Strona 1 z 1

Niespotykany (podobno) problem z kocią pupą - gruczoły

PostNapisane: Pt sty 10, 2020 0:31
przez Dualishe
Szukam pomocy i jakiejś rady. Mam dość niespotykany (podobno) problem z dwiema kotkami, a przynajmniej weterynarze tak twierdzą. Problem u pierwszej kotki zaczął się już dość dawno, a w zasadzie nie wiem, czy nie istniał od zawsze, zresztą pisałam już kiedyś tutaj w tej sprawie na forum. Kotce regularnie przepełniają się gruczoły. Nie jest to nawet jako, takie zapychanie (zazwyczaj nie miewała stanów zapalnych) ale gruczołów nie opróżniała. Oczywiście pierwsze pytania były o konsystencje kupy, ale z tym nigdy nie było problemu. Weterynarz zasugerował alergię pokarmową, wcisnął saszetki z suchym żarciem za masę kasy - kotka nie chciała ich jeść, a poza tym mam jeszcze dwa koty, i druga z kotek po tych karmach miała rozwolnienie i w końcu jej się też zatkały zatoki i to tak na poważnie, ze stanem zapalnym i antybiotykiem. Wróciłam do poprzedniej karmy, bo po pierwsze, moje koty nie jedzą suchych karm, po drugie staram się dobierać takie karmy, które zawierają najwięcej mięsa. Przy kolejnym przepełnieniu zatok - poznawałam to po tym, że kotce się z nich "ulewał" bardzo śmierdzący płyn - ponownie jechała na czyszczenie i tak, ma czyszczone gruczoły średnio raz w miesiącu. Weterynarze uparcie trwają przy alergii pokarmowej, ale powiem szczerze mam po dziurki w nosie testowania kolejnych "cudownych" karm, których moje koty albo nie jedzą, albo mają po nich rozwolnienie i jeszcze gorsze problemy. Druga kotka, też już dwa razy miała zapchane zatoki, raz po tej zmianie pokarmu i trwającym 2 tygodnie rozwolnieniu (nawet po powrocie do starej karmy, chwile trwało zanim jej się to unormowało), drugi raz nie tak dawno - nie wiem czemu. Podobno, to absolutnie niespotykane u kotów, żeby miały problem z zatokami, a jeszcze dwa w jednym domu, to w ogóle jakiś kosmos.
Pytanie - co robię źle? czy gdzieś tu jest moja wina, że obie kotki na to cierpią, a może to pech? może to jednak ta alergia pokarmowa, ale wtedy jaka jest dobra karma dla alergików w postaci konserwy, nie suchego, nie saszetek? może ktoś miał podobny problem i udało mu się z tego wyjść?
Planuję zmienić weta (mimo, że w tej klinice pracuje kilku i kilku oglądało koty) to chce zmienić klinikę, bo nie widzę, żebym w tej znalazła rozwiązanie.

Dodatkowe informacje:
- koty jedzą w tym momencie, wszystkie trzy od kilku lat puszki catz finefood - dzięki zrezygnowaniu z jedzenia suchego udało mi się odchudzić kocura z 6,7kg do 4,6 kg w 2 lata, i to też jeden z powodów dla których nie chce wracać do suchego
- koty są regularnie odrobaczane, są niewychodzące
- prawie rok temu pozbyłam sie z domu wszystkich roślin, za podpowiedzią kociej behawiorystki, więc nie mam obawy, że czymś się podtruwają
- koty miały w między czasie robione badania krwi i moczu, wszystkie wyniki były w tzw. normie
- kotki były kastrowane

Bardzo prosze o pomoc. Ten problem trwa już tak długo, jest to mało komfortowe dla kotów, bo to i stres, i ból przy czyszczeniu, jest też niebezpieczeństwo, że któregoś razu nie zauważę zapalenia gruczołu i zrobi się z tego większy problem.
Jeżeli zmiana karmy to na jaką? jestem gotowa potestować, ale nie mam zbyt dużego pola do fantazjowania, bo Kotka 1 (pierwotnie z problemem gruczołów) - nie lubi suchego, mało co lubi poza catzfinefood, Kotka 2 - po zmianie karmy dostaje rozwolnienia, pewnie to by się unormowało po pewnym czasie, Kot 3- zje absolutnie wszystko, ale właśnie przez to w najgorszym momencie ważył prawie 7kg! i absolutnie nie chce do tego ponownie dopuścić.
Pooomocy!

Re: Niespotykany (podobno) problem z kocią pupą - gruczoły

PostNapisane: Sob sty 11, 2020 9:59
przez Stomachari
Problem jest rzadki, ale wcale nie taki niespotykany.
Żarcia nie zmieniaj, to nie ma sensu.
Moja była tymczaska miała takie problemy. Do poniedziałku mam ograniczony dostęp do neta, więc jeśli zechcesz poczekać, to bogaty opis sytuacji skrobnę w przyszłym tygodniu. W skrócie tylko: to nie od jedzenia zależy i żadna to alergia.

