Kochani! Wczoraj kupiłyśmy z mamą nowy odkurzacz - istny cud techniki, taki piękny i kolorowy, wygląda jak kosmita. Mama jest ogromnie szczęśliwa, bo było to od dłuższego czasu jej marzenie - odkurzacz z największa siłą ssania itd!
Finalizując transakcje dowiedziałyśmy się, że cacko to ma jeszcze dodatkową ssawkę do czyszczenia psa lub kota!!!! Radości naszej nie było końca - Lewka to okropny sierściuch, nie daje sie szczotkować, a my na kolanach obdzieramy dywan z jej długich kłaków.
No i wypróbowałyśmy to cudo - efekt parosekundowej próby (bo tylko tylo to mogło trwać) obrażony kot z sercem walącym jak młot i moja ręka nadająca się do szycia! Musuiałyśmy ja później dłuuuuuugo i smacznie przepraszać. Odkurzacz zostawiłyśmy w pokoju, żeby sobie spokojnie obwączała - obchodziła go na 5 metrów!!!
Dobrze, że Lejka ma krótsza sierść