czarno-czarni pisze:jak u Was? Cisza zawsze niepokoi. A może jesteście w magicznym ogrodzie w górach?
Cisza, bo i obowiazków sporo i za dukatami latam, a jak na złosc to okres zastoju z wełniankami , a operacja tuz tuz. Nie ma szans, abym pojechała w góry, a jak długo taka sytuacja bedzie , wolę nie mysleć, myśle raczej,ze to było w innym życiu... Nie mam z kim zostawic kotow, , z takim lejkiem raczej nie znajdę chętnego wśród znajomych na pozostanie z nimi. Tato czeka na operację serca, a tymczasem zajmuje sie bratem z ostatnim stadium raka , nie ma szans na operacje a chemii nie przeżyje. Poza tym lipiec , jak tradycja stalinowska nakazuje , jest miesiacem najdurniejszych i najbardziej uporczywych zmian podatkowych,a ten rok jest kwintesensją debilizmu , słowem nie cierpię na monotonię życia
Miluś najpierw musi jeszcze mieć badania , muszę jakoś szybki termin znaleźć, bo juz czas od wdrożenia leków odpowiedni, potem zabieg , potem ja ze sobą mam a wszystko do końca lipca musze zmieścić czasowo.
Plus jest taki ze mam pożyczone auto a za dwa dni wylezę z j-pków Co tam,ze koło jedno zepsute - 3 są dobre, nie?