Zbiórka pieniędzy na leczenie.

[Pan.Kruk]

Pod pracą mojego męża jest 6 maluchów. 3 kończą tragicznie. 3 wymagają leczenia. Rachunek w tej chwili przekroczył 3 tysiaki a to nie koniec. W pracy jest mój mąż,kolega i chyba 12 kobiet. Chłopaki stawiają puszkę na leczenie. Zagadka na dziś- ile zebrali?

[jolabuk5]

Nic?

[Pan.Kruk]

ZERRO.

[jolabuk5]

Tak myślałam

[kwiryna]

może trzeba jakoś nagłośnić, żeby każdy się dowiedział. Albo publicznie zbierać, wtedy trudniej odmówić...

[Pan.Kruk]

Nie chcę na nikim niczego wymuszać. Myślałam, że ktoś kto codziennie mija te kotki ( tam jest stado konkretne) będzie chciał pomóc. Przeliczyłam się. Heh. Głupia ja. Ludzie mają w dupie. Nie mysłałam, że aż tak. Trudno. PS pierwszy raz w życiu przy ratowaniu bezdomniaczków zwróciliśmy się o wsparcie. Pierwszy i już wiem, że ostatni.

[LimLim]

Przykro bardzo
A może by jakiś kiermasz np. z książkami z informacją, że pieniążki idą na kotki?

[Patmol]

Nie chcę na nikim niczego wymuszać. Myślałam, że ktoś kto codziennie mija te kotki ( tam jest stado konkretne) będzie chciał pomóc. Przeliczyłam się. Heh. Głupia ja. Ludzie mają w dupie. Nie mysłałam, że aż tak. Trudno. PS pierwszy raz w życiu przy ratowaniu bezdomniaczków zwróciliśmy się o wsparcie. Pierwszy i już wiem, że ostatni.

Ludzie nie maja w dupie; tylko takie zbiórki wszystkim się przejadły. za dużo ich jest. Pewnie gdyby z kazdym pogadać, powiedzieć co się chce zrobić itd, bez nacisku, w formie prośby, informacji, bez wyrzutów to może ktoś by coś dał, a ktoś się włączył do pomocy. Ja bym raczej poprosiła o pomoc bez finansową najpierw.

Jest taka fajna książka -głaskologia- o motywowaniu ludzi do pewnych zachowań - ludzie są istotami społecznymi; ale przecież nie muszą i nie mogą sie dokładać do każdej zbiórki, nawet słusznej

[Pan.Kruk]

Yhy. Ludzie mają w dupie a ja mam takich ludzi w dupie. Nikogo nie bedę prosić, nikogo nie będę głaskać. Choćbym miała na głowie stanąć nie przejdę nigdy obojętnie koło kociej biedy. Mrau!