megan72 pisze:Oczywiście, że lekarzowi trudno mówić, jak ma leczyć, ale ze sposobu zaplanowania diagnostyki i leczenia sporo można wywnioskować. I żaden sensowny lekarz nie odmawia wydania wyników przeprowadzonych badań. A postawa skoro ja nie wiem, to inni na pewno też nie - raczej dobrze nie wróży.
Duża ma tylko Ciebie, nikt inny o nią nie powalczy.
dopisuję: Jeżeli wątroba w rozsypce, to z karmienia doustnego i tak dużo nie skorzysta, powinna oprócz tego dostawać aminokwasy. Bo jest powolnie nawadniana dożylnie?
Obawiam się, że kotka nie jest nawadniana ... Ja jestem typem "upierdliwca", który dla ratowania kota potrafi i gardło przegryźć ... I wymuszam na wetach sporo rzeczy, w tym diagnostykę, i rozmowę o zmianie sposobu leczenia, jeżeli mi coś nie pasuje. Szukam informacji, konsultuję, nękam Na każdego weta jest inny sposób ... Już nie raz słyszałam, że mam dużą wiedzę (chociaż wolałabym jej nie mieć ), i już nikt nie próbuje mnie "spuścić na bambus". Oczywiście, że nie każdego uda się uratować, ale w tej chwili mam 3 koty, które wg wetów dawno już nie powinny żyć ... Żyją dzięki mojemu uporowi i drążeniu tematu, douczaniu się i sugerowaniu wetom, czego jeszcze można spróbować.