Re: Niespotykany (podobno) problem z kocią pupą - gruczoły

PostNapisane: Sob sty 11, 2020 21:05
przez pibon
Ja chetnie tez przeczytam co Stomachari napisze.
Chcialam tylko Ci napisac, ze super karmisz, mokre dobrej jakosci jest najzdrowsze dla kota - tak trzymac! I nie daj sobie kitu wcisnac przez weterynarza, zeby karmic suchym badziewiem kupowanym od niego za ciezkie pieniadze! Moje koty jedza wylacznie mokre a chrupy dostaja tylko czasem jako przysmaczek, po kilka sztuk.

Re: Niespotykany (podobno) problem z kocią pupą - gruczoły

PostNapisane: Sob sty 11, 2020 21:54
przez MaryLux
Też poczytam - moja tymczaska Lusia też tak ma, choć nie aż tak często.

Re: Niespotykany (podobno) problem z kocią pupą - gruczoły

PostNapisane: Sob sty 11, 2020 23:19
przez Dualishe
Hej, Stomachari. Oczywiście, poczekam, bardzo dziękuję za odpowiedź i za wsparcie. Tak mi się wydawało właśnie, że cała ta alergia pokarmowa to trochę taki pic, najwygodniej tak powiedzieć i wcisnąć karmę. W kółko to samo pytanie - czy są luźne kupy, mówie, że nie, to wet patrzy na mnie jak na wariata, i że na pewno są.
Każda rada, jest dla mnie na wagę złota!

Re: Niespotykany (podobno) problem z kocią pupą - gruczoły

PostNapisane: Nie sty 12, 2020 7:48
przez Muireade
Jeden z moich kocurów też się tak regularnie "zatyka", dlatego chętnie poobserwuję wątek.
BTW, mój wet mówił, że to nie jest rzadki problem - trzeba po prostu oczyścić gruczoły co jakiś czas, i niektóre koty tak po prostu mają,

Re: Niespotykany (podobno) problem z kocią pupą - gruczoły

PostNapisane: Nie sty 12, 2020 9:12
przez izka53
zaznaczę sobie, bo Miśka też miewa ten śmierdzący problem

Re: Niespotykany (podobno) problem z kocią pupą - gruczoły

PostNapisane: Sob sty 25, 2020 23:00
przez Stomachari
Przepraszam, że tyle to zajęło. Jak już miałam dostęp do neta, to inne rzeczy się pochrzaniły.

Moja była tymczaska miała pierwszą wizytę u weta w celu oczyszczenia gruczołów w czerwcu 2019 r. Unosił się od niej zapach skwaśniałego mleka, a potem tuż przed wizytą odbyt był rozpulchniony i zaczerwieniony.
Przy okazji czyszczenia okazało się, że kotka gruczoły ma dość płytko umiejscowione i że w czasie wyciskania one się niemal wywracają na drugą stronę. To akurat dobrze, że są płytkie.
Następne czyszczenie przez weta 46 dni później. Objawy podobne, tylko troszkę mniej nasilone.
W tym czasie wciąż trwało dobieranie właściwej diety i właściwej ilości pokarmu (aczkolwiek wyłącznie w obrębie wśród mokrych i wysokomięsnych karm).
5 dni później kotka przeszła zabieg usuwania zębów, w konsekwencji czego znów się gruczoły przytkały.
Czyszczenie przez weta 23 dni po poprzednim czyszczeniu. W dodatku kotka częściowo opróżniła gruczoły ze stresu w poczekalni w lecznicy. (Wet proponuje pół-żartem, żeby jeździć z kotką windą w bloku tak długo, aż ze stresu sama oczyści gruczoły.)
Wet zwróciła uwagę na to, co pańcia już wcześniej zaobserwowała: że kotka nie myje sobie odbytu. Futro owszem, ale własnym tyłem się nie interesuje. W związku z tym zaczęło się przecieranie odbytu*. Wpierw codziennie, później co drugi dzień. Była też pewna modyfikacja diety.
Kolejne czyszczenie przez weta 78 dni po ostatnim czyszczeniu. Objawy mniej nasilone. Kotka częściowo opróżniła gruczoły w drodze. Mniej więcej od tego okresu przecieranie odbytu maksymalnie 3 razy w tygodniu.
Ostatnie przetarcie odbytu przed wyjazdem pańci w listopadzie. Pańcia wraca po 21 dniach. Przez ten czas kotce nie miał kto odbytu przecierać. Wielkie zdumienie, bo kotka wreszcie zaczęła odbyt sama myć. Widoczne były tylko ciemne kropki na gruczołach. Pańcia przetarła odbyt, żeby doczyścić gruczoły, w efekcie czego organizm zareagował odwrotnie i odbyt się rozpulchnił. Trzeba było iść do weta. To oczyszczanie gruczołów nastąpiło 77 dni po ostatniej wizycie i prawdopodobnie gdyby nie przecieranie, ten czas mógłby się wydłużyć. Kotka znów częściowo opróżniła gruczoły w drodze do weta. (Wet proponuje pół-żartem, żeby przychodzić do lecznicy, trzasnąć drzwiami, posiedzieć, aż kotka sama oczyści gruczoły. I wyjść.)

