Pan.Kruk pisze:Trzymam kciuki za Was. Moja bliska koleżanka jest prawie w identycznej sytuacji jak Ty. Piesek nie jej,uratowany, po wypadku. Zabrała go do siebie i leczy
Chora noga, rachunek dobije 5 tys. lekko. Bardzo to przykre.
Dziękujemy za kciuki bo bardzo potrzebne.
Gdybym zadzwoniła do gminy to zabrali by pieska do schroniska Wojtyszki bo tam mają podpisaną umowę.
Nie wiem czy pomogłaby interwencja bo zapewne w lecznicy amputowali by mu nogę.
Mogłam wybrnąć z tego tematu, bo przecież mam w domu 23 zwierzaki i jestem karmicielką bezdomnych około 10-15 kotów
viewtopic.php?f=1&t=193582#p12228457 i naprawdę jest co robić
a przy rencie 1100 złotych sama ledwo daję radę żyć, ale nie mogłam postąpić inaczej. Pieniądze rzecz nabyta(najwyżej pożyczkę wezmę) a noga psiakowi by nie odrosła i tej krzywdy nie mogłam mu zrobić. Sama jestem chora to wiem co to niepełnosprawność.
Oczywiście nie tracę wiary w moc miauową i fejsbukową dla tego pieska.
Może ktoś zechciał by zrobić jakieś bazarki? Każdy grosz się liczy w tej sytuacji.