Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
alessandra pisze:Kochani, zapraszam na wielką promocję do sklepiku -zamiast bazarku- dla Milusia na operacje
https://www.etsy.com/pl/shop/TulinekMag ... ge=3#items
Może ktoś coś znajdzie dla siebie , obniżka 50% i 25% zapraszamy
mir.ka pisze:alessandra pisze:Kochani, zapraszam na wielką promocję do sklepiku -zamiast bazarku- dla Milusia na operacje
https://www.etsy.com/pl/shop/TulinekMag ... ge=3#items
Może ktoś coś znajdzie dla siebie , obniżka 50% i 25% zapraszamy
podoba mi sie jedna mata, za 67,99,
moze kupie darmozjadom?
alessandra pisze:mir.ka pisze:alessandra pisze:Kochani, zapraszam na wielką promocję do sklepiku -zamiast bazarku- dla Milusia na operacje
https://www.etsy.com/pl/shop/TulinekMag ... ge=3#items
Może ktoś coś znajdzie dla siebie , obniżka 50% i 25% zapraszamy
podoba mi sie jedna mata, za 67,99,
moze kupie darmozjadom?
aa ta "zakamarkowa" jak to tłumacz google świetnie tłumaczy
tak wygląda z kotem
mir.ka pisze:super tłumaczy
maczkowa pisze:to podrzucę!! Ola tyle razy z Tulinkiem pomagali, trzeba i Jej i Milusiowi pomóc teraz w potrzebie. Szczególnie, że przecież chodzi o to, że w zamian jeszcze coś pięknego dostajemy
Dużo, Olu nie kupię, bo mam wszystkie katy w domu wypchane wszelkiej maści posłankami, ale cos tam wybrałam i wieczorem sfinalizuję transakcję Bo na razie walczę z oknami, bo mój paskud Klonek pokonał kolejne zasieki i znowu go z dachu zbierałam
mir.ka pisze:super tłumaczy
maczkowa pisze:Już tu kilka razy pisałam, Klonek to kot od zawracania chmur, 9 moich pozostałych nie wymyśli połowy tego, co on sam jeden-raz rozmontował barierkę na balkonie, odsunał wiklinowy koszyk, przegryzł trytytkę trochę naruszoną po zimie, oderwał wiklinową matę i wyruszył na spacer po 5 cm obramowaniu za barierkami balkonu. Drzwi wejściowe on jeden potrafi otwierać, z klucza jeszcze nie, ale tylko czekać, aż się nauczy, w zeszłym roku okna dachowe otwarte na 1 cm tak podważał pyszczkiem, skrobał, wciskał się lapkami, aż otworzył i buch na dach, w tym roku opanował sztukę otwierania rozszczelnionych jedynie, wskakuje na rączkę, tę górną okna i tak się na niej buja, a ta puści, a potem od dołu już łapkami i pyszczkiem. Jest tak zdesperowany by się wydostać na jakąś wędrówkę, ze zrobi wszystko...
Tyle, że Klonek to jest szpenio, przy pierwszej ucieczce na dach, serce mi staneło...przy którejś tam, wiem, ze super znajduje drogę do domu, wraca na wołanie, boję się, dopólki nie wejdzie, ale nie umieram ze strachu. Tylko, że przedwczoraj, wystarczyło, ze wyszłam na 15 minut z domu i znowu wielka ucieczka i za nim polazł jego brat.... i dopoki Klonek był na dachu, było ok, w ogóle w tamtą stronę było ok...ale już z powrotem znacznie gorzej, bał się, przywarł do dachu, zamiast zbliżać się, to oddalał ..cieżko było, wszystkich sąsiadów zaangażowałam w ściąganie go do domu ....
Więc skoro juz zamknięte okna nie działają, to musiałam coś wymysleć i...udało się, raczej skutecznie, na razie tylko połowę okien zrobiłam przez te dwa dni, lekko umieram....
A Klonek wczoraj do północy próbował przeszkody pokonać, a najlepsze, ze z nim razem jego brat, chyba już zapomniał jak się bał, a w tej małej głowce zostało tylko, jak było ciekawie....
w każdym razie jeszcze przez to nie zrobiłam zakupów, trochę mi z głowy wyleciało, bo wczoraj do nocy i dzisiaj od rana wiercę w oknach, walczę ze zszywaczem tapicerskim, tnę metalowe siatki.... ale pamiętać będę
I ogromne kciuki za Bemcia, zeby udało się nu wyjść bez szwanku z tej przykrej przygody!
maczkowa pisze:Już tu kilka razy pisałam, Klonek to kot od zawracania chmur, 9 moich pozostałych nie wymyśli połowy tego, co on sam jeden-raz rozmontował barierkę na balkonie, odsunał wiklinowy koszyk, przegryzł trytytkę trochę naruszoną po zimie, oderwał wiklinową matę i wyruszył na spacer po 5 cm obramowaniu za barierkami balkonu. Drzwi wejściowe on jeden potrafi otwierać, z klucza jeszcze nie, ale tylko czekać, aż się nauczy, w zeszłym roku okna dachowe otwarte na 1 cm tak podważał pyszczkiem, skrobał, wciskał się lapkami, aż otworzył i buch na dach, w tym roku opanował sztukę otwierania rozszczelnionych jedynie, wskakuje na rączkę, tę górną okna i tak się na niej buja, a ta puści, a potem od dołu już łapkami i pyszczkiem. Jest tak zdesperowany by się wydostać na jakąś wędrówkę, ze zrobi wszystko...
Tyle, że Klonek to jest szpenio, przy pierwszej ucieczce na dach, serce mi staneło...przy którejś tam, wiem, ze super znajduje drogę do domu, wraca na wołanie, boję się, dopólki nie wejdzie, ale nie umieram ze strachu. Tylko, że przedwczoraj, wystarczyło, ze wyszłam na 15 minut z domu i znowu wielka ucieczka i za nim polazł jego brat.... i dopoki Klonek był na dachu, było ok, w ogóle w tamtą stronę było ok...ale już z powrotem znacznie gorzej, bał się, przywarł do dachu, zamiast zbliżać się, to oddalał ..cieżko było, wszystkich sąsiadów zaangażowałam w ściąganie go do domu ....
Więc skoro juz zamknięte okna nie działają, to musiałam coś wymysleć i...udało się, raczej skutecznie, na razie tylko połowę okien zrobiłam przez te dwa dni, lekko umieram....
A Klonek wczoraj do północy próbował przeszkody pokonać, a najlepsze, ze z nim razem jego brat, chyba już zapomniał jak się bał, a w tej małej głowce zostało tylko, jak było ciekawie....
w każdym razie jeszcze przez to nie zrobiłam zakupów, trochę mi z głowy wyleciało, bo wczoraj do nocy i dzisiaj od rana wiercę w oknach, walczę ze zszywaczem tapicerskim, tnę metalowe siatki.... ale pamiętać będę
ale zdolny , aż strach
I ogromne kciuki za Bemcia, zeby udało się nu wyjść bez szwanku z tej przykrej przygody!
alessandra pisze:mir.ka pisze:super tłumaczy
nie jets to najlepsze, najlepsza była śniawa , cokolwiek to znaczy a to zwykła zabawka z grzechotką -nie ma to jak wujcio google
Użytkownicy przeglądający ten dział: jacek1982 i 226 gości