Kotka ma skłonność do zaparć (wbrew jednej z teorii dotyczącej twardości stolca i opróżniania przez kota gruczołów przykład tej kotki sugeruje, że twardy stolec wcale nie zapobiega zatykaniu się gruczołów). Karmiona jest wyłącznie mokrym jedzeniem, ale rozważane jest dostarczanie większej ilości błonnika, żeby ułatwić wydalanie.
Dieta i porcje jedzenia trochę się w czasie zmieniały. Kotce zmieniał się metabolizm i to w bardzo widoczny sposób.

*Odbyt przecierany był początkowo nawilżanym papierem toaletowym, ale ten za bardzo podrażniał. Potem były hipoalergiczne chusteczki z alantoiną dla niemowląt "Dada" z Biedronki. Obecnie rozważane są jeszcze delikatniejsze chusteczki. Może jakieś dla wcześniaków.
Update. Po kolejnych testach DS kotki przeszedł na następujący system: kupuje nawilżane chusteczki z alantoiną i pantenolem, hipoalergiczne. Bierze chusteczkę, przepłukuje ciepłą wodą, wyciska aż do uzyskania pierwotnej wilgotności a potem przykłada do odbytu kotki i delikatnie masuje. Nie przeciera tylko masuje. (Tylko zapomniałam, jak często to robi, muszę dopytać.) Kotka nauczona została, że po tych zabiegach dostaje jakieś super smakołyki, więc zgadza się na nie. Nie ma walki czy szarpania.

Im gruczoły były bardziej zatkane, tym odbyt bardziej rozpulchniony i bolesny. Gdy tylko udało się wprowadzić względną równowagę, bazującą na delikatnym przecieraniu -> obecnie masowaniu, kotka zaczęła mieć chęć czyścić sobie odbyt, zaś objawy przytkania gruczołów są mniej nasilone niż na początku. Co ważne wydzielina nigdy nie była zapalna, zawsze była prawidłowa, tylko że gęsta.

Przypadek tej kotki nie jest oczywiście uniwersalny, ale stan jej odbytu jest pod ścisłym nadzorem pańci, więc doświadczenia z tym związane uważam za warte uwagi.

Re: Niespotykany (podobno) problem z kocią pupą - gruczoły

PostNapisane: Czw sty 30, 2020 18:15
przez Dyktatura
Stomachari, bardzo dziękuję za ten opis. :1luvu:
U mojej Nali to samo, co jakiś miesiąc/dwa musimy jechać na nieprzyjemny zabieg. Niestety ona nawet w drodze nie oczyszcza się częściowo. :evil:
Spróbuję z tym przemywaniem odbytu co kilka dni. Może wydłuży czas pomiędzy wizytami w lecznicy.

Re: Niespotykany (podobno) problem z kocią pupą - gruczoły

PostNapisane: Czw sty 30, 2020 21:44
przez Stomachari
:)

A tu wątek z kotem z odwrotną przypadłością: viewtopic.php?f=1&t=197284&p=12291930 ;)

Re: Niespotykany (podobno) problem z kocią pupą - gruczoły

PostNapisane: Śro lut 05, 2020 17:31
przez Dualishe
Stomachari - dziękuję, spróbuje przecierania, nawet jeżeli miałoby to tylko zmniejszyć częstotliwość zapychania gruczołów to i tak duża zmiana dla nas :201494

Re: Niespotykany (podobno) problem z kocią pupą - gruczoły

PostNapisane: Śro lut 05, 2020 20:47
przez dune
Stomachari tzn problem jest spowodowany brakiem mycia odbytu u kota ?
Kiedy przecierasz ( bo kot sam nie myje) wtedy jest lepiej?

Re: Niespotykany (podobno) problem z kocią pupą - gruczoły

PostNapisane: Czw lut 06, 2020 23:31
przez Stomachari
Gwoli ścisłości to nie ja, tylko DS kotki :) Nie wiedziałam, jak opisywać domek inaczej niż "pańcia" i chociaż nie jest to idealne określenie, to stanowi swego rodzaju kompromis.

Co do kotki, to trudno powiedzieć, jaka była kolejność. Czy kotka nie myła odbytu i przez to gruczoły się zatkały, czy raczej zatkane gruczoły powodowały ból/dyskomfort i dlatego kotka przestała myć odbyt. Po opisie, który otrzymałam z domku kotki, sądzę, że raczej opcja druga. Tak czy owak przecieranie odbytu ograniczyło zatykanie się gruczołów oraz niejako zmotywowało kotkę do mycia swego zadu.