Drodzy forumowicze,
mam bardzo męczący problem z jednym z moich kotów. Gebcio ma 6 lat, i generalnie nigdy nie miał problemu z załatwianiem się. Sporadycznie w ciągu życia zdarzało mu się nasikać na łóżko (wypadki się zdarzają ), ale generalnie bez problemów korzystał z kuwety, i cały czas to robi, z tym, że od kilku miesięcy wypracował sobie nie do końca odpowiednią technikę sikania Staje na krawędzi kuwety, przednimi łapami stojąc przed kuwetą, niestety, zanim skończy sikać - zaczyna robić dwa - trzy kroki, przez co część moczu zostaje przed kuwetą. Chwilowo pomogło zdjęcie górnej pokrywy - wchodził głębiej, albo stał dumnie w miejscu do końca, ale niestety - tylko przez kilka pierwszych dni, teraz to takie 50:50 - raz jest ok, a potem z kolei znowu nie. Sporadycznie w tym wsyztkim zdarza mu się też wyjść zdecydowanie za wcześnie, i większość moczu leci przed kuwetę, albo w jej ścianki
Koty niestety są trochę podróżujące - mieszkają w dwóch domach, tzn. około miesiąc - dwa siedzą w jednym miejscu, a potem na kolejny miesiąc - dwa - w innym. Staram się ograniczyć przeprowadzki do minimum, ale wynika to z naszej pracy - dużo wyjeżdżam, więc na czas nieobecności koty zostają w rodzinnym domu, z innymi opiekunami, więc nawet, jak wyjeżdżam na krócej, to i tak zostawiam je dłużej w domu. Weterynarz mówiła, że to może być reakcja na stres związana ze zmianą miejsc i opiekuna, ale szczerze mówiąc - nie zauważyłam przy tych zmianach, żeby sikał poza kuwetą, bo de facto, on nie obsikuje wszystkiego naokoło - wie, że trzeba do kuwety, tylko niepotrzebnie wychodzi o te 3 sekundy za wcześnie I jeżdżą tak od małego, więc chyba są przyzwyczajone. Choć faktycznie, problem się zaczął chwilę po tym, jak zmieniłam jedno z mieszkań, ale nie wiem, czy trzeba te fakty wiązać, bo sika tak zarówno w nowym mieszkaniu, jak i w starym domu (mam wrażenie, że w domu nawet częściej).
Poza tym "mankamentem" - w zachowaniu kotów nie ma niczego niepokojącego, co by wskazywało, na jakieś choroby - bo nad tym też się zastanawiałam. Je jak zawsze, załatwia się chyba tak, jak zwykle, tzn nie zauważyłam, żeby kursował do kuwety częściej lub rzadziej, niż to miało miejsce wcześniej, nie ma problemów z poruszaniem się, bawi się chętnie, goni się z bratem (czasami aż za bardzo).
Macie może jakieś pomysły lub rady, co powinnam zrobić?