód pokarmowy wygląda OK? Bez gazu? Bez śladów wolnego gazu i płynu w jamie o brzusznej?
Skąd jesteś? Może ktoś będzie mógł polecić Ci sensownego weta w Twojej okolicy?

megan72

 
Posty: 3476
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Czw sty 23, 2020 10:20 Re: kot karmiony przez sondę

na trzustke miała robione szczegółowe badania z krwi-parametry w normie. Z tym USG to jest dziwna sprawa, 3 pochylone głowy i zadna nic nie umiała stwierdzić. Na USG wygląda (oprócz nieco powiększonego żołądka) wszystko ok, brak płynu w jamie brzusznej. Jestem ze Sląska (Katowice) i z racji ograniczen transportowych gdzies dalej nie bardzo mam jak wyruszyć.

leli1

 
Posty: 82
Od: Wto lut 16, 2016 19:44

Post » Czw sty 23, 2020 10:31 Re: kot karmiony przez sondę

A perystaltyka prawidłowa? Wiesz, ten nieco powiększony żołądek może świadczyć o tym, że przewód pokarmowy jest niedrożny, częściowo przynajmniej, i nie opróżnia się tak, jak powinien.
Bardzo przypomina mi to sytuację, gdy moja Frajda była w lecznicy, gdzie też na USG nie mogli się niczego dopatrzeć, i zaleczyliby mi ja na śmierć. Widzieli 'trochę zagazowany przewód pokarmowy'. O dziwo, w innej lecznicy po USG od razu zapadła decyzja o laparotomii, którą uratowali kotce życie, bo jelita były tak rozdęte gazem, że wpadały w martwicę, a zrosty z racji ostrego zapalenia trzustki zamknęły światło przewodu pokarmowego. Jakie miała badanie, by wykluczyć zapalenie trzustki?

dopisuję: viewtopic.php?f=22&t=78225&start=405 to wątek polecanych wetów na Śląsku. Ja bym wzięła kotkę, papiery z obecnej lecznicy i skonsultowała ją z dobrym specem od USG. Masz do tego pelne prawo. Bez afery, tak po prostu - możesz powiedzieć, że dla spokojności sumienia chcesz potwierdzić diagnozę.

megan72

 
Posty: 3476
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Pt sty 24, 2020 12:08 Re: kot karmiony przez sondę

dziś w USG było lepiej, bo żołądek wrócił do normalności, nic niepokojącego nie widać. Za to ogólny stan Dużej po mojemu gorszy niz ostatnio. Schudła jeszcze bardziej, teraz to same skóra i kości, apatyczna i z mega dziwnymi oczami-normalnie kota nie poznałam. Zapytałam o te oczy i powiedziano mi że dostaje srodki p/bólowe-opiaty-hmmmm......Miałam ją odebrac w sobote jednak wet zaleciła jeszcze 4 do 5 dni dłużej w lecznicy. Podobno wczoraj po raz pierwszy zrobiła "dwójeczkę" całkiem normalną, mocz tez oddaje, do miseczki z wodą sięga z ochotą, nawet wet zapytała czy w domu tez duzo pije, ale chrupki w miseczce ja nie interesują-dzis zawiozłam jej ulubione saszetki, zobaczymy czy sie skusi (podobno z ta sondą która ma założoną może jednoczesnie zjadac stale pokarmy, o ile bedzie chciala). Nie wiem czy jej dzisiejszy stan byl wywolany srodkami, czy faktycznie jest jeszcze slabsza. Zle mi dzis wygladala :(.

leli1

 
Posty: 82
Od: Wto lut 16, 2016 19:44

Post » Sob sty 25, 2020 18:28 Re: kot karmiony przez sondę

dzisiejsza rozmowa z wet poszła w kierunku eutanazji. Duża miała robione powtornie badania krwi, bilirubina z ogromnie dużej (98) poszła jeszcze w górę (180), mimo leków jakie bierze i karmienia. Oczywiście że mozna jej dac jeszcze szanse, ale po tygodniu te wyniki powinny spadac a nie piorunujaco isc w górę. Nie wiem czy jej sens ją meczyć. Kota to teraz sama skóra i kości, płacz bierze na sam jej widok. Mam jutro porozmawiac z wet jak ona dzis po poludniu sie czula, bo w trakcie mojej wizyty porannej byla nad podziw aktywna.

