Stomachari pisze:Podnoszę.
Dziękuję Stomachari za wytrwałość.
zuza pisze:Udostepniłam filmik z zaznaczeniem, ze piesek szuka domu.
Dziękuję zuza.
Wiecie co, dzisiaj doszłoby o mały włos u mnie do tragedii.
Mąż chcąc rano o 6 godzinie wypuścić Cygana na dwór zawadził a właściwie Cygan przeciskając się do drzwi, trącił męża i ten zachwiał się (już i tak ledwo się porusza) i poleciał przodem na dół po schodach zatrzymując się głową o szklane drzwi.
Ja nieprzytomna zerwałam się z wyrka prawie ze stanem przedzawałowym poleciałam do korytarza i zamarłam.
Po wymianie zdań czy może się ruszyć zaczął się podnosić z ogromnym bólem na twarzy. Ja niestety z powodu swojej niepełnosprawności nie mogłam mu pomóc abym sama nie została na wózku, bo szarpać prawie z 80 kg. mężem to zagrożenie też dla mojego wątłego już zdrowia.
Wzięłam telefon i chciałam dzwonić po pogotowie ale mąż powiedział abym zaczekała. Na kolanach wczołgał się do mieszkania a ja go obejrzałam. Mąż jak to mąż, szpitali się boi i na twarz padnie a tam nie pójdzie jak nie potrzeba, bo już się tam należał sporo gdy były rzuty choroby (stopień znaczny SM). Teraz leży obolały a ja go obserwuję czy to tylko potłuczenie.
Dobrze, że ta szyba w drzwiach się utrzymałam bo strach nawet pomyśleć co mogłoby się stać.
Normalnie płakać mi się chce z bezsilności.....