leli1

 
Posty: 82
Od: Wto lut 16, 2016 19:44

Post » Sob sty 25, 2020 18:45 Re: kot karmiony przez sondę

widzę, że ludzie już nie chcą gadać

widzę, że w wątku dostałaś masę dobrych wskazówek oraz info do dalszej diagnostyki kota
pisały to osoby, które wiedzą co piszą, wręcz doskonale wiedzą

nie poszłaś żadną ze wskazanych dróg
a szkoda

przeczytaj wątek od początku
wynotuj informacje
i jedź jak najszybciej do porządnego weta

tam gdzie jesteś teraz .... rachunek dostaniesz napewno
ech, tylko kota żal

:placz:
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Sob sty 25, 2020 19:31 Re: kot karmiony przez sondę

jestem u porządnego weta, w klinice polecanej m.in. tu na forum. Oprocz pani, która nas prowadzi konsultacji udzielaja tez inni lek. z tej kliniki plus do USG poprosili o konsultacje lek.z innej placówki bo jest najlepszym znanym im fachowcem od usg. Nie poszłam do kowala ani piekarza, tylko do specjalistycznego zakładu natychmiast, kiedy z kotem zaczeło się cos dziać. Gdybym miała podejrzenie, że nie pracuja tam fachowcy, to zabrałabym kota. Umiem przyjąć do wiadomości, że nie zawsze da się odkryć przyczyne, zwłaszcza przy tak niespecyficznych objawach i tak ciężkim stanie kota.
Byłabym lepszą opiekunką, gdybym kota przenosiła z lecznicy do lecznicy, bo na forum cos napisali i musze koniecznie to sprawdzic? Owszem, rady sa potrzebne, ale przede wszystkim licze sie ze zdaniem lek., bo on ma doswiadczenie zawodowe i widzi zwierzę. Trudno, żebym ja mowila lekarzowi jak ma leczyć, a leczenie przez internet nie zawsze sie sprawdza. :?

leli1

 
Posty: 82
Od: Wto lut 16, 2016 19:44

Post » Sob sty 25, 2020 20:03 Re: kot karmiony przez sondę

Leli1, rozumiem, że jesteś w nienajlepszym emocjonalnie stanie, ale dla mnie, jako osoby z zewnątrz, rzucają się w oczy różne hmmm... niedociągnięcia?
Masz w ręku wyniki badań, które były robione? Opis USG?
Omówił z Tobą lekarz pomysł na diagnostykę? W celu najpierw robimy to, jak tu nic, to to albo to, w międzyczasie leczymy objawowo tak i tak?
Upieranie się przy cudownym leku na wątrobę, który nie okazał się cudowny, mimo że można podać coś lepszego? U Dużej źle pracował zołądek (rozszerzenie) - ale co tam, pakujmy leki doustnie, zamiast podać lek na wątrobę we wlewie - tym sposobem Duża straciła ze dwie doby...
Kot jest aktywny - sama piszesz - a wetka sugeruje eutanazję? Przy czym nie zdecyduje się na laparotomię, bo ryzykowna? (Żeby nie było, wcale nie namawiam, bo tak niewiele rzeczowych informacji jest w wątku, że stąd trudno cokolwiek wnioskować i sugerować)
Mi kota wykończył niemal zespół po przewodnictwem dr nauk weterynaryjnych ze specjalizacją w chirurgii oraz chorobach psów i kotów, funkcjonujący w znanej i polecanej klinice w-wskiej. Tytuły nie leczą.
Czemu kota jest w szpitalu? Z powodu karmienia przez sondę? Wydolna krążeniowo i oddechowo? Na całodobowym powolnym wlewie dożylnym? Jak wygląda karta leczenia szpitalnego? Co ile godzin pojawiają się w niej informacje?

Oczywiście, że lekarzowi trudno mówić, jak ma leczyć, ale ze sposobu zaplanowania diagnostyki i leczenia sporo można wywnioskować. I żaden sensowny lekarz nie odmawia wydania wyników przeprowadzonych badań. A postawa skoro ja nie wiem, to inni na pewno też nie - raczej dobrze nie wróży.

Duża ma tylko Ciebie, nikt inny o nią nie powalczy.

dopisuję: Jeżeli wątroba w rozsypce, to z karmienia doustnego i tak dużo nie skorzysta, powinna oprócz tego dostawać aminokwasy. Bo jest powolnie nawadniana dożylnie?

megan72

 
Posty: 3476
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: florka, Google [Bot] i 424 gości